Skrót meczu Śląsk Wrocław - Ruch Chorzów
Ciosy w pierwszej połowie zadali jednak goście. Pierwszy z nich nadarzył się już w 11. minucie, a jego autorem był Soma Novothny. Mocne uderzenie sprawiło, że Rafał Leszczyński miał problem ze skuteczną interwencją. Kolejny przyszedł kilka minut później. Tomasz Wójtowicz sprytnym uderzeniem po podaniu z lewej strony pola karnego podwyższył prowadzenie i sytuacja gospodarzy stała się bardzo, ale to bardzo trudna.
Potem przyszła chwilowa przewaga drużyny Magiery. W jej wyniku po podaniu Erika Exposito świetną okazję miał Mateusz Żukowski. Piłkarz, który błysnął na jesienie w jednej komicznej sytuacji nie zdołał pokonać dobrze dysponowanego Dantego Stipicę. Na przerwę schodzili w konsekwencji z dwubramkową stratą do przyjezdnych.
Trzeci cios zadał bowiem Michał Feliks. Skorzystał ze składnej akcji. Najpierw dobrze szeroko ustawiony po prawej stronie Tomasz Wójtowicz podał w pole karne do Somy Novothny'ego. Ten wystawił piłkę na środek pola bramkowego do wspomnianego Feliksa i uprzedzając Jehora Macenkę skierował piłkę na wślizgu do siatki. Zapowiadała się nam emocjonująca walka zarówno na górze tabeli, jak i w jej dolnej części.
W końcówce meczu Śląsk rozpoczął niwelowanie strat. Najpierw w 85. minucie Erik Exposito mierzonym uderzeniem pokonał bramkarza, a potem Jehor Macenko dał trafienie kontaktowe w doliczonym czasie gry. Patryk Klimala miał piłkę meczowę, lecz snajper odrobinę się pomylił i nie zdołał jej umieścić w siatce.

Grzegorz Krychowiak w Arabii Saudyjskiej. Tak żyje były repr...