
Dla załogi szpitala przy Szwajcarskiej maj był niejako miesiącem nadziei na to, że być może nadszedł początek końca, czas uspokajania epidemii.
Przejdź do następnego zdjęcia ----->

- Pracuję na SOR, więc odnotowujemy praktycznie każdego pacjenta, który zjawia się w szpitalu. I faktycznie - w maju ta liczba sukcesywnie spadała. Tyle że wraz z początkiem czerwca znów zaczęła wyraźnie rosnąć. Każdego dnia pacjentów jest coraz więcej, nierzadko trafiają do nas w ciężkim stanie, z rozległymi dusznościami - tłumaczy Błaszkiewicz.
Przejdź do następnego zdjęcia ----->

Czy choroba atakuje najostrzej jedynie starsze osoby? Nie. Nasz rozmówca ma 41 lat i jak mówi - nigdy nie zapomni kobiety w podobnym wieku, która na SOR przyjechała praktycznie na krańcu wydolności oddechowej, z siną skórą.
Przejdź do następnego zdjęcia ----->

- Trafiła na OIOM. Walka o jej życie trwała około 2-3 tygodnie. Regularnie zaglądałem sprawdzić, czy jej stan się poprawia. Lekarze naprawdę robili co mogli. Przy różnych ustawieniach respiratora, wszelakich sposobach leczenia. Niestety, nie udało jej się uratować - mówi członek załogi szpitala.
Przejdź do następnego zdjęcia ----->