W Gdańsku otwarto wystawę „W sporcie siła. Historia klubu sportowego Gedania”

Gdańsk (PAP)
Przemyslaw Swiderski
Do końca roku można oglądać w Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku wystawę „W sporcie siła. Historia klubu sportowego Gedania”. „To zjawisko, które wykracza poza granice sportu” - powiedział we wtorek podczas uroczystości otwarcia ekspozycji autor jej scenariusza Janusz Trupinda.

„Jestem dumny, że tę wystawę możemy otworzyć w Muzeum II Wojny Światowej, które kultywuje pamięć o polskich patriotach, a wielu z nich wywodziło się właśnie z Gedanii. Ta ekspozycja została przygotowana na okoliczność wyjątkową - w tym roku obchodzimy bowiem 100-lecie powstania tego klubu sportowego. Przed 1939 rokiem gedaniści służyli w Gdańsku Polsce, a po 1939 roku za Polskę umierali” – zaznaczył zastępca dyrektora ds. naukowych Muzeum II Wojny Światowej dr Marek Szymaniak.

Na ponad 500 m kwadratowych ekspozycji zaprezentowano unikatowe pamiątki pochodzące ze zbiorów zarówno osób prywatnych, jak również przekazanych przez różne instytucje – m.in. Muzeum Sportu i Turystyki w Warszawie, Muzeum Okręgowe im. Leona Wyczółkowskiego w Bydgoszczy czy też Muzeum Stutthof w Sztutowie. Przedstawiciel Muzeum II Wojny Światowej podkreślił, że jest to największa do tej pory wystawa poświęconą Gedanii.

„Mamy ponad 80 eksponatów z epoki i ponad 50 zdjęć, z których część była do tej pory nieznana. Autorom wystawy w sposób przejmujący udało się połączyć wątki sportowe, martyrologiczne i symboliczne, które wiążą się z historią tego wielce zasłużonego dla Gdańska i Polski klubu. Gedania to coś więcej niż tylko organizacja, która zajmowała się promowaniem tężyzny fizycznej, chociaż to też było bardzo ważne, i rywalizacją sportową. Ten klub ma niezwykłe zasługi dla promowania polskości w niesprzyjającej rzeczywistości Wolnego Miasta Gdańska” – dodał dyrektor Szymaniak.

Autor scenariusza wystawy, na co dzień dyrektor Muzeum Zamkowego w Malborku, dr hab. Janusz Trupinda zauważył, że Gedania to zjawisko, które wykracza poza granice sportu.

„Chcieliśmy pokazać fenomen Gedanii, która pod koniec lat 20. była najliczniejszym klubem sportowym w Wolnym Mieście Gdańsku – odnotowały to wszystkie ówczesne gdańskie media, co też wzbudziło zdziwienie niemieckich klubów. Niemcy bali się tej sprawnie działającej struktury i bali się także sukcesów piłkarzy oraz pięściarzy Gedanii. Wielkim policzkiem było dla nich zdobycie w 1933 przez gedanistów piłkarskiego mistrzostwa WMG” – stwierdził.

Magazyn Gol24: Kadra pod lupą, przed meczem z Mołdawią

Dalszy ciąg artykułu pod wideo ↓
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dyrektor Trupinda przyznał, że przed II Wojną Światową nie było w Gdańsku polskiej rodziny, która nie miała styczności z Gedanią.

„Po 1 września 1939 roku wielu członków tego klubu straciło życie, a ci, którzy przeżyli, po 1945 roku wrócili w różnym stanie fizycznym. Pokiereszowani po obozach koncentracyjnych, po cierpieniach wojennych i robotach przymusowych. Od razu reaktywowali klub i w pierwszym sezonie Gedania znowu była najlepsza. Na więcej nie starczyło życzliwości władz, bo bardzo szybko okazało się, że w nowym, powojennym i wyśnionym przez nich Gdańsku dla Gedanii też nie było miejsca. Tak samo jak naziści, tak komuniści widzieli w Gedanii zagrożenie i bardzo szybko zmarginalizowali ten klub. Ale Gedania przetrwała” – podsumował dr Trupinda.

Wystawę można oglądać do końca roku. Bilety w cenie 5 zł są do nabycia w kasach muzeum.

Gedania powstała 15 września 1922 roku – na początku działała sekcja piłkarska, a później utworzono sekcje (wydziały) strzelecką, lekkoatletyczną, tenisa ziemnego, piłki ręcznej, bokserską, motocyklową, hokeja na lodzie, kolarską i tenisa stołowego.

W 1939 klub został zmuszony przez władze Wolnego Miasta Gdańsk do zawieszenia działalności. Po rozpoczęciu wojny hitlerowcy rozstrzelali jego prezesa Henryka Kopeckiego oraz wiceprezesów Konrada Zdrojewskiego i Władysława Dębowskiego, a większość zawodników trafiła do obozów koncentracyjnych. Okupacji nie przeżyło 75 członków klubu.

Barwy Gedanii reprezentowali medaliści olimpijscy. Zygmunt Chychła triumfował na igrzyskach w 1952 roku w Helsinkach, a osiem lat później w Rzymie kolejny bokser Brunon Bendig wywalczył brązowy medal. Dwa razy, w 1964 roku w Tokio i cztery lata później w Meksyku, na najniższym stopniu podium stanęła siatkarka Jadwiga Marko-Książek, natomiast w 1980 roku w Moskwie wioślarki Małgorzata Dłużewska i Czesława Kościańska zostały wicemistrzyniami olimpijskimi.(PAP)
Autor: Marcin Domański
md/ cegl/

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
W PRL-u w dużych miastach władze wypromowały w Gdańsku Lechię a nie Gedanię, w Poznaniu Lecha a nie Wartę, w Warszawie Legię a nie Polonię, w Krakowie Wisłę a nie Cracovię, we Wrocławiu Śląsk a nie Ślęzę.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

Szok we Włoszech. Zaskakujący ruch selekcjonera „Squadra Azzurra”

Szok we Włoszech. Zaskakujący ruch selekcjonera „Squadra Azzurra”

Słynna polska aktorka nie żyje. Miała 78 lat

Słynna polska aktorka nie żyje. Miała 78 lat

Wróć na i.pl Portal i.pl