Polskiemu Stronnictwu Ludowemu nie jest po drodze z Donaldem Tuskiem odkąd ten wrócił do polityki krajowej? O kwestię tę zapytany został przez Onet lider tego ugrupowania Władysław Kosiniak-Kamysz.
"Opozycja to nie jest jedna magma"
Zastrzegając, że PSL jest „podmiotem, a nie przedmiotem”, szef ludowców podkreślił: „Mamy swoje dobre doświadczenia i rzeczy, które udało się nam zrobić. Razem z Platformą wyciągamy wnioski z naszych niedociągnięć, ale każdy buduje swoją podmiotowość”. Jego zdaniem, warto aby wyborcy dostrzegali różnicę między obiema partiami. – Opozycja to nie jest jedna magma, gdzie wszyscy mówią jednym głosem – dodał.
"Głupotą jest robić drugi raz ten eksperyment"
Na uwagę dziennikarza, że według szefa PO tak być powinno, gdyż jest to „test na patriotyzm”, Kosiniak-Kamysz odparł, że byłoby to „bardzo ograniczające” i oznaczało „wybór mniejszego zła”. Stawianie sprawy w ten sposób prezes PSL określił jako „próbę podzielenia Polaków na dwa obozy polityczne”, która - w jego ocenie - jest prostą drogą do kolejnego zwycięstwa PiS i jeszcze głębszych podziałów.
– Wielu wyborców, po doświadczeniu wyborów europejskich, kiedy jedna lista znacząco przegrała z PiS, przekonało się, że eksperyment dał inne efekty. Głupotą jest robić drugi raz ten eksperyment. Nas na głupotę nie stać – oświadczył Władysław Kosiniak-Kamysz.
Przypomnijmy, że o wspólnej liście opozycji Donald Tusk mówił pod koniec października. Zapowiedział wówczas, że będzie robił wszystko, aby „przekonać inne partie opozycyjne do wspólnego bloku nie tylko w wyborach do Senatu, co jest oczywiste, ale i do Sejmu”.
