Powieść napisana przez Umberto Eco, jednego z najsłynniejszych humanistów XX wieku, to historia kryminalna rozgrywająca się w średniowieczu. Do benedyktyńskiego opactwa przybywa Wilhelm z Baskerville (w tej roli Rafał Dziwisz) i jego pomocnik Adso z Melku (Karol Kubasiewicz).
Mnisi stają się detektywami, którzy próbują rozwikłać zagadkę tajemniczej śmierci jednego z zakonników. Kluczem do rozwiązania zagadki może okazać się klasztorna biblioteka.
– Impulsem do stworzenia tego spektaklu jest miłość do książek – mówi reżyser Radosław Rychcik. – Książka jest dla mnie formą medytacji. To jedna z dróg do poszukiwania duchowości. Akt lektury jest momentem, którym człowiek może się zatrzymać i uporządkować swe myśli– dodaje.
Ale jak podkreśla reżyser, to tylko jedno ze spojrzeń na „Imię róży”.
– Gdy Umberto Eco napisał tę książkę, wszyscy dochodzili w lekturze do 80 strony. I przestawali ją czytać. Dziś, po czterech dekadach od jej powstania, stała się kanonem. Dorośliśmy do tego, by odczytywać jej złożoność – zaznacza Rychcik.
Poza wątkiem kryminalnym książkę Umberto Eco należy widzieć zdaniem reżyserka jako opowieść o budowaniu wspólnoty rządzącej się swoimi własnymi regułami, co może prowadzić do wypaczeń i zbrodni. To również historie zakazanych miłości – nie tylko zakonnika do kobiety, ale i tej pomiędzy mnichami. To wreszcie książka będąca krytycznym spojrzeniem na grzechy kościoła.
Jak podkreśla reżyser, spektakl ma być kreacją sceniczną z dużym szacunkiem podchodzącą do tekstu Umberto Eco i nawiązywać ma do estetyki średniowiecza. Stąd np. usłyszeć będzie można muzykę chorałową.
Premiera w piątek, 1 lutego, o godz. 19, w Teatrze w Krakowie im. Juliusza Słowackiego.
POLECAMY - KONIECZNIE SPRAWDŹ:
WIDEO: Krótki wywiad: miasto może zapłacić kilka milionów złotych za Rynek, którego nie będzie