Jak podaje rzecznik prasowy klubu, do wypadku doszło tuż przed bramkami, na trasie do Katowic. - Autobus z piłkarzami wytracał prędkość. Kierowca sygnalizował światłami awaryjnymi, że zwalnia - podaje Paweł Sasiela.
Z nieustalonych dotąd przyczyn, w tył hamującego autobusu wjechało auto osobowe, którym podróżowała matka z dwójką dzieci. Jak poinformował nas dziś rano oficer prasowy KMP Gliwice, podinspektor Marek Słomski, kobieta i jej 8-letnie dziecko są ciężko ranni.
Na miejscu wypadku lądowały trzy śmigłowce LPR. Najmłodszy z poszkodowanych był reanimowany. Niestety, życia rocznego niemowlęcia nie udało się uratować.
Po wypadku piłkarze zostali dowiezieni do hotelu. Zawodnikom nic się nie stało.
Motoryzacja
