Tatry. Spadła z Nosala. Przeleciała ok. 20 metrów. I cudem przeżyła. Pomogło jej... drzewo

Łukasz Bobek
Nie trzeba iść w Tatry Wysokie, by ulec wypadkowi. Nawet na Nosalu - stosunkowo niskim i łatwo dostępnym szczycie może dojść do tragedii. Przekonała się o tym turystka, która spadła ze szczytu.

Do wypadku na Nosalu doszło w ostatni weekend. Akurat tego dnia była ładna pogoda i tłumy ruszyły na szlaki. Nosal zaś jest bardzo popularnym szczytem - stosunkowo łatwo dostępny z pięknymi widokami.

Na szczycie doszło do wypadku. Turystka spadła ze szczytu. Sytuację opisał jeden z przewodników tatrzańskich, który tego dnia był na szczycie.

- Po niecałym kwadransie od tamy siadam sobie w okolicy szczytu i czekam ze stoperem na moją grupę. Niemal każdy poprawia swój czas sprzed tygodnia. Wspólna fotka na szczycie, zaczynamy zejście do Kuźnic i całą tę sielankę przerywają krzyki. Ktoś (spoza mojej grupy) spadł ze skałek szczytowych na zachód, kilkanaście, może 20 metrów lotu... - napisał na Facebooku przewodnik Andrzej Śliwiński.

Ruszył w miejsce, skąd dobiegał krzyk. Jak pisze, schodząc tam spodziewał się, że żywej osoby tam nie zastanie. A jednak.

- Tymczasem dziewczyna żyje, przytomna, kręgosłup cały. Jak na taki upadek "tylko" otwarte złamanie nogi... Gałęzie drzew wyjątkowo fartownie wyhamowały upadek - pisze przewodnik.

Na miejsce wezwany został śmigłowiec ratunkowy TOPR. Po 10 minutach poszkodowana była już transportowana do szpitala.

Przewodnik tatrzański na koniec przestrzega wybierających się na Nosal. - Widoki z Nosala są piękne, ale uważajcie przy ich podziwianiu, robieniu zdjęć - apeluje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Papież Leon XIV: „Pokój dla całego świata"

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl