Noworoczny pożar na Bałutach
Pożar w kamienicy przy ul. Wojska Polskiego 169A wybuchł w niedzielę, 1 stycznia, przed godz. 19. Zanim na miejsce przybyli strażacy, 5 osób (z sąsiednich lokali) opuściło palący się budynek. O godz. 19.13 zgłoszenie dotarło do dyżurnego Komendy Miejskiej PSP w Łodzi. Zadysponowano 5 zastępów ratowników. W trakcie akcji gaśniczej na kanapie odkryto w znacznym stopniu zwęglone zwłoki lokatora.
Jak twierdzi Łukasz Górczyński, oficer prasowy Komendy Miejskiej PSP w Łodzi, pożar nie był duży - zapaliło się łóżko, na którym znajdował się gospodarz oraz część mebli. Straty oszacowano na 10 tys. zł.
Noc sylwestrowa w Łodzi i w regionie. Po północy doszło do 57 pożarów
Nie od świeczki
Wstępnie wskazano, że ogień pojawił od świeczki. Jednoizbowy lokal, w którym mieszkał 50-latek, odcięty był od prądu. Lokator używał świeczki... Podczas oględzin zwłok jednak pojawiła się inna hipoteza.
Na ciele denata stwierdzono liczne rany na szyi i na klatce piersiowej - one mogły doprowadzić do jego śmierci (potwierdzi to zlecona sekcja zwłok- przyp.red.) - informuje Krzysztof Kopania z Prokuratury Okręgowej w Łodzi. - Wiele zatem wskazuje, że doszło do zabójstwa i podpalenia zwłok.
- Policjanci przeprowadzili szczegółowe oględziny, zabezpieczyli ślady kryminalistyczne, przesłuchali potencjalnych świadków i mieszkańców domu. Jednocześnie prowadzili poszukiwania mężczyzny, który jak ustalili od kilku dni zamieszkiwał z denatem (i widziany był z nim w noc sylwestrową -przyp.red.) - informuje Katarzyna Zdanowska z Komendy Miejskiej Policji w Łodzi.
To było morderstwo
Jeszcze tego samego dnia w godzinach późnowieczornych policjanci zatrzymali 29-letniego mężczyznę (znajomego 50-latka). Będzie on przesłuchany w związku ze śmiercią kolegi. Prawdopodobnie jeszcze w poniedziałek (2 stycznia) usłyszy zarzuty. Śledztwo w sprawie śmierci 50-latka prowadzi bałucka prokuratura.
Pożar w kamienicy przy ul. Wojska Polskiego. Odkryto zwęglon...
Podczas przesłuchania 29-latek przyznał się do winy. Opowiedział, że znał swoją ofiarę kilka ni, mieszkał u niego. W sylwestrowy wieczór siedzieli razem w domu 50-latka - pili alkohol (szampana i piwo). W pewnym momencie - z nieokreślonych powodów - 29-latek zaatakował siedzącego w łóżku gospodarza. Zadał mu liczne ciosy nożem i butelką w szyję i tułów. Szczegóły zbrodni są tak okrutne, że prokuratura nie chce ich zdradzać. Tylko na klatce piersiowej stwierdzono ponad 30 ciosów... 29-latek zostanie zbadany pod kątem psychiatrycznym. Usłyszał zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. 4 stycznia, w minioną środę, decyzją sądu 29-latek został aresztowany na 3 miesiące.
