
7. Kina, teatry, kluby muzyczne, sale koncertowe itp. oraz artyści utrzymujący się ze spektakli i koncertów – ludzka potrzeba wyjścia (ucieczki!) z domów jest w Polakach bardzo silna i rosła podczas pandemii. Wprawdzie kultura często nie jest w naszym kraju zaliczana do dóbr pierwszej potrzeby, ale ma ona krąg wiernych „użytkowników”, którzy będą chcieli wrócić do swoich ulubionych miejsc i twórców, gotowi poświęcić inne sprawy/wydatki, jeśli z powodu kryzysu spadną im dochody.

6. Organizatorzy niektórych imprez, głównie rodzinnych, zwłaszcza wesel. Rząd poluzował wymogi i obostrzenia wobec wesel, komunii i podobnych uroczystości/imprez, więc wszystko, co zostało na ten rok zaplanowane, po prostu się odbędzie. Co więcej, jest duża szansa, że ludzie będą chcieli zorganizować to, co zostało zawieszone, przesunięte „na lepsze czasy” z powodu koronawirusa. Branża wesel była przed pandemią na wyraźnej fali wznoszącej, brakowało dobrych terminów w atrakcyjnych lokalach, więc klienci zaczęli organizować imprezy w inne dni tygodnia, niż sobota i niedziela. Jeśli pandemia nie wróci ze zdwojoną siła (a z nią restrykcje i strach), ten biznes szybko wróci do poprzedniej skali zleceń. Czy również – dochodów? To możliwe, bo przy weselach dość powszechnie obowiązuje zasada „zastaw się”, więc nawet uszczuplone przez kryzys dochody ludzi nie ostudzą zasadniczo ambicji państwa młodych i ich bliskich. Tu trzeba zaznaczyć, że w zupełnie innej sytuacji są organizatorzy innych imprez/eventów, zwłaszcza konferencji i dużych targów o charakterze międzynarodowym. Tu z wielu obiektywnych powodów powrót do dawnego biznesu potrwa znacznie dłużej – jeśli w ogóle jest możliwy.

5. Prywatne placówki edukacyjne i (zwłaszcza) opiekuńcze, w tym przedszkola i żłobki, oraz nianie. Skala zapaści była tu rekordowa w dziejach, ale też odbicie powinno być szybkie i znaczące, a to dlatego, że większość rodzin jest udręczona koniecznością łączenia zdalnej pracy zawodowej z opieką nad dziećmi. Kluczowe w powrocie do normalności będzie zapewnienie maluchom i opiekunom pełnego bezpieczeństwa, co winno zniwelować powszechny dziś strach przed wysłaniem dziecka do placówki.

4. Sklepy w centrach handlowych. Ciuchy i buty są, po jedzeniu, priorytetem na liście – także czysto psychologicznych – potrzeb Polaków (a zwłaszcza Polek). Wraz ze znoszeniem obostrzeń i zanikaniem strachu, ten biznes powinien się dość szybko odbudować, choć przez pierwsze miesiące – z powodu rosnącego bezrobocia, podciętych płac i dramatycznie złych przez to nastrojów konsumenckich - przychody mogą być niższe niż przed pandemią. Korzystne rozwiązania prawne i finansowe (nie tylko z tarcz) pomogą jednak przedsiębiorcom amortyzować ów spadek.