Real Madryt blisko pożegnania z Ligą Mistrzów. Historia i statystyki nie przemawiają na korzyść hiszpańskiego klubu

Łukasz Konstanty
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
Tego nie spodziewał się nikt. Real Madryt przegrał pierwszy mecz 1/4 finału Ligi Mistrzów z Arsenalem Londyn różnicą aż trzech goli. Niemal natychmiast pojawiły się komentarze sugerujące, że normalnie należałoby angielskiej drużynie gratulować awansu, tyle że rywalem jest przecież Real… Sugerowano, że Królewscy mogą odrobić tę stratę. Czy to założenie potwierdzają wyniki obydwu klubów z przeszłości?

Zacząć oczywiście należy od tego, że nikt przed spotkaniem rewanżowym nie powinien odbierać szans hiszpańskiej drużynie na pozytywne rozstrzygnięcie w dwumeczu. Skoro Arsenal mógł wygrać 3:0 u siebie, dlaczego równie wysoko miałaby nie zwyciężyć ekipa z Madrytu? Historyczne wyniki Realu i Arsenalu nie napawają jednak optymizmem.

Lewandowski katem Realu

Królewscy w przeszłości kilkukrotnie potrafili awansować, mimo porażki w pierwszym spotkaniu. Po raz ostatni musieli jednak odrabiać straty trzy lata temu (półfinał Ligi Mistrzów z Manchester City), wówczas jednak wystarczało minimalne zwycięstwo, by wyrównać stan rywalizacji.

Tak mocny klub jak Real rzadko przegrywał w europejskich pucharach różnicą co najmniej trzech goli w pierwszym spotkaniu dwumeczu. Po raz ostatni miało to miejsce w sezonie 2012-13, kiedy to grający wówczas w Borussii Dortmund Robert Lewandowski w 1/2 finału Ligi Mistrzów strzelił cztery gole, a jego klub wygrał 4:1. Rewanż zakończył się zwycięstwem madrytczyków, ale tylko 2:0.

Także w 1987 roku z Bayernem Monachium (półfinał Pucharu Europy Mistrzów Krajowych) nie udało się Królewskim odrobić straty (1:4, 1:0). Uczynili to po raz ostatni nieco ponad rok wcześniej, w trzeciej rundzie Pucharu UEFA (1:5, 4:0 z Borussią Moenchengladbach).

Trudne zadanie Realu

Ciekawostką jest też fakt, że odkąd utworzono przed ponad trzydziestu laty Ligę Mistrzów, Real czterokrotnie w fazie pucharowej przegrywał pierwszy lub drugi mecz różnicą co najmniej trzech bramek i każdy taki dwumecz kończył się jego odpadnięciem. Z kolei w ostatnich siedmiu latach madrytczycy wygrali tylko raz różnicą co najmniej trzech goli w fazie pucharowej (5:2 z Liverpoolem).

Na niekorzyść ekipy z Hiszpanii przemawia też jeszcze jeden fakt – w dotychczasowej historii nigdy nie zdarzyło się, aby Arsenal po zwycięstwie w pierwszym spotkaniu różnicą co najmniej trzech goli nie awansował do kolejnej rundy. Obrońcy trofeum mają więc poważny ból głowy przed zaplanowanym na przyszły tydzień spotkaniem rewanżowym, statystyka i historia wskazują bowiem, że może to być ich ostatni pojedynek w europejskich pucharach w bieżącym sezonie. Na ich szczęście w środę, kiedy to odbędzie się rewanżowe starcie, znaczenie będzie mieć forma piłkarska, a nie to, co miało miejsce w przeszłości.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl