Liczące ok. stu stron doniesienie, które złożył w białostockiej prokuraturze Generalny Inspektor Informacji Finansowej, dotyczy braci K., którzy wynajmowali kamienicę w Krakowie, należącą do Mariana Banasia. Jak podaje RMF, zawiadomienie dotyczy wyjątkowo niskiego czynszu, jaki właścicielowi płacili bracia K. Według ówczesnego prawa, tak niski czynsz jest korzyścią, z której trzeba się rozliczyć z państwem, czego jednak bracia K. nie zrobili.
Tajemnicze przepływy gotówki
Oprócz tego urzędnicy Ministerstwa Finansów odkryli tajemnicze przepływy dużych sum, do jakich dochodziło między Marianem Banasiem, a braćmi K. Jak podkreślają, nie są to opłaty za wynajem kamienicy od obecnego szefa Najwyższej Izby Kontroli.
Z oświadczenia majątkowego Mariana Banasia wynika, że wynajmował on kamienicę za nieco ponad 5000 zł miesięcznie, podczas gdy eksperci od nieruchomości oszacowali cenę wynajmu takiego budynku na 15 000 złotych. Banaś tłumaczył, że tak niska kwota była spowodowana zawarciem umowy przedwstępnej z najemcą, w której określono, że kupi on od Banasia kamienicę, a niższy czynsz będzie elementem rozliczenia za transakcję.
O kamienicy Mariana Banasia zrobiło się głośno po materiale "Superwizjera" TVN, w którym ujawniono, że w budynku prowadzono miejsce spotkań na godziny. Za procederem stali bracia K., którzy zostali przedstawieni przez autorów materiału jako znani krakowscy gangsterzy. Marian Banaś wypierał się znajomości z nimi, ale z materiału jasno wynikało, że bracia K. są z byłym ministrem finansów na "ty".
