USA: Pożary w Kalifornii [ZDJĘCIA] Zginęło co najmniej 10 osób, stan klęski w Napa i Sonoma [WIDEO]

Kazimierz Sikorski (AIP)
Tragiczne pożary w Kalifornii. Stan klęski żywiołowej w hrabstwach Napa i Sonoma
Tragiczne pożary w Kalifornii. Stan klęski żywiołowej w hrabstwach Napa i Sonoma AFP PHOTO / JOSH EDELSON / EAST NEWS
Setki domów i wiele firm poszło z dymem, co najmniej dziesięć osób straciło życie - to skutki ogromnych pożarów, jakie nawiedziły hrabstwa Napa i Sonoma w Kalifornii. Miejscowi oskarżają władze, że nie informowano o powadze sytuacji, dlatego jest tak wiele śmiertelnych ofiar żywiołu. rejonach znanych z winnych plantacji.

Gubernator Kalifornii Jerry Brown ogłosił stan klęski żywiołowej w Napa i Sonomie. Dodał on, że sytuacja jest bardzo poważna i należy się liczyć z kolejnymi ofiarami i kolejnymi stratami.

Jedno ze źródeł ognia miało miejsce w rejonie Atlas Peak w hrabstwie Napa, tam w jednej niemal chwili pół setki domów poszło z dymem. Kolejne pożary wybuchły w na północ od Carneros, inne jeszcze niedaleko od Kenwood na południe od Santa Rosa w hrabstwie Sonoma.

Pożary w Kalifornii | Pożary w hrabstwach Napa i Sonoma

Ale najgorsze, jak uprzedzają strażacy, ma dopiero nadejść. Miejscowe media opisują liczące 175 tys. mieszkańców Santa Rosa, które nakazano mieszkańcom opuścić, jako miasto duchów. Nie działają tam szkoły, wszystkie zakłady pracy zostały pozamykane.

Z miasta musiano też w trybie nagłym wyprowadzić pacjentów oraz personel dwóch szpitali. Szkoły pozamykano w wielu miejscowych miastach i miasteczkach, strażacy bowiem wciąż nie mogą zapanować nad żywiołem. Meteorolodzy twierdza, że silne podmuchy wiatru przekraczające 100 km/h, które roznoszą płomienie, na razie nie ucichną.

Zdaniem specjalistów, powodem obecnej sytuacji jest kombinacja silnych wiatrów, niskiej wilgotności atmosfery oraz suchej pogody. Ostrzeżenia o możliwości wystąpienia kolejnych ognisk ognia dotarły do niemal wszystkich rejonów w okolicy San Francisco.

Jeden z właścicieli winnicy powiedział dziennikarzom gazety "Los Angeles Times", że z trudem on oraz jego rodzina uciekli przed pożarem. - Wydawało się, że nic się nie dzieje, nie było silnego wiatru, nagle przyszedł on z najmniej oczekiwanej strony i przyniósł ogień. To działo się tak szybko, iż trudno było się pozbierać, na szczęście udało się uciec przed ogniem – relacjonował Ken Moholt-Siebert.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 1

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
GdyNie
W Kanadzie m.in w Fort Murray nie bagatelizowano sytuacji i ofiar nie było, a Stany ze swoją wiarą w super bohaterów jak widać kiepsko radzą sobie z zagrożeniami, co przekłada się na rosnącą liczbę ofiar. Przykre.
Wróć na i.pl Portal i.pl