18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Maryja urodziła Jezusa szybko i lekko. Jak to możliwe w szopie?

Grażyna Kuźnik
Kiedyś w Polsce rodziło się jak w koszarach, dzisiaj coraz częściej  sięga się po metody dawnych akuszerek
Kiedyś w Polsce rodziło się jak w koszarach, dzisiaj coraz częściej sięga się po metody dawnych akuszerek 123rf
Gdyby Maryja rodziła w domu, miałaby dobrą opiekę, opartą na praktyce Izraelitek i wysokim poziomie medycyny Rzymu. Kobiety w czasach Maryi, matki Jezusa, wiedziały, jak sobie radzić przy narodzinach dziecka. Może dlatego Maryja, chociaż młodziutka, rodziła lekko. Po wiekach cała wiedza starożytnych o porodach przepadła.

Narodziny dziecka to dla kobiety zawsze niebezpieczna przygoda. "Kobieta w ciąży jedną nogą do grobu dąży" - mówi stare przysłowie. Ale w pewnych epokach zagrożenie było większe. I wcale nie chodzi o czasy prehistoryczne czy starożytne, ale o takie, gdy porodami zajęli się medycy. Przenosili zarazki na położnice. Gorączka popołogowa zabiła setki tysięcy kobiet. Biednych i bogatych, wieśniaczek i władczyń. W ten sposób zmarło także kilka polskich królowych, również królowa Jadwiga.
Ale w okresie, gdy rodziła Maryja, medycy raczej nie wtrącali się do porodów. Niczego więcej w tej dziedzinie nie wiedzieli przecież od akuszerek, babek, dzieciobiorek, pęporzezek czy jak je nazywano. One nie stykały się z innymi chorymi, nie roznosiły zarazków i kiedyś przeszły przez to samo. Położnice dobrze się przy nich czuły. Przez tysiąclecia to akuszerki nie pozwalały ludzkości wymrzeć z powodu zakażenia popołogowego.

Na siedząco, jak Kleopatra

Dwa tysiące lat temu wiedza o porodach była już na wysokim poziomie. Położne nie wahały się nawet w razie potrzeby obrócić dziecko w łonie matki. Maryja nie mogła liczyć na ich pomoc, ale na szczęście, jak wiemy z Ewangelii, jej poród był lekki. Nie ma żadnej wzmianki o cierpieniach Maryi. Po prostu wiadomo, że porodziła syna, owinęła dzieciątko w chustę. Matka czuła się dobrze, nic nie zagrażało jej życiu.

Prof. Tadeusz Heimrath, znawca dziejów położnictwa, podaje w "Historii medycyny", że kobiety izraelskie nauczyły się w niewoli egipskiej rodzić tak jak Egipcjanki. Czyli na krześle, siedząc. Nikomu wtedy nie przychodziło na myśl, żeby przyszłą matkę unieruchomić na wznak. W świątyni w Esnech zachowały się rysunki rozwiązania królowej Kleopatry i schemat jej krzesła porodowego. Kleopatrę otaczają same kobiety, a ona już w ostatniej fazie porodu klęczy na ziemi. Najważniejsza jest główna położna, która wysoko podnosi jej ręce. Medyka nie widać.

W tamtych czasach bardzo też dbano o higienę, czystość i izolację położnicy do czasu, gdy dojdzie do siebie. Egipcjanie, co ciekawe, unikali magii w sprawach narodzin; wierzyli w konkretne lekarstwa łagodzące dolegliwości.

Wiele tych zasad przejęli Rzymianie. Dodali jeszcze sterylizację narzędzi i rąk. Soranos z Efezu, który żył w latach 93-138 n.e. i był najwybitniejszym położnikiem swojej epoki, bardzo polecał krzesło porodowe. Ale młodszy od niego Galen, współczując kobietom, wymyślił, że powinny rodzić w siódmym miesiącu ciąży. Wtedy dziecko jest mniejsze, a już zdolne do życia.
Zdarzało się więc, że jego zwolennicy sztucznie wywoływali poród, co miewało fatalne skutki. Mimo to Galen ocenił, że na tysiąc porodów tylko jeden jest powikłany i zagrożony.

Rzymianie zaznaczali, że położnicą należy opiekować się jak ciężko rannym wojownikiem. Znano też zalety krwi pępowinowej; opisano przypadki ratowania półżywych noworodków przez wtłaczanie im takiej krwi. Wymyśliły to położne.
Można więc sądzić, że gdyby Maryja rodziła we własnym domu, miałaby dobrą opiekę, opartą na doświadczeniach Izraelitek i wysokim poziomie medycyny rzymskiej. Chociaż znano wtedy gorączkę połogową, była jednak rzadkością.

Ale po kilkunastu wiekach gorączka stanie się bezlitosną zabójczynią. Umrze na nią ponad 11 proc. położnic w zachodniej Europie w XVII wieku i ta liczba, odkąd otwierają się w szpitalach oddziały położnicze, stale rośnie. Nikt nie wie, dlaczego po szczęśliwym rozwiązaniu młode matki nagle dostają dreszczy, pali je wysoka gorączka, tracą przytomność, a w końcu umierają. A często razem z nimi dziecko.

To lekarze nieśli śmierć

Historia medycyny nie notuje raczej niedorzeczności w położnictwie aż do czasów nowożytnych, gdy kobiety w Europie zaczęły rodzić w szpitalach pod okiem medyków. To właśnie wtedy młode matki były najbardziej zagrożone.

Lekarze odbierali porody bez mycia rąk po innych zabiegach, po sekcji zwłok czy przecinaniu ropnia. I zakażali swoje pacjentki. Nie wiedzieli o drobnoustrojach, a nie myli się z powodu nawału pracy. Szpitale były przepełnione.

170 lat temu wiedeński lekarz Ignaz Semmelweis pierwszy zauważa, że na oddziale Szpitala Głównego, prowadzonym przez położne, matki czują się dobrze i rzadko umierają. A na oddziale lekarzy śmiertelność kobiet jest bardzo wysoka. To znaczy - u niego. Nie uszło też jego uwadze, że pacjentki z całych sił bronią się przed lekarzami, walcząc o byle jakie miejsce u położnych. Nie mają jednak szans. Lekarze przyjmują w określone dni tygodnia i jeśli akurat rodząca na taki trafi, zostaje pod ich opieką.

Medycy odbierają tutaj porody w surdutach i melonikach, z cygarami w zębach. Nie myją narzędzi, a obok sal dla rodzących jest prosektorium, gdzie trwają zajęcia dla studentów. Potem adepci badają położnice, a ich ręce, jak to opisano: "wydają jeszcze słodkawą woń kostnicy".

W końcu Semmelweis wyśledził, że to właśnie zapracowani medycy przenoszą śmierć na brudnych rękach. Ich wiedza pomaga im w przypadkach powikłań w trakcie porodu, ale później sami przyczyniają się do zgonu swoich pacjentek.
Ignaz Semmelweis czuje się tak winny, że jego własne odkrycie kończy się dla niego ciężką depresją i chorobą psychiczną. Próbuje policzyć, ile kobiet zmarło z jego powodu, bo on oczywiście również nie mył rąk.

Doprowadził do obowiązku dezynfekcji przed wejściem na swój odział położniczy. Ale jeśli w Wiedniu mu uwierzono, to gdzie indziej oskarżanie lekarzy uznano za bzdurę. Kobiety nadal płaciły za ten upór najwyższą cenę. Załamany Semmelweis umiera w zakładzie dla psychicznie chorych w 1865 roku.

Decyzja królowej Wiktorii

Upór lekarzy w XIX wieku dotyczył także znieczulania podczas porodu. Starożytne akuszerki stosowały napary ziołowe i różne środki przeciwbólowe, a najlepsi w łagodzeniu bólów byli dawni Chińczycy. Nikt nie widział w tym nic niewłaściwego, a tylko rozsądek. Krzycząca wniebogłosy pacjentka utrudnia przecież sprawne przyjście dziecka na świat.

Akuszer James Simpson ze Szkocji ma dość tych krzyków. W połowie XIX wieku zaczyna eksperymentować i sporządza substancję do narkozy; to chloroform. Kobiety są zachwycone, ale wtedy odzywa się Kościół; uznaje chloroform za wynalazek niechrześcijański. W Księdze Rodzaju wyraźnie napisano, że kobiety mają rodzić w bólach. Narkoza wywołuje też sprzeciw innych lekarzy. Zarzucają Simpsonowi, że chce nienaturalnych porodów. Wściekły akuszer odpowiada, że jak chcą być tacy naturalni, to niech nie jeżdżą koleją. A Kościołowi, że Bóg znieczulił jednak Adama, gdy mu wyjmował żebro, bo o żadnych jego bólach nic nie wiadomo.

I nagle cios dla przeciwników narkozy. Chloroformu żąda taki autorytet, jak królowa Wiktoria. Zostanie znieczulona przy swoim ósmym porodzie w 1853 roku i szczęśliwie wyda na świat syna Leopolda. Poprosi o chloroform także cztery lata później, gdy spodziewa się ostatniego dziecka, córki Beatrycze.

A dzisiaj trwa dyskusja o sensie cięcia cesarskiego, na które decyduje się coraz więcej kobiet. Czy to nienaturalna metoda? A kolej jest naturalna? Królowa Wiktoria zabrała już głos w tej sprawie w swoim imieniu. Czas rozstrzygnie, czy cesarki przeminą tak jak chloroform.

KLIKNIJ I PRZEJDŹ DO GŁOSOWANIA NA:
WYDARZENIE ROKU 2013 W WOJEWÓDZTWIE ŚLĄSKIM


*Gdzie najtaniej na zakupy [PORÓWNANIE CEN W MARKETACH]
*Kuchenne Rewolucje w Tychach: Dom Bawarski Tychy Magdy Gessler [ZDJĘCIA + WIDEO]
*Najpiękniejsze polskie kolędy [POSŁUCHAJ i WYBIERZ]
*Najlepsze prezenty na święta Bożego Narodzenia [ZOBACZ ZDJĘCIA]

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Maryja urodziła Jezusa szybko i lekko. Jak to możliwe w szopie? - Dziennik Zachodni

Komentarze 5

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

g
gość
jak można takie bzdury dac do druku????
t
troche znawca
Bzdury. Umieralnosc byla, tez w "Filistrinie" pelnej kamieni, kurzu/piachu i skorbionów, taka duza, ze np. do dzisiaj w religii/konfesji zydowskiej/izraelickiej/mozaicznej dziecko do ukonczenia 7mego roku zycia nieprzypadkowo jest w przypadku smierci cos w rodzaju rzezcy lub zwierzecia, a nie pelnowartosciowym czlowiekiem i wierzacym, dlatego tez przez wieki po straconym dziecku, a co dopiero dzidziusiu nie plakano, m.in., ale szczególnie tak bylo u zydów/Zydów. Bzdury Pani wypisuje.

I jesli byla jakas cenna madra "starozytna" wiedza, to napeno nie explicite zydowska, bo Zydzi byli akurat oddaleni od centr cywilizacji o lata swietlne (mówimy o Izraelu, nie o pózniejszych diasporach na emigracji). Ta wiedza byla wtedy domena np. Persów, Fenicjan/Greków, Arabów itd.

W starym Rzymie gubernatorzy (czesto z rodziny cesarza eks-oficerzy) wysylanio do prowincji nie dostawali prawie zadnej zaplaty. Swoje "wynagrodzenie" "odbierali" na miejscu - tam mogli robic, co chcieli, mogli wyciagac z krainy ile wlezie (jesli tylko byl "ordnung" i wysylali czesc kasy i materialu (np. zborza, wina, rud, ....) do Rzymu). I co sie dziwic, ze nikt nie chcial do zacofanego, arcyglupiego "Izraelu", gdzie glównym bogactwem byly kozy, a faceci-kretyni zarzynali sie przez 24h o owce, kobiety i wode, tylko do wtedysniejszych "Hawajów", "Szajcarii" i "Kalifornii" - jakimi byla m.in. czesc pln.Afryki, np. dzisiejsza Libia i okolice Aleksandrii - czesc slynnych 8 cudów swiata byla przeciez tam, np. "wiszace ogrody" ! Tam byla kultura, tam bylo bogactwo, tam mozna bylo rabowac, bawic sie, wypoczywac, dobrze zyc i robic kariere i fortune - ale tez uczyc sie i leczyc sie. A nie nad martwym i slonym jezirem/mozem. Oj Wy Naiwni w kosciele i w DZ.
J
Jan Hudek
Wniosek jest taki,że od wieków,tych kościelnych magów bardziej interesowały cipki i wszystko z tym związane niż ewangelia.
o
ojciec
Do bociana napisz i syp cukier za okno .W kwietniu przylecą , może co przywiozą .
a
alfons
Bo rodzila jak wszystkie Kobiety zgodnie z Naturą .A teraz te nowoczesne bez spacerow pile i jeszcze cos 2 lub 3 i potem chcą normalnie .Przeciez do Naszych Czasów wiekszosc rodzila w domu koles takiego tepego jak ty to jeszcze nie spotkalem Ozen sie to się dowiesz chyba zes od Biedronia???
Wróć na i.pl Portal i.pl