Marek Migalski podzielił się swoją opinią w reakcji na wywiad Kamila Stocha, który zajął czwarte miejsce na indywidualnym konkursie olimpijskim na dużej skoczni w Zhangjiakou. Skoczek nie krył rozczarowania wywalczeniem miejsca poza podium. – Nie będę tego oceniał w żaden sposób. Zrobiłem co mogłem. Żal mi, że nie było mnie stać na więcej – mówił ze łzami w oczach.
Emocjonalny występ Stocha został ze zrozumieniem przyjęty przez wielu dziennikarzy sportowych, którzy wskazywali, że jego niesłychana ambicja świadczy, że jest wzorem wybitnego sportowca. „Zaraz mi serce pęknie” – pisał Mateusz Król z serwisu Sport.pl.
Zupełnie inne zdanie na ten temat ma jednak popularny politolog. „Dlaczego uważamy płacących sportowców za coś oczywistego? Dorośli ludzie i beczą, bo im się coś nie udało. Wyobraźcie sobie polityka który przegrał wybory i ryczy przed kamerami. Albo biznesmena łkającego, bo mu interes nie wyszedł. Skąd to przyzwolenie na mazgajstwo?” – zapytał na Twitterze.
I tu Migalski nie zyskał poparcia. „Mazgajstwo? Niektórzy wolą je uprawiać na Twitterze zamiast przed kamerami” – zareagował na jego wpis były premier Marek Belka. „Idiotyczne założenie, że łzy to wstyd. Ktoś się bardzo starał, nie wyszło, więc płacze. Normalna rzecz” – odpowiedziała z kolei jedna z użytkowniczek Twittera. Podobnych komentarzy było zdecydowanie więcej.
