Nadleśnictwo wyjaśnia, że sejf stał u nich "od zawsze". Trafił tam przypadkowo wiele lat temu, przywieziony z innego starego budynku, które przejęło nadleśnictwo w czasie zmian podziału administracyjnego lasów po wojnie. Sejf stał w kącie i służył do przechowywania dokumentów, ale tylko w głównej komorze, bo pozostałe skrytki były zawsze zamknięte. Nikt nigdy do nich nie zaglądał, bo żaden z pracowników nie miał do skrytek kluczy.
Dopiero przy okazji remontu budynku nadleśnictwa postanowiono odrestaurować sejf, a przy okazji otworzyć go w całości.