Głosowało 379 posłów, 248 było za odrzuceniem projektu, 127 przeciwko. Posłowie partii Ryszarda Petru chcieli wprowadzenia kar od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności dla osób, które stosują "przemoc lub groźbę bezprawną wobec osób z powodu przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, politycznej, wyznaniowej, z powodu bezwyznaniowości, płci, tożsamości płciowej, wieku, niepełnosprawności lub orientacji seksualnej".
Jak argumentowała przed kilkoma dniami w Sejmie posłanka Nowoczesnej Joanna Scheuring-Wielgus, nowelizacja jest bardzo potrzebna, ponieważ prawo nie działa w zakresie szerzącej się nienawiści. - Liczba przestępstw z nienawiści cały czas wzrasta. Nienawiść jest zaprzeczeniem chrześcijańskich wartości - mówiła Scheuring-Wielgus. Jak zaznaczyła, „słowa mogą nie tylko ranić, ale również zabić”. Posłanka Nowoczesnej przypomniała historię 14-letniego Dominika, który w ubiegłym roku popełnił samobójstwo. Chłopak był poniżany w szkole, m.in. ze względu na swój styl ubierania się. Posłanka wśród osób, które są najczęściej dyskryminowane, wymieniła m.in. niepełnosprawnych, kobiety i osoby homoseksualne. - W naszej ocenie ten projekt jest zbędny, ideologiczny i w pewnym zakresie zagrażający wolności słowa, która jest chroniona konstytucyjnie - przekonywał poseł Prawa i Sprawiedliwości Stanisław Pięta.
Poseł Barbara Chrobak z Kukiz’15 zwróciła uwagę, że w Polsce rzeczywiste problemy są z wyłudzeniami podatkowymi, lichwą i reprywatyzacją, a nie nienawiścią. - Nowoczesna zajmuje się problemami społeczności LGBT - pewnej wąskiej grupy, która chce się wyróżniać - mówiła Chrobak, która zaznaczyła, że ochrona prawna powinna być równa dla każdego obywatela. Jak wyjaśniał podsekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości Marcin Warchoł, obecne prawo jest wystarczające w zakresie ochrony dyskryminowanych osób.