
60-latek leżał na sali dwuosobowej wraz z innym pacjentem, który jest osobą leżącą z zaawansowaną demencją. - Około godziny 9 oraz 14 rozmawiał z nim lekarz prowadzący. Mężczyzna nie manifestował cech samobójczych. Nic nie wskazywało, że targnie się na życie – zaznacza Rusek. I dodaje, że pacjent był niespokojny co jest charakterystyczne dla tej choroby.

Około godziny 17.15 w piątek mężczyzna wyskoczył z okna na szóstym piętrze. - Zmarł na miejscu – mówi Rusek. - Przyczynę swojej decyzji zabrał do grobu.

Półtorej godziny później do szpitala dotarł dyrektor oraz naczelna pielęgniarka. Szpital składa głębokie wyrazy współczucia dla rodziny zmarłego pacjenta.

- Próba samobójcza może zdarzyć się w każdym szpitalu – wskazuje Rusek. - Szpital to nie więzienie, w oknach nie ma krat, pomieszczenia trzeba wietrzyć.