To był klasyczny wypadek, jakich wiele przy pracy z piłą tarczową. Chwila nieuwagi i dwa palce prawej ręki ucięte, a trzeci zmasakrowany. Jest środa, 10 lutego. Lekarze z Kościana sprawdzają, który z sześciu ośrodków w Polsce tego dnia pełni dyżur replantacyjny. Trzebnica, szpital im. św. Jadwigi Śląskiej.
Dr Ahmed Elsaftawy, z pochodzenia Palestyńczyk, tego dnia czuwa pod telefonem. Gdy słyszy, co przytrafiło się mężczyźnie z Kościana, prosi tamtejszych lekarzy o wysłanie zdjęć mejlem. Ogląda i ocenia, że palce można przyszyć.
Rodzina dowozi kciuk
Pacjent dociera do Trzebnicy ok. godz. 15. Lekarze ze Szpitalnego Oddziału Ratunkowego zakładają mu blokadę splotu ramiennego, a dr Elsaftawy w tym czasie zajmuje się przygotowaniem do zabiegu dwóch palców pacjenta, które karetka przywiozła razem z nim. Trzeci palec, kciuk, udało się potem odnaleźć i dowozi go do szpitala rodzina rannego.
- Pacjent trafił na blok operacyjny. Okazało się, że dwa palce nadawały się do replantacji, trzeci ocalał, ale był mocno poszarpany - opowiada dr Elsaftawy. - Przyszyliśmy mu dwa palce: kciuk i palec wskazujący. Lekarz podkreśla, że pacjent jest dość młody (55 lat), niepalący, więc ma szanse wyzdrowieć.
- Palce są ciepłe, różowe, wypełnione, czyli tak jak powinno być - dodaje chirurg z Trzebnicy. - Na razie pacjent nie może poruszać palcami, bo kości ma unieruchomione drutami. Jak kości się zrosną, druty zostaną usunięte i potrzebna będzie rehabilitacja.
Operacja trwała cztery godziny. Replantacja palców to trudny zabieg. W przypadku mieszkańca Kościana sytuację utrudniała charakterystyka urazu. Piła tarczowa nie tnie równo, lecz wyszarpuje tkanki. Jak tłumaczy specjalista mikrochirurgii, gdy będące małych rozmiarów naczynia i nerwy są jeszcze tak mocno uszkodzone, to replantacja jest trudna.
CZYTAJ DALEJ: JAK ZABEZPIECZYĆ ODCIĘTĄ CZĘŚĆ CIAŁA, BY NADAWAŁA SIĘ DO PRZYSZYCIA
Dr Ahmed Elsaftawy podpowiada też, jak zabezpieczyć odciętą część ciała, żeby nadawała się do przyszycia. Najważniejsze to nie dopuścić do martwicy.
- Należy zawinąć amputowaną rękę, palec czy inną część ciała w czystą tkaninę, włożyć do wody i dopiero całość w misce, słoiku czy worku obłożyć lodem - tłumaczy lekarz. - Chodzi o to, by tkanka nie miała bezpośredniego kontaktu z lodem, ponieważ lód ją po prostu zamrozi, a to jest jednoznaczne z martwicą.
Nawet jeśli sam zabieg się uda, to czasami przyszyta część ciała później obumiera, ponieważ miała bezpośredni kontakt z lodem.
Trzebnica bez monopolu
Jeszcze kilka lat temu Trzebnica miała monopol na podobne zabiegi. Teraz jest jednym z sześciu ośrodków w Polsce, dwóch na Dolnym Śląsku. Od niedawna replantacje wykonywane są także w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym przy ul. Borowskiej we Wrocławiu, gdzie po odejściu ze szpitala w Trzebnicy pracuje dr Adam Domanasiewicz.
- Zabiegów replantacyjnych w Trzebnicy jest mniej niż kiedyś także dlatego, że maleje liczba takich urazów - tłumaczy dr Ahmed Elsaftawy.
Rzeczniczka trzebnickiego szpitala Jowita Burakowska dodaje: - Replantacja w Trzebnicy działa bez zastrzeżeń. Pomyślnie przyszyte palce to już piąty zabieg dużego urazu w tym roku.