Dramatyczne wydarzenia rozegrały się w kutnowskim komisariacie w czwartek (23 kwietnia) przed godz. 15. 34-letni policjant (od 11 lat w służbie) przesłuchiwał podejrzanego. W pewnym momencie doszło do szarpaniny. Prawdopodobnie przesłuchiwany mężczyzna próbował odebrać broń młodszemu aspirantowi. Padły co najmniej trzy strzały, z których przynajmniej jeden był śmiertelny. Podejrzany zginął.
- Trwają czynności w KPP w Kutnie mające na celu wyjaśnić okoliczności zdarzenia - mówi podinsp. Joanna Kącka z łódzkiej Komendy Wojewódzkiej Policji.
Na miejscu pracują policjanci z Biura Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji, Wydziału Kontroli i Laboratorium Kryminalistycznego Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.
Jak ustaliliśmy, przesłuchiwany był 29-letni mężczyzna, doskonale znany miejscowym policjantom. Mężczyzna niedawno wyszedł z więzienia. 29-latek przesłuchiwany był w charakterze podejrzanego o kradzież. Policjant miał poinformować o rozszerzeniu ciążących na nim zarzutów. Funkcjonariusz w pewnym momencie miał nachylić się przy podejrzanym. Prawdopodobnie policjant podawał mężczyźnie protokół przesłuchania do podpisu. W tym momencie mężczyzna zaatakował go i wyrwał mu z kabury broń służbową - Waltera P99.
Doszło do szamotaniny. Policjant próbował obezwładnić uzbrojonego mężczyznę. Po chwili udało mu się skierować broń w górę. Padły co najmniej trzy strzały. Przynajmniej ostatni z pocisków trafił mężczyznę głowę.
- Sprawę do prowadzenia przejmuje łódzka Prokuratura Okręgowa - mówi Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej. - Łódzcy prokuratorzy jadą na miejsce zdarzenia. W KPP w Kutnie śledczy z prokuratury rejonowej zabezpieczyli pomieszczenie, w którym padły strzały.
Aktualizacja
Policjantowi udzielona została w tym momencie pomoc psychologiczna. Na polecenie Prokuratury Okręgowej w Łodzi policjant, który przesłuchiwał 29-letniego mężczyznę został zatrzymany do wyjaśnienia. Na razie nie postawiono mu jakichkolwiek zarzutów. Policjant jest w szpitalu. Przed salą w której przebywa, czuwają funkcjonariusze.
Policjanci, którzy byli w komendzie zeznali, że usłyszeli w krótkim odstępie czasu dwa strzały i chwilę później trzeci strzał.