Sękowa. Odwiert w ogniu. Trzeci dzień akcji. AKTUALNE ZDJĘCIA

Halina Gajda
Gaz, który wydobywa się z nieczynnego odwiertu w Sękowej wciąż płonie, choć już nie tak intensywnie. Zrobiło się tam zapadlisko. Na miejsce został przywieziony zbiornik, który będzie swego rodzaju zabezpieczeniem trwającej akcji ratunkowej.
Odwiert Franciszek I, który płonie w Sękowej powstał pod koniec XIX wieku

Nieczynny odwiert w Sękowej wciąż płonie. Strażacy cały czas...

Co najmniej setka strażaków, ratownicy górniczy, służby ochrony środowiska, gazownicy wzięła do tej pory udział w akcji związanej z wypływem ropy z nieczynnego od lat odwiertu w Sękowej. Razem z ropą zaczął ulatniać się też gaz. Zapadła więc decyzja, że dla bezpieczeństwa konieczne jest jego kontrolowane spalenie. Ogień płonął tam od Wielkiej Soboty, od godz. 18. Słup ognia sięgał chwilami 5-8 metrów. Dzisiaj nie jest już tak intensywny, chwilami przygasa nawet całkiem, ale ze względu na stężenie metanu, jest wzniecany na nowo.

W Sekowej na jednej z działek wytrysnęła dzisiaj ropa. zaczął ulatniać się gaz. Konieczne było jego kontrolowane podpalenie

W Sękowej z ziemi trysnęła ropa. Zaczął ulatniać się gaz. Za...

Na miejsce został przywieziony wielki zbiornik.
- Będzie wykorzystany jako zabezpieczenia akcji ratowniczej - powiedział nam Erwin Szwast, dyrektor eksploatacji złóż Oddziału PGNiG w Sanoku. - Może być wykorzystany również w przyszłości, gdy podejmować będziemy decyzję, co robimy, gdy gaz się wypali - dodaje.
Jak zauważa, energia gazu wprawdzie słabnie, ale trudno określić dokładnie, kiedy przestanie się palić.

Mieszkańcy Sękowej, którzy od soboty przyglądają się temu, co się dzieje, nie są specjalnie zdziwieni. Jak mówią, cały niemal wieś przed laty usiana była mniejszymi czy większymi kopankami. Na działce, na której doszło do wycieku, jeszcze do połowy lat dziewięćdziesiątych minionego wieku, stał tak zwany trojak, pracowały pompy. Po tym, jak zakończyła się eksploatacja, ziemia była tam normalnie uprawiana. Siane było zboże, sadzone ziemniaki. Z czasem wszyscy zapomnieli o przeszłości, aż do minionej soboty.
- To najprawdopodobniej odwiert Franciszek I. Powstał pod koniec XIX wieku, a zlikwidowany został pod koniec XX wieku – dowiedzieliśmy się od dyrektora Szwasta.

Wypływowi gazu towarzyszy wypływ tak zwanego płynu złożowego. To nic innego jak woda ze śladowymi ilościami ropy naftowej.
- Od sobotniego południa wypłynęło około 50 metrów sześciennych mieszaniny – mówi nam Dariusz Surmacz, oficer prasowy KP PSP w Gorlicach.
Mieszanina zbiera się w ziemny dole, jest na bieżąco wypompowywana. Trzeba ją będzie zneutralizować, czym zajmą się specjalistyczne służby.

FLESZ - Katastrofa klimatyczna coraz bliżej. Polska ugotuje się w skwarze

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl