Akcja miała być protestem pzreciw wycince drzew w starych, polskich lasach. Aktywiści zostali zatrzymani.
- Minister środowiska nie może być wykonawcą biznesplanu leśnych baronów. Obowiązkiem rządzących jest ochrona naszego wspólnego dobra, jakim jest przyroda. Potrzebujemy ministra, który słucha głosu nauki i społeczeństwa, a nie bossów leśnego koncernu - podkreśla w Onecie Marta Grundland, koordynatorka kampanii leśnej Greenpeace Polska.
- Potrzebujemy ministra, który w obliczu kryzysu klimatycznego i ekologicznego potrafi stanąć po stronie ludzi i przyrody, a nie tych, którzy resztki tej cennej przyrody eksploatują i niszczą dla władzy i pieniędzy – dodaje.
Cała akcja trwała ok. 3 godziny, zatrzymano w sumie 15 osób. Wszyscy będą odpowiadać na "zanruszenie miru domowego".
Źródło: Onet.pl
