
Ponad milion dolarów okupu musiał zapłacić Uniwersytet w Kalifornii za odblokowanie części swojej struktury IT. Podobna sytuacja na szczęście nie dotknęła placówek w Polsce, ale zdaniem ekspertów są one zbyt słabo chronione przed cyberatakami.
Jakie metody najczęściej stosują hakerzy? Zobacz na kolejnych stronach - przesuń zdjęcie gestem lub naciśnij strzałkę w prawo.

Jak podaje firma Sophos, zajmująca się ochroną przed cyberatakami, według badań sektor edukacji jest narażony przede wszystkim na:
- incydenty naruszenia poufności danych (60 proc.)
- złośliwe oprogramowanie szyfrujące pliki (18 proc.)
- phishing, czyli wyłudzanie danych logowania (8 proc.)

Źródłem zagrożenia mogą być:
- niesprawdzone programy pobierane przez uczniów i pracowników, - fałszywe strony internetowe,
- linki do złośliwego kodu i zawierające go załączniki w wiadomościach oferujących rabaty dla nauczycieli czy rzekomo pochodzące z działu IT.
Wystarczy jedno nierozważne kliknięcie lub korzystanie z niezabezpieczonego urządzenia, aby przestępca dostał się do całej szkolnej sieci lub systemu.

– Najsłabszym ogniwem każdego systemu jest najczęściej użytkownik, jednak wciąż brakuje cyberedukacji uczniów oraz nauczycieli. Tylko niecałe 60 proc. polskich dzieci deklaruje, że zna zasady bezpiecznego korzystania z internetu. - mówi Łukasz Formas, kierownik zespołu inżynierów w firmie Sophos.