18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Niemcy kupują faszystowskie pamiątki na Dolnym Śląsku

Marcin Rybak
Nazi-pamiątki regularnie kupuje obywatel Niemiec
Nazi-pamiątki regularnie kupuje obywatel Niemiec Paweł Relikowski/POLSKA
Krzyże Żelazne, odznaki różnych rodzajów wojsk i sygnety z trupią czaszką noszone przez esesmanów - produkowane są zupełnie legalnie na zapleczu wrocławskiej hurtowni sztucznej biżuterii Lexim.

Z naszych informacji wynika, że głównym odbiorcą tych faszystowskich gadżetów jest obywatel Niemiec, który hurtownię odwiedza od kilku lat.

Polskie prawo, w przeciwieństwie do niemieckiego, nie zabrania produkcji i sprzedaży tych pamiątek. - U nas zabronione jest tylko publiczne propagowanie faszyzmu - usłyszeliśmy we wrocławskiej prokuraturze.

Szef Leximu Leszek Klaus przekonuje, że produkuje hitlerowskie pamiątki tylko na potrzeby filmów i dla kolekcjonerów. Tyle że na internetowej stronie hurtowni nie ma o tym ani słowa. Dowiadujemy się stamtąd jedynie, że Lexim handluje naszyjnikami, bransoletkami, kolczykami, pierścionkami, opaskami do włosów i spinkami do krawatów.

Z OSTATNIEJ CHWILI: po naszym artykule sprawą zainteresowała się ABW i wrocławska prokuratura, która wszczęła śledztwo

W miniony piątek nasz dziennikarz odwiedził wrocławską hurtownię i przedstawił się jako sprzedawca nazistowskich pamiątek. Gdy powiedział, że interesują go historyczne medale, pracownik firmy wyciągnął z szuflad różne odznaczenia, głównie hitlerowskie. Rzeczowo poinformował, że aby doszło do transakcji, trzeba złożyć zamówienie na co najmniej 100 sztuk. Jeden medal kosztuje niewiele: od 4 do 6 zł.

Profesor Władysław Bartoszewski uważa ten proceder za obrzydliwy. Ze smutkiem podkreśla, że nasze prawo jest bardziej pobłażliwe wobec propagowania faszyzmu niż niemieckie: - Przecież żyją jeszcze ludzie, którzy noszą pod skórą doświadczenia z hitleryzmem. No ale co z tego? Są tacy, którzy zrobią wszystko dla pieniędzy.

Krzyże Żelazne ze swastyką w Polsce odlewa się legalnie

We wrocławskiej hurtowni biżuterii sztucznej Lexim przy ulicy Pięknej od kilku lat produkowane są nazistowskie pamiątki, medale z czasów wojny, których głównym odbiorcą jest obywatel Niemiec - zaalarmował nas anonimowy informator. - To chyba nie jest legalne? - pytał retorycznie.

Sprawdziliśmy. Ku naszemu zdumieniu - nie miał racji. Polskie prawo nie zabrania produkcji nazistowskich pamiątek. - Zabrania jedynie publicznego propagowania faszyzmu, komunizmu i systemów totalitarnych - tłumaczy Małgorzata Klaus, rzeczniczka wrocławskiej prokuratury okręgowej.

Taka interpretacja wynika z komentarza do kodeksu karnego - "Kodeks karny. Komentarz" - współautorstwa profesora Zbigniewa Ćwiąkalskiego, obecnego ministra sprawiedliwości. Z treści komentarza wynika, że działalność takich firm jak wrocławska jest jak najbardziej legalna.
Na zapleczu hurtowni biżuterii działa odlewnia. To tu od kilku lat powstają medale noszone w czasie II wojny światowej przez hitlerowców.

Krzyż Żelazny to jedna z ofert. Nasz informator dostarczył przykłady innych produktów hurtowni biżuterii sztucznej. Największe wrażenie robią sygnety z trupią czaszką. - Podobne nosili esesmani - przyznaje Jan Ołdakowski, dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego, któremu pokazaliśmy wyroby wrocławskiej fabryczki.

Z naszych informacji wynika, że od kilku lat regularnie przyjeżdża po te wyroby obywatel Niemiec. Niewiele o nim wiadomo. Ma na imię Udo, pochodzi ze wschodnich landów, czyli z terenów dawnego NRD. Przyjeżdża dużym mercedesem kombi. W jego kraju nie tylko produkcja czy sprzedaż, ale samo posiadanie podobnych pamiątek jest przestępstwem.

Właściciel hurtowni Leszek Klaus (zbieżność nazwisk z rzeczniczką prokuratury okręgowej przypadkowa) nie chce nic więcej o nim powiedzieć. W rozmowie z "Polską" nie krył, że Udo zamawia, a potem przyjeżdża po nazistowskie pamiątki. Według Leszka Klausa jego niemiecki klient zapewnia, że potrzebuje ich jako rekwizytów do filmów.

Według właściciela fabryki jego produkty przeznaczone są właśnie dla kolekcjonerów i filmowców.
Ile medali może kupić jeden kolekcjoner? Zdaniem Leszka Klausa - 5, 10, 15, może 25. Choć, jak twierdzi szef hurtowni Lexim, mógłby się u niego zaopatrzyć nawet w tysiąc sztuk.

Naszego dziennikarza, który jako zwykły klient pojawił się w hurtowni w piątek po południu i zapytał o historyczne medale, nikt nie pytał, czy jest kolekcjonerem czy filmowcem. Pracownik firmy o imieniu Darek pokazał mu dwa wielkie worki wypełnione hitlerowskimi medalami. To kilkadziesiąt wzorów różnych historycznych odznaczeń, z których większość miała swastyki. Informacja, że klient chciałby kupić większą liczbę, i to z zamiarem dalszej odsprzedaży, nie zrobiła na nim większego wrażenia. Ważne, by zamówić co najmniej sto sztuk. Cena? Od 4 do 6 zł za sztukę.

Jerzy Zarawski, dyrektor wrocławskiego Muzeum Militariów Arsenał, ocenia proceder jednoznacznie. - Człowiek powinien mieć swoją godność. Taka postawa, że wszystko jest na sprzedaż, nawet te plugawe przedmioty, pachnie mentalnością najstarszego zawodu świata - stwierdza surowo Zarawski. Leszek Klaus odpowiada, że moralność jest różna, a jego produkcja jest legalna.

Jan Ołdakowski, dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego, zawiadomił prokuraturę, że na jednym z internetowych portali aukcyjnych można kupić współczesne nazistowskie pamiątki.
- Produkowanie takich rzeczy w kraju, w którym żywa jest pamięć o wojnie i zbrodniach Holokaustu, jest moralnie oburzające - stwierdził Jan Ołdakowski po obejrzeniu zdjęć próbek wrocławskiej produkcji.

Według niego to robienie interesu na zbrodniczej ideologii. - Hitlerowcy stworzyli najsprawniejszą machinę wojenną. Ale nie możemy zapominać, że była wykorzystywana do zbrodni - dodaje Ołdakowski.

Jerzy Zarawski i Jan Ołdakowski nie mają wątpliwości, że tego typu produkcja powinna być w Polsce zabroniona.

Współpraca: Marcin Torz, Hanna Wieczorek


Z OSTATNIEJ CHWILI

Po naszym artykule Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego przeszukuje siedzibę wrocławskiej firmy, która ma produkować faszystowskie emblematy i odznaczenia. Do tej pory znaleziono wiele tego typu przedmiotów i dokumentację z zamówieniami.

Śledztwo w tej sprawie wszczęła już prokuratura. "Prowadzimy je z paragrafu o publicznym propagowaniu faszyzmu" - mówi prokurator Małgorzata Klaus. Śledczy ustalili, że firma produkuje metalowe emblematy, odznaczenia hitlerowskich jednostek wojskowych - dodaje prokurator.

Prokuratura nie może postawić zarzutów osobom, które produkują faszystowskie emblematy. Musiałaby udowodnić, że mają one na celu publiczne propagowanie faszyzmu. (IAR)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 7

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

K
Kolekcjoner
Sam zbieram i kupuje nic w tym złego nie widzę, w każdym demokratycznym kraju można zbierać wszystko. Znam takich co zbierają pamiętaki po Armii Czerwonej pewnie też trzeba im zabronić ale śmieszne -Polski to myślenia to zacofanie
F
Feliks Czepil
Niech sie Pan dobrze zastanowi co Pan produkuje.Wycieczka do Gross Rosen to bylby dobry wybor.Jak by sie Panu udalo wyobrazic uderzenie SS-mana wPanska glowe kolba karabinu.To pewnie by Pan zrozumial.Ta kasa moze Panu jeszcze wrocic kamieniem.
Zaslanianie siee glupim prawem w odniesieniu do faszyzmu jest denne.
l
l.j.m.
ludzie dajcie sobie spokój.wyrób tych pamiatek to przestępstwo?zas cos sie komuś nie podoba?zazdrość a nie patriotyzm przemawia przez nas Polaków.komu to przeszkadza że jakis człek ma pomysł na biznes?najlepiej zamknąć ten wydział i wysłac ludziska na bezrobotny.szukajcie afer w ministerstwach a nie u ludzi pracy.ruskim dawali bimber żeby nic nie jarzyli a nam Polakom afery i sensacje.brawo,tak trzymać.
k
krzysztof
Produkcja dla potrzeb filmu, grup rekonstrukcyjnych czy nawet kolekcjonerów którzy będą swoją kolekcję trzymać w szufladzie w domu nie powinna być zakazana, czy aktorzy w historycznym wojennym filmie maja być w garniturach i krawatach. Natomiast dlaczego ściga się za emblematy faszystowskie a jednocześnie pozwala na publiczne propagowanie symboli komunistycznych. Mieszkam w Łodzi na głównej ul. miasta Piotrkowskiej i w pubach widzę nieraz debili ubranych w czerwone koszulki z sierpem i mlotem napisem CCCP czy Che Guevarą, sprzedaje sie np. skarpetki z Che Guevarą czy Leninem, i nikt tego nie ściga choć budzi to odrazę. Niedawno w jakiejś telewizji polskojęzycznej uczestniczka teleturnieju miala koszulkę z wielkim napisem USSR czy to nie propagowanie komunizmu. Ale tak jest w naszym kraju młodzież która zawsze lubiła i lubi wygłupy jeżeli należy do PIS czy Młodzieży Wszechpolskiej jest mam wrażenie obserwowana żeby nie powiedzieć śledzona przez usłużnych dziennikarzy, tylko może Ci sami dziennikarze poobserowaliby zachowanie na imprezach młodzieżowych bojówek PO. I jeszcze jedno gdzie prawo do prywatności, dziennikarz czy reporter który zrobił zdjęcia Wszechpolakom na prywatnej imprezie powinien mieć proces, czy w tym kraju już niczego się nie szanuje poza pamiątkami komuny, i przywilejami sb-ków i ub-ków.
r
rachela
Skąd mają brac odznaczenia i mundury grupy rekonstrukcyjne? A może zamast hitlerowskich "gap" i krzyży żelaznych mają nosić świecące w ciemności serduszka z jarmarku?
Odrobinę zdrowego rozsądku. Nikt jakoś nie krzyczy, gdy po ulicy paraduje osobnik z Che Guevarą na piersi. Nikt nie sciga za sprzedaż Gwiazd Morozowa i czerwonych gwiazd z sierpem i młotem. Bba, pewne radio należące do grupy Agora SA reklamowało się rok temu gębą Che. I co? I nic.
g
geex
Z tego, co wiem, to kolejna fabryczka nazistowskich pamiątek mieści się w Poznaniu przy ulicy Junikowskiej bodajże. Może się redakcja tym zainteresuje?
M
Mirek
Czy to nie wrocławska prokuratura nie złożyła w terminie apelacji w sprawie opolskiego faszysty Bartosz J.?
Wróć na i.pl Portal i.pl