
Pięć wniosków po meczu Legia Warszawa - Zagłębie Lubin
Pięć wniosków po meczu Legia Warszawa - Zagłębie Lubin. Wicemistrz Polski między meczami w eliminacjach Ligi Europy pokonał w PKO Ekstraklasie Zagłębiem Lubin. Jedynego gola w spotkaniu strzelił Marko Vesović.

Skład się wykrystalizował?
Aleksandar Vuković w dotychczasowych meczach zaskakiwał liczbą przeprowadzanych zmian z meczu na mecz. Krótko przed spotkaniem z Zagłębiem Lubin też mógł niektórych zdziwić, tyle że brakiem roszad w składzie. Wcześniej tłumaczył, że rotacja jest potrzebna, by wszyscy piłkarze złapali rytm. Gdy tak się stanie, skład się wykrystalizuje i zmian będzie mniej. W niedzielę podstawowe zestawienie był identyczny, jak przeciwko Atromitosowi w ostatni czwartek.

Bardzo dobre wejście Gwilii
Walerian Gwilia to jak na razie zdecydowanie najjaśniejsza postać stołecznego zespołu. Wrażenie robi tym większe, bo to w końcu piłkarz sprowadzony tego lata z Górnika Zabrze. W sześciu meczach w europejskich pucharach strzelił gola i zaliczył dwie asysty. Identyczny dorobek ma w PKO Ekstraklasie, tyle że w czterech spotkaniach. Czymś, co szczególnie należy docenić są stałe fragmenty gry. Zarówno rzuty wolne jak i rzuty rożne wreszcie częściej sprawiają zagrożenie pod bramka przeciwników legionistów. Jak chociażby przeciwko Zagłębiu, kiedy to Gwilia dośrodkował na głowę Marko Vesovicia, który strzelił gola na 1:0.

Vesović poczuł nową pozycję
Wspomniany Vesović drugi mecz z rzędu zagrał na prawej obronie. W Atenach wyglądało to słabo, poza asystą - swoją drogą, przy golu Gwilii - występ z serii "do zapomnienia". Dużo lepiej czuł się na skrzydle w niedzielę. Co prawda bramkę zdobył po rzucie rożnym, ale prawą stroną zaliczył kilka udanych rajdów zakończonych niezłymi dośrodkowaniami lub wejść w pole karne (podobnie jak po drugiej stronie boiska Luquinhas). Jeden z nich zakończył soczystym strzałem.