1. Wielkie wózki na zakupy – nawet nie wiemy, że to pierwsza pułapka. Duża przestrzeń, w której zmieści się wiele produktów, nie jest łatwa do zapełnienia. A nawet jeśli włożymy do nich sporo artykułów, to i tak mnóstwo innych rzeczy jeszcze się zmieści. Dlatego kupujemy bez ograniczeń. Są hipermarkety, które jak ognia wystrzegają się stosowania mniejszych koszyczków, bo one ograniczają nasze konsumenckie rozpasanie. W wielu sklepach wielkopowierzchniowych są duże wózki i mniejsze koszyki. Czy zauważyłeś, że tych mniejszych przeważnie trzeba szukać, a wielkie zawsze są pod ręką? Bywa, że małe koszyki znikają w sklepach przed świętami, a po świętach znów się odnajdują. A czy zauważyłeś też, że jeśli weźmiesz mały koszyk, to starasz się kupić tylko tyle produktów, ile się w nich zmieści?

2. Karta kredytowa – magiczny pieniądz, który sprawia wrażenie, że nic nas nie kosztuje i skłania do rozrzutności. Jeżeli masz w portfelu określone banknoty, tak kalkulujesz zakupy, aby Ci nie zabrakło pieniędzy. Co innego zakupy z kartą. „Hulaj dusza, piekła nie ma” – tym bardziej że wokół jest tyle fajnych towarów, które mogą się przydać. No i promocja za promocją. Aż żal czegoś nie kupić, co tak ładnie pachnie lub kolorowo wygląda. Wchodzisz do sklepu, by kupić podstawowe produkty, a wychodzisz z całą górą towarów, w tym wielu niepotrzebnych. Dopiero w domu przychodzi opamiętanie, ale jest już za późno. Dziwisz się, że handlowcy prawie wszędzie wprowadzili terminale do obsługi kart kredytowych? Trzeba tylko umiejętnie zamącić w głowie klienta i... kasa nasza.

3. Promocje – to cały dział sztuki handlowej. Oczywiście, najbardziej znany jest trik z dwiema cenami: przekreśloną poprzednią ceną produktu, która zawsze jest dużo wyższa, i aktualną. Ona ma pokazać, ile oszczędzamy. Tylko że wiele sklepów przed tą „obniżką” tak winduje ceny produktów, aby po „obniżce” nie stracić, a najlepiej zarobić. Kto zadaje sobie tyle trudu, aby kontrolować i jeszcze zapamiętywać, ile co kosztuje przed i po promocji? To nie znaczy, że nie ma prawdziwych promocji, ale najuczciwsze są te, które wynikają np. z konieczności opróżnienia magazynów, bo potrzebne jest miejsce na nową ofertę i towary, które za chwilę przywiozą dostawcy.

4. Obniżka cen towarów przed upływem terminu ważności. Ten zabieg dotyczy głównie artykułów spożywczych, ale też kosmetyków. Teraz, przed świętami, będziemy mieli do czynienia z prawdziwym „wysypem” produktów, które z różnych powodów nie cieszyły się zainteresowaniem klientów. Jeżeli kupujemy na zapas, głównie artykuły nietrwałe, np. tłuszcze, tym bardziej sprawdzajmy ich termin przydatności do spożycia. Handlowcy wiedzą, że tylko niektórzy klienci to robią (i w ogóle sprawdzają skład, gramaturę, obecność dozwolonych substancji itp.), więc promocje towarów na granicy przydatności do spożycia będą coraz częstsze.