101-letnia pensjonariuszka domu spokojnej starości uciekła z budynku, bo bardzo tęskniła za swoją córką i koniecznie chciała ją zobaczyć.
Kiedy policja w Brunszwiku dostała powiadomienie od szefów domu starców, że jedna z podopiecznych zniknęła, natychmiast rozpoczęto poszukiwania. Okazało się, że sędziwa pani wymknęła się wyjściem awaryjnym.
Ze względu na epidemię koronawirusa ośrodków tych nikt nie ma prawa opuszczać bez zgody lekarza.
Załoga jednego z radiowozów szybko namierzyła „zgubę”. Wypatrzono staruszkę na jednej z ulic, ta tłumaczyła się, że zagubiła się szukając drogi do domu swej córki, w którym miała mieszkać.
Policjanci nie jednak dali wiary i podjechali pod wskazany adres. Sprawa wydała się, córka starszej pani powiedziała, że odwiozła matkę do domu starców dwa tygodnie temu. Nie spodziewała się,że matka stamta ucieknie.
Kobieta mogła z policyjnego radiowozu zobaczyć córkę i odwieziono ją z powrotem do domu starców.
Okazało się, że starsza pani miała tego dnia urodziny i z tęsknoty za bliską osobą zdecydowała się na desperacki krok.
Niemcy żyją od dwóch tygodni w izolacji, nawet spotkania więcej niż dwóch osób są publicznie zakazane, a większość firm i instytucji nie pracuje.
Domy dla starszych osób zamknięto dla odwiedzających, aby ograniczyć ryzyko rozprzestrzenianie się zakażeń i wśród sędziwych mieszkańców.
W ubiegłym tygodniu prokuratorzy w Brunszwiku potwierdzili, że badają dom starców w Wolfsburgu, po tym, jak 22 osoby zmarły tam po zakażeniu się koronawirusem.
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?