Pod koniec lipca 1790 roku Johann Wolfgang von Goethe wyruszył w podróż na Śląsk, miał wówczas nieco ponad 40 lat, cieszył się zasłużoną sławą i udanym życiem rodzinnym. Mimo iż miała to być jego pierwsza wizyta w śląskiej krainie, ulubionym celu wycieczek arystokratów i artystów, udawał się w nią niechętnie. Dopiero presja saksońskiego księcia Karola Augusta – towarzysza wyprawy, przekonały go do tej podróży. Będąc już na miejscu Goethe zachwycił się tutejszymi widokami: „Od początku miesiąca znajduję się teraz w tym dziesięciokrotnie interesującym kraju, przeszedłem już przez jego masywy góry i równiny, odkryłem, że tworzy on wyjątkowo piękną, rozsądną i zrozumiałą całość”.
Około połowy sierpnia poeta przyjechał do Wrocławia, gdzie początkowo zatrzymał się w zajeździe „Pod Czerwony Domem” przy obecnej ul. Ruskiej. Wieść o pobycie słynnego weimarczyka szybko rozeszła się po mieście, po kilku dnia do gościny w swoim mieszkaniu zaprosił go baron Caspar Friedrich von Schuckmann, wówczas królewski sędzia i radca finansowy dla Wrocławia.
Jako wysoki rangą urzędnik Schuckmann zajmował okazałe apartamenty w pałacu kontrolera podatkowego Gideona von Pachaly przy obecnej ul. Szajnochy. Imponująca fryderycjańska budowla wzniesiona przez architekta Carla Gottharda Langhansa liczyła wówczas zaledwie trzy lata, ale już zdążyła stać się jednym z najlepszych wrocławskich salonów.
Mieściła nie tylko mieszkanie rodziny właściciela, ale również założony przez niego bank. W pozostałych pokojach rezydowali królewscy urzędnicy. Właśnie w tym miejscy, prawdopodobnie podczas jednego z licznych spotkań towarzyskich, Goethe poznał piękną baronównę Henriettę Eleonorę von Lüttwitz.
„Od początku miesiąca znajduję się teraz w tym dziesięciokrotnie interesującym kraju, przeszedłem już przez jego masywy góry i równiny, odkryłem, że tworzy on wyjątkowo piękną, rozsądną i zrozumiałą całość”
Młoda arystokratka pochodziła ze starej śląskiej rodziny właścicieli ziemskich, którzy cieszyli się także zaufaniem króla. Henriette była 20 lat młodsza od poety, ale w ciągu kilku dni oczarowała go na tyle, że nie zważając na czekającą w Weimarze partnerkę i małe dziecko, postanowił oświadczyć się urodziwej wrocławiance, która przystała na propozycję. Scena ta prawdopodobnie rozegrała się w pałacu Wallenberg – Pachaly.
Pozostawało tylko zapytać ojca wybranki o zgodę. Ten najpierw wyłożył Goethemu historię rodziny poczynając od 1420 roku, a następnie poinformował go, że odpowiedź otrzyma za kilka dni na piśmie. Męczony niepewnością Goethe udał się w podróż do Krakowa. Do Wrocławia wrócił 10 września, aby odebrać smutną wiadomość – ojciec Henriette nie zgodził się na jej ślub z poetą, sława Goethego była dla niego niczym w porównaniu z brakiem arystokratycznego rodowodu.
Choć poeta nigdy nie wspomniał o swoim burzliwym i krótkim romansie, rozgoryczeniu dał zapewne wyraz w listach pisanych do przyjaciół gdzie Wrocław nazywał „hałaśliwym, brudnym i cuchnącym” oraz wyraził życzenie jak najszybszego opuszczenia stolicy Dolnego Śląska, mimo iż Henriette zapewniała go o swojej miłości.
Henriettę von Lüttwitz poślubiła wkrótce Friedricha von Schuckmanna, z którym przeżyła tylko 3 lata, zmarła w wieku zaledwie 29 lat. Natomiast przyjaźń miedzy Schuckmannem a Goethe trwała aż do śmierci poety w 1832 roku.