
Istnieje też w niektórych regionach przesąd związany z dyrektorem szkoły, aczkolwiek jest rzadki i dość... nietypowy, zaskakujący a przy tym ryzykowny, bo wiele zależy od poczucia humoru, relacji, dystansu nauczyciela. Polega na dotknięciu kolana dyrektora a fortuna na egzaminie się zwielokrotni. Jak w zabawie "raz, dwa, trzy, moje szczęście!".

A co w sytuacji, gdy spadnie ci arkusz maturalny, słownik, długopis czy inna dozwolona pomoc? Zanim podniesiesz, spróbuj przydepnąć prawą nogą.

To już ostatni przesąd, spotykany dawniej, gdy wystawiano jeszcze oceny a nie punkty. Otóż po egzaminie dla zapewnienia sobie najwyższej noty trzeba było skacząc na jednej nodze okrążyć najbliższy pomnik w miejscowości. Najlepiej pięć razy, wtedy piątka była gwarantowana.
Maturzyści, trzymamy za was kciuki! To też dobry znak na szczęście!
