
Zwęglone ciało 50-letniego mężczyzny odkryli 1 stycznia w kamienicy przy ul. Wojska Polskiego łódzcy strażacy. Podczas oględzin okazało się, że mężczyzna został prawdopodobnie zamordowany, a później podpalony. W minioną środę kat zmarłego mężczyzny został aresztowany na 3 miesiące. Usłyszał zarzut morderstwa ze szczególnym okrucieństwem.
Czytaj więcej na kolejnych slajdach

Pożar w kamienicy przy ul. Wojska Polskiego 169A wybuchł w niedzielę, 1 stycznia, przed godz. 19. Zanim na miejsce przybyli strażacy, 5 osób (z sąsiednich lokali) opuściło palący się budynek. O godz. 19.13 zgłoszenie dotarło do dyżurnego Komendy Miejskiej PSP w Łodzi. Zadysponowano 5 zastępów ratowników. W trakcie akcji gaśniczej na kanapie odkryto w znacznym stopniu zwęglone zwłoki lokatora.
Jak twierdzi Łukasz Górczyński, oficer prasowy Komendy Miejskiej PSP w Łodzi, pożar nie był duży - zapaliło się łóżko, na którym znajdował się gospodarz oraz część mebli. Straty oszacowano na 10 tys. zł.
Czytaj więcej na kolejnej stronie

Wstępnie wskazano, że ogień pojawił od świeczki. Jednoizbowy lokal, w którym mieszkał 50-latek, odcięty był od prądu. Lokator używał świeczki... Podczas oględzin zwłok jednak pojawiła się inna hipoteza.
- Na ciele denata stwierdzono liczne rany na szyi i na tułowiu - one mogły doprowadzić do jego śmierci (potwierdzi to zlecona sekcja zwłok- przyp.red.) - informuje Krzysztof Kopania z Prokuratury Okręgowej w Łodzi. - Wiele zatem wskazuje, że doszło do zabójstwa i podpalenia zwłok.
ZOBACZ ZDJĘCIA

Jeszcze tego samego dnia w godzinach późnowieczornych policjanci zatrzymali 29-letniego mężczyznę (znajomego 50-latka). Będzie on przesłuchany w związku ze śmiercią kolegi. Prawdopodobnie jeszcze w poniedziałek (2 stycznia) usłyszy zarzuty.