
Ze stanowiskiem miasta nie zgadzają się strajkujący. Sylwester Tonderys, przewodniczący organizującego strajk Związku Zawodowego Pracowników Socjalnych nie czuje się związany opinią magistrackich prawników. - Zgodnie z polskim prawem o legalności strajku może tylko zadecydować sąd, a nie dyrektor MOPS. Nie ma takich uprawnień - mówi Tonderys.
Przywołuje przypadek zwolnionych w 2015 roku za strajk pracowniczek GOPS w Wierzbicy, które po kilku latach sądowej batalii Sąd Najwyższy przywrócił do pracy i przyznał odszkodowanie.
Tonderys podkreśla też, że w Łodzi zagrożenia dla zdrowia i życia podopiecznych z powodu strajku nie ma.
CZYTAJ DALEJ>>>
.

Ze stanowiskiem miasta nie zgadzają się strajkujący. Sylwester Tonderys, przewodniczący organizującego strajk Związku Zawodowego Pracowników Socjalnych nie czuje się związany opinią magistrackich prawników. - Zgodnie z polskim prawem o legalności strajku może tylko zadecydować sąd, a nie dyrektor MOPS. Nie ma takich uprawnień - mówi Tonderys.
Przywołuje przypadek zwolnionych w 2015 roku za strajk pracowniczek GOPS w Wierzbicy, które po kilku latach sądowej batalii Sąd Najwyższy przywrócił do pracy i przyznał odszkodowanie.
Tonderys podkreśla też, że w Łodzi zagrożenia dla zdrowia i życia podopiecznych z powodu strajku nie ma. - Nie mylmy pojęć. MOPS nie jest placówką interwencyjną, nie udziela świadczeń zdrowotnych, nie jest ani policją, ani pogotowiem - odpowiada.
CZYTAJ DALEJ>>>
.

W środę rano część pracowników socjalnych MOPS strajkowała nadal. Obecnie to około 60 osób. To mniej niż w pierwszych tygodniach strajku, obecnie część pracowników jest na zwolnieniach lekarskich i urlopach. Na razie strajkujący nie mają w planach kolejnych blokad miasta, mówią natomiast o możliwym strajku okupacyjnym w budynku magistratu.