
Akcja gaszenia domu i aut trwała do godz. 6.50. Wzięło w niej udział pięć zastępów liczących 21 strażaków. Byli to zawodowcy ze Zgierza oraz ochotnicy z Aleksandrowa i Nakielnicy. Według śledczych, przyczyną pożaru domu i samochodów było podpalenie cieczą łatwopalną. Czy była to benzyna? Śledczy zaznaczają, że jeszcze za wcześniej, aby wskazać na konkretną substancję.
CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE>>>

Policja zatrzymała podpalacza w miejscu pracy
Podejrzany o podpalenie 33-latek wsiadł do swojego samochodu i odjechał z miejsca zdarzenia. Najpierw krążył w rejonie Aleksandrowa, po czym pojechał do prywatnej firmy w powiecie zgierskim, w której pracował.
CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE>>>
CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE>>>

- Tam został zatrzymany. Był zaskoczony przybyciem policjantów i nie stawiał oporu. Został skuty kajdankami i przewieziony do komendy w Zgierzu, a potem do siedziby Prokuratury Rejonowej w Zgierzu – wyjaśnia komisarz Magdalena Nowacka, rzecznik prasowy KPP w Zgierzu.
CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE>>>

Podpalaczowi zarzucono usiłowanie zabójstwa
Tam został przesłuchany i usłyszał zarzuty. Jak nas poinformował Krzysztof Kopania, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi, 33-latek podejrzany jest o podpalenie domu i trzech aut oraz o usiłowania zabójstwa brata i dwóch sióstr. Nie przyznał się do winy. Decyzją sądu został aresztowany tymczasowo. Grozi mu dożywocie.