Potworna zbrodnia. Nie żyje młoda dziewczyna. Mordercy zadali 20 ciosów nożem. Wpadli po 5 latach

Małgorzata Kuźmiuk
Podczas ogłaszania wyroku siostry zamordowanej Elżbieta i Magdalena płakały
Podczas ogłaszania wyroku siostry zamordowanej Elżbieta i Magdalena płakały archiwum Polska Press Grupa
Potworna, makabryczna, okrutna, odrażająca. Ta zbrodnia wstrząsnęła ludźmi. Nie żyje młoda, ładna dziewczyna. Nagie i zakrwawione zwłoki wnuczki odnalazła w mieszkaniu babcia. - Kto zabił? - pytali wszyscy. Śledczy szukali odpowiedzi przez ponad pięć lat.

Adam K., Mateusz P. i Paweł N. byli kolegami z klasy w liceum profilowanym w Sokółce. Rankiem 21 stycznia 2009 roku postanowili, że pójdą na wagary. Zbliżał się koniec semestru i wielu uczniów zrywało się z lekcji. By to uczcić, Mateusz, Paweł i Adam „na mecie” kupili alkohol, a potem wypili go w parku. Wtedy Paweł N. opowiedział im o dziewczynie, którą niedawno poznał. Mówił, że zaprosiła go na kawę. Postanowili, że pójdą we trzech. Szli podekscytowani, bo Paweł powiedział kolegom, że Agnieszka to bardzo atrakcyjna dziewczyna. Wypity na mrozie alkohol szumiał im w głowach.

27-letnia Agnieszka mieszkała w bloku z babcią i jedną z sióstr.Nie pracowała, ale codziennie chodziła na warsztaty. Akurat była przeziębiona, więc została w domu. Sama, bo siostra w nocy wyszła do pracy w piekarni. Babcia zaś opiekowała się schorowaną znajomą i też zwykle po śniadaniu z samego rana wychodziła. Wracała po południu.

Agnieszka otworzyła zabójcom drzwi jeszcze w piżamie. Choć nie znała ich dobrze, wpuściła do mieszkania. Ufność ją zgubiła.

Zaprosiła chłopaków do salonu, sama poszła zaparzyć kawę. Filiżanki pomagał jej nieść Paweł N. Dziewczyna wróciła do kuchni po cukier. Paweł N. znów za nią poszedł. Nagle Mateusz P. i Adam K. usłyszeli dobiegające z kuchni krzyki dziewczyny. Gdy tam wbiegli, zobaczyli, że Paweł trzyma Agnieszkę ramieniem za szyję. W sekundzie też zaatakowali dziewczynę. Za ręce i nogi zaciągnęli ją do pokoju. Przerażona szarpała się tak mocno, że gdy ją wlekli, chwyciła za klamkę w drzwiach i ją wyrwała. Leżącą na podłodze klamkę znaleźli potem śledczy. Agnieszka krzyczała, ale oni chcieli, by uprawiała z nimi po kolei seks. W pokoju posadzili ją na kanapie, ale po chwili jeden za nogi ściągnął ją z łóżka na podłogę.

- Choć Mateusz P. zdecydował się zataić drastyczne szczegóły, nie ulega wątpliwości, że kobieta była bita, o czym świadczą obrażenia m.in. na głowie, duszona, grożono jej widelcem. Użycie jego ostrych zakończeń zostawiło wyraźne ślady na jej twarzy - mówił w uzasadnieniu wyroku sędzia.

Sąd ustalił, że to Mateusz P. jako pierwszy zgwałcił Agnieszkę. Pozostali zwyrodnialcy przytrzymywali ofiarę. Następny miał być Paweł N. Ale Agnieszka zaczęła krzyczeć jeszcze głośniej. Nabuzowany przyniósł z kuchni nóż. Był wściekły, chciał wyładować napięcie, ale ofiara stawiała opór. Podczas sekcji zwłok patolog stwierdził na jej prawej dłoni rany, które wskazywały na to, że chwyciła ostrze noża. Nie miała jednak szans, bo trzej zabójcy przytrzymywali ją za nogi i lewą rękę. Ciosy trafiały w szyję, klatkę piersiową, brzuch...

Biegły ocenił, że 27-latka umarła szybko. Obrażenia Agnieszki były makabryczne. Przy ogłaszaniu wyroku ich odczytanie zajęło sędziemu kilka minut. Paweł N., Mateusz P. i Adam K. słuchali z kamiennymi twarzami. Niewzruszeni. Siostry zamordowanej, które siedziały na ławie dla publiczności, nie mogły powstrzymać łez.

CZYTAJ DALEJ: Żaden nie wyraził sprzeciwu. Po dokonanej zbrodni zacierali ślady
- W pełni świadomie uczestniczyli w akcie zabójstwa. Zadanie prawie 20 uderzeń nożem nie trwało kilku sekund. Żaden nie wyraził sprzeciwu wobec działań prowadzących do uśmiercenia dziewczyny. Po dokonanej zbrodni sprawcy zachowali trzeźwość umysłu, nie spanikowali. Wręcz przeciwnie - szybko się zorganizowali, podzielili role. Zacierali ślady. Dwóch zabierało w mieszkaniu wszystkie przedmioty, które - według ich oceny - dotykali. Trzeci ubezpieczał kolegów, stojąc w wiatrołapie klatki schodowej - opisywał, uzasadniając wyrok sędzia Sławomir Cilulko.

Paweł N. i Adam K. splądrowali mieszkanie. Zabrali laptop i pierścionek siostry Agnieszki. Zabrali też nóż, szklanki, widelce, na których mogły być odciski ich palców. Potem zamknęli mieszkanie na klucz należący do Agnieszki i wyszli, zabierając go ze sobą. Gdy ok. godz. 12.30 wróciła babcia, zdziwiło ją to, że drzwi są zamknięte, a wnuczka ich nie otwiera. Wołała ją. Weszła do pokoju i zobaczyła zmaltretowane zwłoki we krwi na podłodze. Zaczęła krzyczeć.

Policjanci nie mogli trafić na trop zwyrodnialców, choć na miejscu zbrodni zabezpieczyli ślady biologiczne. Przesłuchali setki osób. Głównie młodzież ze szkół, która w okolicy popijała na wagarach alkohol. Nikt nic nie widział i nie słyszał. Policjanci mówili o zmowie milczenia, jaką dało się zauważyć w związku z tą sprawą. A informacje, które docierały do śledczych, okazywały się mylne, prowadziły ich na błędne tropy. Udało się jednak zrekonstruować dzień zabójstwa, stworzono też portrety pamięciowe potencjalnych sprawców. Postawiono nawet zarzuty czterem osobom. Jednej - zabójstwa. Było wiadomo, że krytycznego dnia ten mężczyzna pił piwo z kolegami w piwnicy bloku Agnieszki. Został aresztowany.

CZYTAJ DALEJ: Biegły źle ocenił materiał genetyczny. Do aresztu trafił niewinny mężczyzna
Biegły, który badał zabezpieczone na miejscu zbrodni DNA i to pobrane od tego zatrzymanego, na tej podstawie orzekł, że on może być gwałcicielem i zabójcą kobiety. Jak się później okazało - niesłusznie.

Adwokat ówczesnego podejrzanego mocno naciskał na śledczych, by jeszcze raz zbadać zabezpieczone DNA i jeszcze raz przesłuchać biegłego genetyka. Policjanci przeanalizowali dowody i stwierdzili, że we wnioskach opinii są błędy. Wezwany biegły stwierdził, że „chciałby sprecyzować wynik”. I okazało się, że to nie jest materiał genetyczny aresztowanego. Mężczyzna wyszedł na wolność. W 2011 r. wywalczył 18 tys. zł zadośćuczynienia za półtoramiesięczny areszt.

Po 1,5 roku śledztwo umorzono, ale o nim nie zapomniano. Przełom nastąpił wiosną 2014 r. dzięki specjalistom z tzw. policyjnego archiwum X, zajmującego się niewyjaśnionymi zbrodniami. Najpierw, na początku kwietnia, śledczy otrzymali informację o imieniu i nazwisku „młodego i niskiego mężczyzny”, który był widziany w dniu zabójstwa Agnieszki na klatce schodowej jej bloku. To Mateusz P. Odsiadywał akurat w więzieniu wyrok za rozbój.

Policjanci zdecydowali się na tzw. grę operacyjną. Zawieźli go do komendy na wariograf. - Tamci na mnie powiedzieli? - na wstępie zapytał policjantów Mateusz P. Wiadomo, że opowiedział śledczym, co stało się w mieszkaniu Agnieszki. Podał nazwiska pozostałych sprawców.

Dzięki temu śledczy mogli wysłać za nimi listy gończe. Adam K. i Paweł N. poszukiwani byli Europejskim Nakazem Aresztowania. Wpadli w Anglii. Jeden pracował na budowie, drugi - w pralni.

Paweł N. został skazany na 25 lat więzienia, jego koledzy na 12 lat. Przez 1,5 godziny, kiedy sąd ogłaszał wyrok, Paweł N. patrzył w stronę sędziów. Bez emocji. Mateusz P. siedział ze spuszczoną głową.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Potworna zbrodnia. Nie żyje młoda dziewczyna. Mordercy zadali 20 ciosów nożem. Wpadli po 5 latach - Gazeta Wrocławska

Komentarze 122

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

ś
śmierć
Powinni zostać zabici! To nie są ludzie to demony! Nic ich nie naprawi! Okalecza jedynie psychicznie i fizycznie niewinnych ludzi! Lepiej pozbyć sie kata i go zabić niz pozwolic mu zyc i dać szanse na zabijanie innych! Kara śmierci do nich trzech! Ścierwa!
P
Pat
niestety nie rozumiem, dlaczego Unia tak bardzo broni sie przed karą śmierci
w
wiola
nie trzeba być slepym aby widzieć że koniec jest blisko ZAPRASZAM DO Biblii onjawienie Jana
m
masakra
Jak taki wyrok mozna dac za taka makanryczna zbrodnie i do tego jeszcze niewinnego czlowieka posadziili wstyd i hanba biegly powinien odpowiedziec za to ponoc jest bieglym a nie lajkiem tak??? a sedzia no coz hanba wszyscy dozywocie a najlepeij kara smierci zabijstwo ze szczegolnym okrucienstwem zero skruchy i takie lagodne wyroki szokk oby Bog ich pokaral a i obciecie kutasa zeby sikali przez rurke.
m
myśl racjonalenie
Chcesz go utrzymywać przez 25 lat lub do konca jego zycia?? Człowieku przeciez ten pajac moze płodzic dzieci podczas odwiedzin miejscowych zdzir które jarają sie takimi zwyrodnialcami!!! Kara smierci oznacza rówież koniec przekazywania patologicznych genów takiego własnie podgatunku! Co do 12 lat dla kolegów to uważam za kolejny żart polskie wymiaru sprawiedliwości. Nigdy tego nie ogarnę jak można za taką zbrodnię posiedzieć kilka lat, kilka bo pewnie wyskoczą po 8. Moim zdanie ten Biegły który pomylił się w diagnozie powinien wyłapać 12 lat!!! Za błędy trzeba srogo płacić!!!
.
... Wiadomo w zupełności, że organ to organ. Nie wpływa na biorce w zaden sposob poza ewentualnym przywroceniem do zdrowia. Mózg trzebaby przeszczepić, żeby coś z "zachowania" przeszło... razem ze wspomnieniami. Należysz do tej śmiesznej kato sekty, która sie wdryga na myśl o przeszczepie serca bo :uczucia" przejda? Co za ciemnogród
n
nikifor
Najpierw się zastanów kto by chciał organy od takich istot. Nie wiadomo póki co czy organy dawcy nie wpływają w jakiś sposób na biorcę. Ja bym się bardzo długo zastanawiał gdybym miał być biorcą i ktoś zaoferował organy tego typu zbrodniarza.
a
a5
Napewno będzie reakcja .Trzeba tych bydlaków przeznaczyć na organy . W Chinach tak robią , u nas po pięciu latach by wyszedł gdy by rządziła platforma obywatelska .
n
nie nie
Nie zgadzam się na to by słowa dżentelmen używać w stosunku to takiej dziczy, tylko dlatego ze jest rodzaju męskiego! Dodanie cudzysłowu niewiele zmienia - chodzi o to, że obniża to tylko rangę tego słowa do określenia samca. Nie tędy droga.
Dżentelmen, to ktoś kto się wyróżnia swoją kulturą, wychowaniem i pozytywnym zachowaniem, więc nawet do ironii to nie pasuje.
A
Adam
tyle lat to zadużo...po prostu, rostrzelać...
G
Gość
To jakaś paranoja, żeby za zabójstwo dostać 12 lat. Jakie ma znaczenie kto trzyma ofiarę a kto zadaje ciosy? Wszyscy tak samo przyczynili się do śmierci młodej dziewczyny, a przebieg zdarzenia pokazuje całkowita degenerację tych osobników i brak jakichkolwiek cech człowieka. Tylko jedno przychodzi na myśl - utylizacja...
O
Ojaj Sąfla
skazanych za takie zbrodnie należało by wywozić właśnie tam. I taniej i warunki odpowiednie...kara musi być dotkliwa. stryczek jest niczym... sekunda i po wszystkim. Poza tym może sie zdarzyć że powieszą niewinnego (a tak bywa - tak jak u Marchwickich) i wtedy kara jest nieodwracalna
A
Ania
Ciekawe czyje to dzieci skoro biegły pomylił materiał genetyczny. Chore prawo, mam nadzieje, że za PiS-u wszyscy dostaną dożywocie.
P
Proszę!
Proszę o podanie nazwisk i ujawnienie wizerunków tych trzech "dżentelmenów" !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
j
jah
Zgadzam sie że pokazywanie bólu rodziny jako ilustracji do artykułu jest niewłaściwe. To kolejne rozdrapywanie ran.
Ale skoro te gnoje mordercy nie czują skruchy, to nie uważam że pokazywanie ich twardych min i zaciętych twarzy to dobry pomysł. Fundować tym śmieciom 5 minut sławy? W tych czasach gdy ludzie się zeszmacają dla kilku "lajków" na FB, gdy "fejm" jest najważniejszym celem większości nastolatków? To byłaby tylko promocja bandytyzmu i prezent dla tych bydlaków.
Wróć na i.pl Portal i.pl