The Happy One - powrót do Chelsea
- Jestem The Happy One. Czas upływa. Czuję się jakby to miało miejsce kilka dni temu, a jednak po raz pierwszy przyjechałem tu dziewięć lat temu. Od tego momentu wydarzyło się wiele w moim życiu zawodowym. Jeśli chodzi o moją pracę, która jest pasją, to nic się nie zmieniło, mam to samo serce i przeżywam te same emocje, jednak prywatnie jestem inną osobą. Jestem bardzo spokojny i zrelaksowany - mówił Mourinho po swoim powrocie do Chelsea, latem 2013 roku.
Wydawało się, że będzie to strzał w dziesiątkę. Kibice byli zachwyceni, piłkarze początkowo również - zwłaszcza po tym, jak pod kierunkiem Mourinho wywalczyli w 2015 roku mistrzostwo Anglii i zdobyli Puchar Ligi Angielskiej. Później już tak różowo nie było, ale o tym za chwilę...
Z Manchesterem do historii
Wiosną 2016 roku ogłoszono, że Mourinho przejmie stery w Manchesterze United. Na Old Trafford miał zastąpić klubową legendę - sir. Alexa Fergusona - i wydawało się, że kto jak kto, ale on jest w stanie podołać temu zadaniu, które ewidentnie przerosło jego poprzednika Davida Moyesa.
Na razie wygląda na to, że zastąpić Fergusona nie zdoła również Portugalczyk, niemniej za jego kadencji "Czerwone Diabły" przeszły do historii. Wygrywając wiosną Ligę Europy wiosną 2017 roku Manchester United został czwartym klubem w historii, który sięgnął po wszystkie najważniejsze międzynarodowe trofea na Starym Kontynencie. Przed nim udało się to tylko Ajaksowi Amsterdam, Bayernowi Monachium i Juventusowi Turyn.
Skończona kariera sędziego Andersa Friska
Krnąbrny charakter Mourinho, jego skłonności do prowokacji i naginania faktów nie raz dawały o sobie znać, ale najbardziej brzemiennym w skutkach wybrykiem Portugalczyka była krytyka sędziego Andersa Friska, po meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów pomiędzy Barceloną, a Chelsea. Katalończycy wygrali 2:1, a goście kończyli mecz w dziesiątkę, po czerwonej kartce dla Didiera Drogby.
Po jego zakończeniu Mourinho oskarżył sędziego o to, że wypaczył swoimi decyzjami wynik meczu. Miało się to stać po tym, jak Frisk wpuścił w przerwie do swojej szatni trenera Barcy Francka Rijkaarda.
Obaj oskarżeni zaprzeczyli, ale fani Chelsea uwierzyli w wersję "The Special One". Frisk zaczął otrzymywać od nich pogróżki. Na tyle poważne, że zdecydował się zakończyć karierę.
Szczur w szatni - Madryt pożegnał go westchnieniem ulgi
Praca w Realu Madryt to chyba najgorzej wspominany przez wszystkich okres w karierze Mourinho. Przybywał jako zbawca, opromieniony wygraną z Interem Ligą Mistrzów, której finał odbył się w dodatku na Santiago Bernabeu.
Żegnało go wielkie westchnienie ulgi, bo nie potrafił przerwać w lidze dominacji Barcelony (jedno mistrzostwo, jeden krajowy puchar i superpuchar nie zaspokoiły apetytu kibiców), nie zdobył też dla "Królewskich" upragnionej "La Decimy" - dziesiąty Puchar Europy (Liga Mistrzów) wywalczył z Realem dopiero jego następca.
Udało mu się za to skłócić szatnię i zrazić do siebie piłkarzy. Wspominał o tym m.in. Jerzy Dudek w swojej książce „NieREALna kariera”. Polski bramkarz opisał w niej awanturę w przerwie meczu z Barceloną w kwietniu 2011 roku. Mourinho dowiedział się wówczas, że jeden z jego piłkarzy przekazuje mediom poufne informacje o tym co dzieje się drużynie. W dodatku nie stronił przy tym od krytycznych komentarzy. „Gdzie jest ten szczur? Kto nim jest? Kto to może być? Może ty... " - miał wykrzykiwać „The Special One", a fragmenty książki opublikowało później kilkadziesiąt portali i gazet z całego świata.
