Jego autorem jest słowacki rzeźbiarz Adama Bakoša, któremu pomagała 16 osobowa ekipa złożona z rzeźbiarzy z Polski, Słowacji i USA. Kościół lodowy jest ukryty pod specjalnym zadaszeniem, które uchroni przed kapryśna, zimową pogodą. Nie będzie to żadna miniatura. Tegoroczna świątynia jest największą z tych, które od 2013 roku stawały w Tatrach. Jej wysokość przekracza 11 metrów. Do jej budowy zużyto 1800 brył lodu o łącznej wadze 225 ton. W większość wyprodukowano je we Wrocławiu, a następnie ciężarówkami przewożono na Słowację.
Świątynię budowano od 22 października. Było to bardzo trudne bo w tym roku (jeszcze stosunkowo niedawno) temperatura powietrza w górach oscylowała nawet w okolicach 20 stopni Celsjusza. Spółka Tatry Mountain Resort, która sfinansowała budowę musiała więc specjalnymi agregatami ochładzać namiot, w którym stoi lodowy kościół, a także polewać go z zewnątrz wodą o temperaturze zaledwie kilku stopni.
Świątynia będzie dostępna do zwiedzania przez turystów do kwietnia w godzinach od 9 do 16.15. Codziennie o 15 będzie tu multimedialny spektakl. Wstęp jest darmowy dla wszystkich.
KONIECZNIE SPRAWDŹ:
FLESZ: Black Friday: okazja czy ściema?
