5/10
Nasz bohater narodowy opuszczał Polskę jako wygnaniec,...
fot. Wikipedia/Domena publiczna

6. Kazimierz Pułaski

Nasz bohater narodowy opuszczał Polskę jako wygnaniec, którego nie chciał przyjąć żaden kraj w Europie. Za oceanem zaczął nowe życie

Kazimierz Pułaski, urodzony w Warszawie syn starosty wareckiego, miał 23 lata, gdy w 1768 r. podpisał akt założenia konfederacji barskiej. Przez kolejne cztery lata był jednym z jej najlepszych dowódców.

W strukturze konfederatów pełnił funkcję marszałka ziemi łomżyńskiej. Przez dwa tygodnie w 1768 r. bronił się w warownym klasztorze w Berdyczowie przed atakami armii rosyjskiej. Ostatecznie skapitulował i został wypuszczony po przyrzeczeniu porzucenia konfederacji. Już niedługo jednak ogłosił, że został do tego zmuszony siłą i będzie walczyć do ostatniej kropli krwi. Dowodził z Józefem Pułaskim w bitwie pod Orzechowem stoczonej 3 listopada 1768 r. przeciw armii rosyjskiej pod dowództwem Aleksandra Suworowa.

Błysnął bohaterstwem, ale też polityczną naiwnością. Podjął się m.in. zorganizowania porwania króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. Przywódcy konfederacji chcieli w ten sposób urzeczywistnić ogłoszone bezkrólewie. Gdy zamach nie wypalił, to na niego spadła główna odpowiedzialność: wypierał się swego udziału, ale wobec oczywistych dowodów władze austriackie zakazały mu pobytu na swym terytorium.

To i poczucie winy sprawiły, że po upadku konfederacji w 1772 r., zaocznie skazany w sierpniu 1773 r. na śmierć za próbę królobójstwa, musiał emigrować z Polski. Władze żadnego kraju europejskiego nie chciały go jednak przyjąć. Początkowo przebywał na Śląsku, w Dreźnie i we Francji. Po wydaniu wyroku udał się do Turcji, skąd jednak po interwencji dyplomatycznej go wydalono, a następnie znów nielegalnie przebywał we Francji, skąd w połowie 1777 r. wyjechał - na zaproszenie gen. Lafayette’a - do powstających właśnie Stanów Zjednoczonych.

Kondotierem został zatem niejako z konieczności. „Hrabia Pułaski z Polski, oficer znany w całej Europie z odwagi i walki o wolność swojego kraju z przeważającymi siłami Rosji, Austrii i Prus, może być bardzo użyteczny w naszej służbie” - pisał w maju tegoż roku uradowany Benjamin Franklin do Jerzego Waszyngtona.

Pułaskiemu natychmiast zaproponowano wysoką rangę i dowództwo oddziałów kawalerii. W latach 1777-1779 walczył, będąc oficjalnie oficerem Armii Kontynentalnej, która wypłacała mu sowity żołd. Sprawiał się dzielnie - 11 września 1777 r. w bitwie pod Brandywine dzięki swojej odwadze uratował nawet życie Jerzego Waszyngtona, za co ten promował Pułaskiego na stopień generała brygady amerykańskiej kawalerii. W 1778 r. utworzył wydzielony legion kawalerii, na którego czele odniósł zwycięstwo nad Anglikami w bitwie pod Charleston. 19 czerwca 1779 r. nadano mu kolejny stopień - tym razem mistrza w amerykańskiej wojskowej loży wolnomularskiej.

Zmarł w październiku tego samego roku od ran odniesionych w czasie oblężenia Savannah. Na wieść o śmierci Pułaskiego Jerzy Waszyngton, stacjonujący wówczas ze sztabem w swojej głównej kwaterze w Moore House, w West Point zadecydował, aby w dniu, w którym przyszła ta wiadomość (17 listopada 1779 r.), hasłem w wojsku stał się „Pułaski”, a odzewem „Polska”.

Generał został pochowany na plantacji w Savannah, na co wskazują badania archeologiczne z 1996 r., podczas których odkryto trumnę z napisem „Brygadier general Casimir Pulaski”. Spóźniony uroczysty pogrzeb odbył się 9 października 2005 r.


6/10
Był hetmanem wielkim koronnym, ale potrafił służyć w...
fot. Wikipedia/Domena publiczna

5. Hieronim Lubomirski

Był hetmanem wielkim koronnym, ale potrafił służyć w szeregach wojsk cesarza Austrii albo też stawać na czele swej prywatnej armii - dla prywatnych celów

Aż trudno uwierzyć, ale jako marszałek nadworny koronny Lubomirski służył w 1683 r. w armii cesarza Austrii. W szeregach wojska austriackiego dotarł najpierw pod Wiedeń, a później pod Parkany.

Już samo wymienianie tytułów Hieronima Augustyna Lubomirskiego robi wielkie wrażenie: hetman wielki koronny, hetman polny koronny, kasztelan krakowski od 1702 r., wcześniej wojewoda krakowski, podskarbi wielki koronny od 1692 r., marszałek nadworny koronny od 1683 r., chorąży wielki koronny od 1676 r., komandor komandorii poznańskiej zakonu maltańskiego, kanonik kapituły katedralnej poznańskiej, administrator olbory olkuskiej, starosta smotrycki, bohusławski i kozienicki.

Jako magnat o bajecznym majątku nieraz pozwalał sobie na zachcianki i prowadzenie własnej polityki. Już w 1668 r. brał udział na czele swojego prywatnego wojska w walkach z hetmanem kozackim Piotrem Doroszenką, ale od 1670 r. służył w wojsku koronnym. Brał udział w kampanii 1671 r. przeciw Ordzie Krymskiej, podczas której wyróżnił się podczas bitew pod Bracławiem i Kalnikiem, zdobył Winnicę. Brał udział w kampanii chocimskiej i wyprawie Sieniawskiego do Mołdawii.

W roku 1676 Rzeczpospolita obdarzyła go tytułem chorążego wielkiego koronnego, on zaś rok później, na czele prywatnej armii przeprowadził, bez zgody Sejmu i króla, dywersję na Węgrzech, popierając powstanie antyaustriackie. W 1679 r. wyjechał na dwór Ludwika XIV, od którego już wcześniej i zupełnie jawnie pobierał pensję w wysokości 15 tys. liwrów rocznie. Wybrany marszałkiem Sejmu 1681 r., jako stronnik francuski uniemożliwił zawiązanie się koalicji antytureckiej.

W 1682 r. przeszedł ostentacyjnie na stronę Habsburgów (ówczesne plotki mówiły, że zażądał od Francuzów kwoty 25 tys. liwrów, ale jej nie otrzymał) i utworzył tzw. „polski korpus posiłkowy na żołdzie cesarza”, stając na jego czele w roli najemnika, choć oficjalnie w stopniu Feldmarshall-leutnant. Tłumaczył później krytykom, że Jan III Sobieski osobiście „zezwolił mu” na przeprowadzenie na terenach Rzeczpospolitej werbunku polskich żołnierzy, mających służyć na żołdzie austriackim „w obronie cesarstwa austriackiego”. Sugestie, że został przez Austriaków przekupiony nigdy nie zostały potwierdzone.

Jego oddział (3 tys. jazdy pancernej i dragoni) pośpieszył 28 czerwca 1683 r. na udaną odsiecz obleganej przez Turków Bratysławie. Przyczynił się znacznie do zwycięstwa w bitwie pod Bisambergiem. Podczas bitwy pod Wiedniem jego korpus walczył formalnie w składzie armii austriackiej i jako pierwszy dotarł do murów Wiednia. Następnie odważnie uczestniczył w bitwie pod Parkanami. Trzeba przyznać, że wkrótce jednak porzucił służbę austriacką i lojalnie uczestniczył w wyprawach mołdawskich Sobieskiego. W 1685 r. wrócił do kraju, gdzie stał się na długie lata jednym z najważniejszych przywódców stronnictwa proaustriackiego. Warto wspomnieć o jeszcze jednej ciemnej plamie na życiorysie magnata. W 1702 r. został mianowany hetmanem polnym, a następnie hetmanem wielkim koronnym. Niestety, podczas bitwy ze Szwedami pod Kliszowem 19 lipca 1702 r. po załamaniu się polskiej szarży opuścił pole bitwy, przyczyniając się do klęski.

7/10
Był i jest legendą. Aż do XX wieku pozostawał tym...
fot. Wikipedia/Domena publiczna

4. Aleksander Lisowski

Był i jest legendą. Aż do XX wieku pozostawał tym najsłynniejszym polskim najemnikiem w historii. Stworzył nawet całkiem nowy typ wojsk kawaleryjskich

Genealogia podaje, że za czasów Zygmunta Augusta osiadłą na Litwie familię Lisowskich herbu Jeż reprezentowali czterej bracia - Jerzy, Krzysztof, Szczęsny i Jan. Aleksander Józef, jeden z tuzina potomstwa tego ostatniego, stał się najsłynniejszym awanturnikiem przełomu XVI i XVII w.

Aleksander urodził się prawdopodobnie w 1575 r., ale pierwszą pewną informacją jest służba w oddziałach walczących dla hospodara mołdawskiego w 1599 r. Potem służył w Inflantach, w 1600 r. był towarzyszem chorągwi husarskiej Szczęsnego Niewiarowskiego. Jako porucznik husarskiej chorągwi, walczył przeciw Szwedom pod Kircholmem, choć za liczne warcholstwa spadł nań także wyrok banicji.

W 1607 r. na czele 200 żołnierzy zaangażował się w moskiewską dymitriadę, stając na służbie u Dymitra Samozwańca. W ciągu roku zwerbował na miejscu kolejnych żołnierzy, a w 1609 r. jego oddział liczył 5 tys. zbrojnych, z którymi zajął tereny od ujścia Wołgi aż do Donu. W służbie Łżedymitra Lisowski dosłużył się godności carskiego wojewody. Rok później przeszedł na służbę u Zygmunta III Wazy, przygotowującego wyprawę na Rosję, i w następnym roku został powołany przez Jana Karola Chodkiewicza do stworzenia lekkiej jazdy, nieobciążającej skarbu Rzeczypospolitej, co de facto oznaczało przyzwolenie na rabunek. Grabił więc niemiłosiernie moskiewskie pogranicze, efektem czego było zmazanie w 1611 r. przez polski sejm wyroku banicji. Polecono mu jednocześnie przeciwdziałanie siłom moskiewskim, które blokowały Smoleńsk.

Lisowski zwerbował wówczas tysiąc szlachty służącej w formacji tylko za obietnice łupu, lecz szybkiej i sprawnej. Już wtedy nazywano ją lisowczykami. Zasłynęli, prowadząc wojnę podjazdową, czyli łupieskie wyprawy w rejonie Moskwy i Suzdala, na ziemi riazańskiej i Powołżu, ponoć dotarli aż po Morze Białe. W 1615 r. na rozkaz Chodkiewicza Lisowski zdobył Briańsk, Bilichów, Torsk, Kazym i Halecz. „Odnosił zwycięstwa w wielu bitwach, nękając całą prawie krainę moskiewską ciągłymi wycieczkami: znał ich zamiary, miejscowości, rzeczy jawne i tajemne i umiał wszystko, co nieprzyjaciele czynili, wykorzystywać na ich własną zgubę” - opiewał jego czyny poeta Zimorowic.

Zmarł, w randze pułkownika królewskiego, w 1616 r. pod Starodubem, ale stworzona przezeń formacja przetrwała, dowodzona odtąd przez Stanisława Czaplińskiego, zaś potem Walentego Rogowskiego. W listopadzie 1619 r. stacjonujący w okolicach Kowna lisowczycy oddani zostali przez Zygmunta III do dyspozycji Ferdynanda II, zagrożonego w oblężonym przez księcia siedmiogrodzkiego Gábora Bethlena Wiedniu.

Ok. 10 tys. lisowczyków pod dowództwem Rogowskiego pokonało w dniach 22-23 listopada wojska Jerzego I Rakoczego w bitwie pod Humiennem i Zavadą. Zdobyto 17 chorągwi węgierskich, poległo ok. 3 tys. żołnierzy Rakoczego, reszta poszła w rozsypkę. Droga do Siedmiogrodu stanęła otworem i choć lisowczycy nie zdobyli nawet Koszyc, zmusiło to Gábora Bethlena do odstąpienia od oblegania Wiednia i powrotu do zagrożonego kraju. „Z pomocą Bożą wyrzynali wrogów - pisał ich kapelan ks. Wojciech Dembołęcki - ale też bardzo często wszystko wszędy ogniem a mieczem znosząc”. Łupili przy tym na potęgę, wzbudzając taki strach w Europie, że jeszcze dwieście lat później matki straszyły nimi dzieci.

W 1620 r. zdobyli zbuntowane przeciw cesarzowi Ferdynandowi II Habsburgowi miasto Prachatice w Czechach. Nie oszczędzali nikogo. „Gdy na ostatek zewsząd do muru nie jeno piechota, ale nawet i elearowie piechotą skoczyli, miasta dostali i ono tak nielitościwie dla postrachu drugim w pień od największego do najmniejszego, żadnej płci nie odpuszczając, wysieczono, iż się na żadnem innem miejscu tak wielkie okrucieństwo niestało od ludu cesarskiego” - pisał kronikarz.

8/10
Był jednym z najsłynniejszych dowódców epoki dymitriad....
fot. Wikipedia/Domena publiczna

3. Jan-Piotr Sapieha

Był jednym z najsłynniejszych dowódców epoki dymitriad. Kilkakrotnie zmieniał fronty, ale kilkakrotnie też wydatnie przysłużył się Rzeczpospolitej

Syn kasztelana kijowskiego Pawła Sapiehy, solidnie wykształcony na Uniwersytecie w Padwie, był najsłynniejszym zagończykiem barwnej epoki dymitriad. Zawołany żołnierz, choć znalazł się nawet na obrazie Jana Matejki „Kazanie Skargi”, na którym siedzi u stóp wymownego jezuity.

Podania mówią, że pierwszą wojną, w której wziął udział Jan Piotr Sapieha, była tzw. wojna inflancka (1601-1605). 5 marca 1603 r. jego chorągwie wyróżniły się w bitwie pod Rakiborem (naczelne dowództwo sprawował Jan Karol Chodkiewicz). Brał także udział w zwycięskiej dla Litwinów bitwie pod Białym Kamieniem we wrześniu 1604 r., gdzie wojska litewskie rozbiły oblegających miasto Szwedów.

W uznaniu dotychczasowych zasług Sapieha otrzymał tymczasowe dowództwo w obozie wojsk litewskich podczas nieobecności Chodkiewicza pod Dorpatem, a w legendarnej bitwie pod Kircholmem dowodził całym prawym skrzydłem armii litewskiej. Dowodzony przez niego pułk wytrzymał jedno z głównych uderzeń armii szwedzkiej, które osobiście wsparł na czele odwodów król szwedzki Karol IX. Bohaterski udział w kampanii inflanckiej rozsławił imię Jana Piotra Sapiehy - za zasługi wojenne otrzymał w 1606 r. prawem „panis bene merentium” („chleb dobrze zasłużonych”) starostwo uświackie, a sejm w roku 1607 przyznał mu 10 tys. złotych polskich.

W czasie tzw. rokoszu Zebrzydowskiego, mimo początkowych sympatii dla rokoszan, opowiedział się ostatecznie po stronie króla. Miał wówczas 39 lat, nazwisko słynne w całej Rzeczypospolitej, pokaźny majątek oraz możliwość politycznej kariery. Ale zamiast politykować, w sierpniu 1607 r., za namową Lwa Sapiehy, zaczął awanturniczy okres życia - ofiarował swoje usługi Dymitrowi Samozwańcowi II i został najemnikiem u niedoszłego, jak się okazało, monarchy Rosji

Wspierając go, zajął m.in. Wiaźmę, a w październiku 1608 r. rozbił wojska Iwana Szujskiego pod Bołochowem. W 1609 r. dowodził w nierozstrzygniętym starciu pod Kalazinem nad Wołgą. Po rozpoczęciu wyprawy moskiewskiej Zygmunta III pierwotnie skłaniał się ku rokowaniom z królem, jednak pod naciskiem reszty wojsk polsko-litewskich, skonfederowanych przy Dymitrze, przeszedł na ich stronę. „25 czerwca 1610 r. wojsko to wybrało Jana Piotra na swojego hetmana w miejsce zmarłego Różyńskiego” - pisze Piotr Florek w swoim opracowaniu biografii Sapiehy.

W lipcu udał się do Moskwy, gdzie zaprzysiągł umowę z dumą bojarską, zobowiązującą wojska do odstąpienia Dymitra i oddania korony carskiej królewiczowi Władysławowi. Po śmierci Dymitra próbował zdobyć Kaługę, po czym ruszył na Peremyszl, który po krótkiej bitwie zajął. Od stycznia do marca 1611 r. prowadził pertraktacje z bojarami, mające doprowadzić bądź to do osłabienia uprzywilejowanych przez króla pozycji wojsk hetmana Żółkiewskiego, bądź to - co dowodzi, jak bardzo siebie samego cenił - do osadzenia siebie na wakującym tronie carskim.

Wiosną 1611 r. uzyskał od króla obietnicę wypłaty zaległego żołdu - na wieść o tym wojsko postanowiło przejść na stronę króla. Jan Piotr połączył się z nim, przybył pod Moskwę, nie przejawiając jednak chęci do walki z oblegającymi Kreml wojskami moskiewskimi. Tam nieoczekiwanie zachorował i zmarł na Kremlu 15 października 1611, zachowując po sobie diariusz o typowo barokowym tytule: „Dzieje Marsa krwawego i sprawy odważne, rycerskie przez Wielmożnego Pana Jego Mości Pana Jana Piotra Sapiehę starostę uświadzkiego w monarchii moskiewskiej od roku 1608 do roku 1612 sławnie odprawowane”. XVII-wieczny dziejopis Stanisław Kobierzycki napisał o nim: „Był to mąż opromieniony zasługami swoich przodków i pułkownik sławny z męstwa wojennego. Powinniśmy go wspominać częściej i to nie bez pochwał”.


Kontynuuj przeglądanie galerii
WsteczDalej

Polecamy

Nowy Lexus NX Overtrail. Idealny do jazdy w terenie? Ma nie tylko napęd 4x4

Nowy Lexus NX Overtrail. Idealny do jazdy w terenie? Ma nie tylko napęd 4x4

Fryzura leniwych kobiet. Poproś o nią stylistę a skończy się układanie włosów

Fryzura leniwych kobiet. Poproś o nią stylistę a skończy się układanie włosów

Śmierć noworodka w Kościerzynie. Do dramatu doszło podczas porodu

Śmierć noworodka w Kościerzynie. Do dramatu doszło podczas porodu

Zobacz również

Oto najpiękniejsza piłkarka na świecie. Ostatnio zjadła kebaba Podolskiego

Oto najpiękniejsza piłkarka na świecie. Ostatnio zjadła kebaba Podolskiego

Śmierć noworodka w Kościerzynie. Do dramatu doszło podczas porodu

Śmierć noworodka w Kościerzynie. Do dramatu doszło podczas porodu