Poćwiartowane ciało w walizce na torach. O tym zabójstwie mówiła cała Polska. Morderstwo w kamienicy przy Wólczańskiej!

Anna Gronczewska
Anna Gronczewska
Ta zbrodnia wstrząsnęła nie tylko Łodzią. Na torach kolejowych znaleziono walizkę z poćwiartowanymi częściami ludzkiego ciała. Kim była ofiara i kto ją zabił?
Ta zbrodnia wstrząsnęła nie tylko Łodzią. Na torach kolejowych znaleziono walizkę z poćwiartowanymi częściami ludzkiego ciała. Kim była ofiara i kto ją zabił? Łukasz Kasprzak
Przy torach kolejowych koło Skierniewic znaleziono walizkę z częściami ludzkiego ciała. Kim była ofiara i kto ją zabił? Do wstrząsającego morderstwa doszło w Łodzi.

Jest styczeń 1986 r. Łódzka milicja przyjęła zgłoszenie o zaginięciu starszego poborcy skarbowego Stefana Z. Szef zaniepokoił się, że nie pojawia się w pracy. Stefan Z. 35 lat pracował w administracji państwowej i bez usprawiedliwienia nie opuścił pracy. 15 stycznia jak zwykle miał dokonywać zajęcia nieruchomości dłużników w centrum Łodzi. Miał przy sobie pieniądze. Nosił charakterystyczny sygnet z inicjałami S.Z. W telewizyjnych Łódzkich Wiadomościach Dnia pokazano zdjęcie zaginionego Stefana Z.

Adam Antczak i Jarosław Warzecha w książce „Pitaval łódzki” twierdzą, że milicjanci starali się otworzyć, to co robił 15 stycznia zaginiony. Ale to pewnie przypadek zadecydował, że jeden z milicjantów zatrzymał na rogu ul. Piotrkowskiej i Andrzeja 16-letniego Konrada. Chłopak miał do sprzedania sygnet z inicjałami S.Z. Tłumaczył, że dostał go od kolegi Jacka, który mieszkał przy ul. Wólczańskiej u konkubiny swego ojca Marii M.

Trynkiewicz tłumaczy, dlaczego zabijał dzieci. "Spowiedź szatana. Mariusz Trynkiewicz - narodziny pedofila mordercy" - minęło ponad 30 lat od makabrycznej zbrodni w Piotrkowie, która wstrząsnęła całą Polską. Przypominamy nasz artykuł, który powstał na podstawie oryginalnych wyjaśnień samego Mariusza Trynkiewicza składanych w śledztwie i podczas procesu, a także na podstawie jego wypowiedzi zawartych w opiniach biegłych psychiatrów i seksuologa (w latach 1988-89). Zdjęcia z wizji lokalnej przeprowadzonej w czasie śledztwa.

Mariusz Trynkiewicz - pedofil morderca! Potrzeby są zawsze s...

Walizkę z częściami ludzkiego ciała znaleziono na torach koło Skierniewic

21 stycznia, ok. godz. 9 dróżnik pracujący między Płyćwą a Lipcami Reymonowskimi otrzymał telefon od dyżurnego ruchu, który kazał zabrać mu leżącą na torach walizkę. Przyniósł ją do budki dróżniczej. Zaczął otwierać i zobaczył ludzką rękę w rękawie koszuli w kratkę z zapiętym na guziczki mankietem. Na miejsce przyjechali milicjanci ze Skierniewic. Okazało się, że w walizce jest także druga ręka i głowa. Wewnątrz walizki ktoś napisał czerwonym mazakiem: Maria M. Przed Rogowem znaleziono kolejną walizkę. Miała uszkodzony bok i wyrwany zawias. Obok walizki leżała stopa, a nieco dalej leżały dwie nogi.

Okazało się, że Maria M., mieszka przy ul. Wólczańskiej. Jej nazwisko znajdowało się na liście ludzi, których powinien odwiedzić Stefan Z. Nie zapłaciła 1.386 zł grzywny za awanturę wywołaną w hotelu „Światowid”. Jej konkubent, Stanisław M., oficjalnie zameldowany w kamienicy dalej, był winien 53.200 zł Państwowemu Zakładowi Wychowawczemu w Laskach za pobyt niewidomego syna Stasia.

Dzień po tym jak znaleziono walizkę ze zwłokami, milicjanci wyłamali drzwi mieszkania Marii M. Adam Antczak i Jarosław Warzecha piszą w swej książce, że milicjanci w środku zastali 16-letniego Jacka, syna Stanisława M. i Darka, 8-letniego syna Marii M. Chłopcy siedzieli na nie zaścielonej wersalce. Na pościeli były zeschnięte plamy, prawdopodobnie krwi. Mieszkanie nie było duże. Jeden pokój podzielony był szafami i zasłonami na trzy pomieszczenia. Gdy milicjanci zajrzeli pod wersalkę, na której siedzieli chłopcy, znaleźli paczkę owiniętą w szary papier, a w środku ludzki tułów.

Jacek początkowo twierdził, że nic nie wie. Wrócił do domu późno, widział ślady krwi, ale myślał, że ojciec zabił kota. Z czasem przypominał sobie coraz więcej. M.in. wizytę poborcy, który chciał zająć telewizor. Chłopak wyjaśniał, że wychodził często z domu. Kiedy wrócił ok. godz. 20 w mieszkaniu było pełno śladów krwi. Pijana Maria leżała na wersalce, jej 8-letni syn spał za szafą. A pijany Stanisław na widok Jacka wyszedł z domu. Jacek zaczął zbierać szczątki potłuczonych szklanek, wycierać z podłogi krew. Początkowo naprawdę myślał, że ojciec zabił kota. Ok. godz. 22 poszedł spać, ale nie mógł zasnąć. Po godzinie w domu pojawił się pijany Stanisław, jednak szybko zasnął. O północy wstała Maria. Kazała Jackowi podnieść wersalkę i zobaczyć zwłoki poborcy. Chłopakowi nie chciało się wstać i niczego oglądać. Kiedy rano Jacek wstał zabrał złoty sygnet, który leżał w wazoniku na kredensie. Ciocia (tak nazywał Marię) i ojciec kazali mu zabrać syna Marii na długi spacer. Do domu wrócili ok. godz. 17. Ciocia i ojciec byli pijani. Maria powiedziała Jackowi, że nie dało się pokroić zwłok nożem, więc z powrotem wrzucili je do wersalki.

Na drugi dzień Jacek próbował z kolegą Konradem sprzedać sygnet, ale Konrada złapali milicjanci. On wrócił do domu. Razem z ojcem, ciocią i Darkiem poszli do kina.

- Ciocia kazała mi przynieść z piwnicy siekierę i dwie walizki - zeznawał Jacek. - Potem kazała mi siedzieć z jej synem za zasłonką i pilnować, by nie wychodził.

CZYTAJ INNE ARTYKUŁY

Jacek przyznał, że dochodziły do niego odgłosy rąbania. Kiedy chłopcy wyszli zza zasłonki pod drzwiami stały walizki, reszta ciała poborcy była zasłonięta dywanem. Potem syn Marii musiał znów iść za zasłonkę. Ona przyniosła szary papier i owinęła nim korpus poborcy, po czym jak paczkę zawiązała sznurkiem. Paczkę schowali pod stołem. Leżała tam do następnego dnia. 17 stycznia, w sobotę, znów byli w kinie. W niedzielę Stanisław poszedł po taksówkę, walizki już czekały w bramie. Pojechali na dworzec Fabryczny. Jacek pomógł im nieść walizki. Wsiedli do pociągu jadącego do Katowic. Między Koluszkami i Skierniewicami Stanisław otworzył drzwi pociągu i wyrzucił walizki. Potem dotarli do Radomia, gdzie przenocowali na dworcu. Do Łodzi wrócili pociągiem.

23 stycznia 1986 r. za Marią i Stanisławem wysłane zostały listy gończe. Informacje o brutalnym morderstwie poborcy pojawiły się w łódzkich gazetach.

Maria M. miała 26 lat. Jej ojciec był zegarmistrzem, nie żył już, tak jak większość rodziny. Była absolwentką podstawówki, przez sześć miesięcy uczyła się w szkole krawieckiej. Maria często zmieniała pracę, pracowała m.in. na poczcie. W 1983 r., na chrzcinach u wspólnych znajomych poznała swojego przyszłego konkubenta Stanisława M. Stanisław urodził się w 1948 r. Jego ojciec, alkoholik, został zamordowany. Rodzinie żyło się bardzo ciężko. Stanisław skończył tylko podstawówkę. Na ochotnika zgłosił się do wojska. Ukradł jednak pistolet i został skazany na dwa lata więzienia. Zakład karny opuścił w 1969 r. Wrócił do Łodzi. Ożenił się. Miał dwóch synów (Jacka i młodszego niewidomego Stasia). Był konduktorem i motorniczym, ale spowodował wypadek tramwajem i zmienił pracę. Był zdunem, ślusarzem, manewrowym na kolei. W 1982 r. na raka umarła jego żona. Stasio trafił do zakładu w Laskach.

Ale wróćmy do poszukiwań pary morderców. 31 stycznia w okolicach Nowej Soli w woj. zielonogórskim myśliwi spotkali dziwnych ludzi. Ukrywali się w ziemiance. Odprowadzili podejrzaną parę na posterunek milicji. To Maria i Stanisław. Tłumaczyli, że pojechali w okolice Zielonej Góry. Przez „zieloną granicę” chcieli uciec na zachód. Maria od początku nie przyznawała się do winy. Nie zaprzeczała, że odwiedził ją komornik i chciał zająć telewizor. Twierdziła, że powiedziała mu, że wolałaby postawić pół litra, niż płacić grzywnę. Zeznała, że obiecał, iż jak będzie miał trochę wolnego to przyjdzie.

- Zapewnił, że tak załatwi sprawę, bym nie musiała płacić grzywny - zeznawała Maria M. - Powiedział, że ma na imię „Ziutek”. Mówił, że żyje w separacji z żoną.

Poborca zjawił się u nich następnego dnia. Maria zauważyła, że „Ziutek” ma mętne oczy, czyli musiał coś wcześniej wypić. Postawił na stole pół lita „Bałtyckiej”. Wypili. Pił też konkubent Marii. Potem poszedł kupić litr wódki. Wtedy „Ziutek” wyjął z teczki pół litra. Wypili „brudzia”. Maria zeznała, że „Ziutek” namawiał ją na spotkanie następnego dnia. Puścili płyty na adapterze, zaczęli tańczyć.

- Nie pamiętam co „Ziutek” do mnie mówił - zeznawała Maria. - Przypominam sobie tylko, że zaczął mnie całować. Co było dalej nie pamiętam.

CZYTAJ INNE ARTYKUŁY

Maria zasnęła. Obudził ją dzwonek. W drzwiach stał milicjant. Przyprowadził Darka, którego nikt nie odebrał ze szkoły. Milicjanci odeszli. Maria odwróciła się i zobaczyła, że na środku pokoju stał Stanisław, a na rozłożonej wersalce leżał zalany krwią „Ziutek”. Konkubent powiedział, że dźgnął poborcę nożem. Tłumaczył, że gdy wrócił ze sklepu zobaczył, że jego dziewczyna leży koło wersalki, ma ściągnięte spodnie i majtki. Poborca stał w pobliżu.

Sąd pierwszej instancji uznał Marię M. winną współudziału w morderstwie. Stanisława M. skazał na 25 lat pozbawienia wolności, choć prokurator żądał kary śmierci, a Marię na 15 lat. Odwołano się od wyroku do Sądu Najwyższego. A on przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia. Tym razem uwolniono Marię od zarzutu zabójstwa. Za inne przestępstwa, m.in. współudział w zbezczeszczaniu zwłok i rabunek, skazano ją na 7 lat, a potem wyrok podniesiono do 9 lat więzienia.

Ta zbrodnia wstrząsnęła nie tylko Łodzią. Na torach kolejowych znaleziono walizkę z poćwiartowanymi częściami ludzkiego ciała. Kim była ofiara i kto ją zabił?

Poćwiartowane ciało w walizce na torach. O tym zabójstwie mó...

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Poćwiartowane ciało w walizce na torach. O tym zabójstwie mówiła cała Polska. Morderstwo w kamienicy przy Wólczańskiej! - Dziennik Łódzki

Komentarze 26

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

W
Weganin-rowerzysta:) 🪳
Jaki postulat łączy opozycję? – "Jedzenie robaków" 🤣

Wideo poniżej:

https://www.tvp.info/73765179/wspolny-postulat-opozycji-jedzenie-robakow

https://pch24.pl/inicjatywa-c40-budowa-getta-bez-auta-miesa-i-nowej-odziezy-ostrzegalismy-o-tym-juz-dawno-temu-raport-pch24/
Ś
Śmierdziel drży...
29 października, 10:25, By żyło się lepiej:):

Kiedy na stołku prezesa Orlenu zasiądzie znowu spocone dööpsko PO-wskiego politruka, Polska Press magicznie przestanie być, jak to określił kodomita "gadzinówką", a z Wiejskiej 12 popłynie jedynie słuszny, partyjny przekaz 🤣

https://wpolityce.pl/media/668147-ostrzegamy-polakow-wolnosc-slowa-zagrozona-jak-nigdy

https://wpolityce.pl/polityka/576121-ujawniamy-tak-dzialala-polska-press-w-niemieckich-rekach

Nic z tego śmier.dzielu, pakuj kuwetę.

B
By żyło się lepiej:)
Kiedy na stołku prezesa Orlenu zasiądzie znowu spocone dööpsko PO-wskiego politruka, Polska Press magicznie przestanie być, jak to określił kodomita "gadzinówką", a z Wiejskiej 12 popłynie jedynie słuszny, partyjny przekaz 🤣

https://wpolityce.pl/media/668147-ostrzegamy-polakow-wolnosc-slowa-zagrozona-jak-nigdy

https://wpolityce.pl/polityka/576121-ujawniamy-tak-dzialala-polska-press-w-niemieckich-rekach
C
Co za gówno
29 października, 8:48, Co za [wulgaryzm]:

Gadzinówka pasie was takimi bzdurami. Zbrodnia sprzed czterdziestu lat, że jakiś towar w sklepie był wadliwy. Albo o cenach warzyw.

Wiecie dlaczego? Bo w tej gadzinówce już nie ma dziennikarzy.

.

C
Co za gówno
Gadzinówka pasie was takimi bzdurami. Zbrodnia sprzed czterdziestu lat, że jakiś towar w sklepie był wadliwy. Albo o cenach warzyw.

Wiecie dlaczego? Bo w tej gadzinówce już nie ma dziennikarzy.
C
Cenzura
17 czerwca, 12:21, Pęczek rzodkiewek:

A co z cenami warzyw? Fasolka staniała? Po ile bób?

23 lipca, 18:49, kk:

A co ma bób do zwłok?

“PiS wyłączył pomiar zanieczyszczeń powietrza w okolicy Zielonej Góry!

Inne województwa działają. Przypadkowo w lubuskiem nagle padły wszystkie sensory!

To pewnie dlatego, żeby Niemcy nam powietrza nie wywąchali!”

D
Dno
17 czerwca, 12:21, Pęczek rzodkiewek:

A co z cenami warzyw? Fasolka staniała? Po ile bób?

23 lipca, 18:49, kk:

A co ma bób do zwłok?

A co ma historia sprzed półwiecza do dziennika?

Nic.

Ale ta pisowska gadzinówka publikuje właśnie takie "wiadomości". I jeszcze ceny rzodkiewek z rynku.

k
kk
11 czerwca, 03:56, aaaaa:

Czyli już dawno wyszli i pewnie czytają tO dzisiaj. jAK ŻYJA... ALE pewnie rodzina żyje. co do tego że wyrzucili to na tory do słabo to zrobili jakby wrzucili do jakiegoś stawu pewnie nigdy by to nie wyszło.

Ciało wypływa po jakimś czasie, nawet po kilku miesiącach

k
kk
17 czerwca, 12:21, Pęczek rzodkiewek:

A co z cenami warzyw? Fasolka staniała? Po ile bób?

A co ma bób do zwłok?

k
kk
Uwolniona od zarzutu zabójstwa.. Bez sensu; moim zdaniem była wspolwinna, ponieważ nie zgłosiła tego, a nawet wręcz pocięła zwłoki. Sędzia to chyba jakiś lewy
:-)))
Zawsze świeże wiadomości!
P
PiS = niedojdy
17 czerwca, 12:21, Pęczek rzodkiewek:

A co z cenami warzyw? Fasolka staniała? Po ile bób?

17 czerwca, 21:50, .:

.

W latach 2007-2015 (za rządów PO-PSL, 8 lat) oddano do użytku:

884 km autostrad

1 220 km dróg ekspresowych

460 km dróg klasy G lub GP (ruch główny lub główny przyspieszony)

łącznie: 2564 km.

Między 2015 r. a końcem czerwca 2022 (za rządów PiS, 7,5 lat) oddano do użytku:

237 km autostrad

1 514 km dróg ekspresowych

217 km dróg klasy G lub GP (ruch główny lub główny przyspieszony)

łącznie: 1 968 km.

Głównie kontynuacja rozpoczętych budów

.
Kolejny odgrzewany kotlet, czyli wiadomość sprzed ponad 35 lat.

Do tego nieudolnie skopiowana, dlatego są tu fragmenty innego tekstu.

Tego nawet nikt nie czytał przed publikacją!

Brukowiec.
.
17 czerwca, 12:21, Pęczek rzodkiewek:

A co z cenami warzyw? Fasolka staniała? Po ile bób?

.

?
17 czerwca, 20:40, gosc:

PEOWSKA i SLDOWSKA OŚMIORNICA W LODZI NIE ODEJDZIE OD KORYTA!!!!

!!!!!!!!!!!!!

A czy koń już zwalony?

Wróć na i.pl Portal i.pl