5/8
Grzech 4. Niespłacone kredyty...
fot. Fot. Przemyslaw Świderski

Grzech 4. Niespłacone kredyty
Platforma bynajmniej nie zawdzięczała ani pierwszej, ani drugiej kadencji głosom wyłącznie swego podstawowego elektoratu. Otrzymała pokaźny kredyt od wyborców liberalno-lewicowych, którzy dwukrotnie głosowali na Platformę jako na jedyną partię zdolną przeciwstawić się Prawu i Sprawiedliwości. Był też jeszcze drugi kredyt - nieco mniejszych rozmiarów - zaciągnięty z kolei po prawej stronie. To kredyt u części prawicy przychylnie nastawionej do modernizacji państwa, proeuropejskiej i marzącej raczej o „polskich republikanach” niż o partii narodowo-katolickiej wiązanej postawami twardego elektoratu. Część „sierot po PO-PiS-ie”.

6/8
Grzech 5. Święty mit III RP...
fot. Fot. Piotr Smoliński

Grzech 5. Święty mit III RP
Platforma tak jak PiS powstała na społecznych emocjach zwróconych przeciw establishmentowi III RP lat 90. W dużej mierze opierała się na krytyce polskiej transformacji. Ale polityczne nowe otwarcie, którego dokonał Donald Tusk niedługo po wyborczej klęsce 2005 roku zmieniło tę kwestię na zawsze. Już w opozycji względem PiS, u progu dziesięcioletniego duopolu obu partii opartego na sprawnym zarządzaniu konfliktem, Tusk ustawił Platformę po stronie obozu III RP. I tym samym wprowadził w pewną bardzo niebezpieczną pułapkę, zwłaszcza że Platforma płynnie odnalazła się i tutaj - stając się, w niektórych aspektach zresztą słusznie, partią apologetów III RP. To wszystko obróciło się przeciw Platformie właśnie w tym roku - czyniąc wyjątkowo mało skutecznymi próby chwalenia się nawet realnymi osiągnięciami z czasów rządów Tuska. Bronisław Komorowski wysławiający i wbrew nastrojom i - po części - wbrew faktom, „25 lat wolności” stawał się przeciwskuteczny, gdy chodziło o promowanie nowych autostrad, stadionów i innych sztandarowych inwestycji Platformy.

7/8
Grzech 6. Pogarda dla mediów...
fot. Fot. Andrzej Wiktor

Grzech 6. Pogarda dla mediów
Donald Tusk i jego najbliżsi współpracownicy nigdy nie cenili mediów zbyt wysoko. Bierze się to najprawdopodobniej stąd, że początek rządów Platformy zbiegł się z początkiem potężnego kryzysu ekonomicznego w mediach - zwłaszcza w prasie. Gdy media z miesiąca na miesiąc stawały się słabsze, tym łatwiej było uznać, że „czwarta władza” to już przeżytek. Stąd też strategia kreowania przez Platformę i Tuska całkowicie własnego przekazu - dla którego media, niemal wyłącznie elektroniczne - były tylko biernym przekaźnikiem. Ta doktryna obowiązywała przez cały okres.

Paradoksalnie media ważniejsze były zawsze o wiele bardziej dla Jarosława Kaczyńskiego niż dla Donalda Tuska. Kaczyński przywiązywał ogromną wagę nawet do zwykłej lektury gazet, nie mówiąc już o nieco obsesyjnym tłumaczeniu postawami stale słabnących mediów części zachodzących w Polsce procesów o stricte politycznym charakterze. Rzecz być może w tym, że obecny prezes PiS był jako szef PC pierwszoplanowym politykiem już we wczesnych latach 90., gdy realna siła wpływu mediów na politykę była o wiele większa niż dziś. Niemniej te różnice zagrały ostatecznie na korzyść partii Kaczyńskiego nie Platformy. PiS przez lata konsekwentnie wspierał budowę prawicowych mediów - czego efektem jest dziś posiadanie przez tą partię zaplecza w trzech tożsamościowych tygodnikach, jednej stacji telewizyjnej i w całej sieci projektów funkcjonujących już wyłącznie w sferze nowych mediów. Tymczasem Platforma nie interesowała się nawet losem mediów publicznych nieuchronnie dryfujących w stronę komercji. Media stanowiące bezpośrednie zaplecze Platformy i przez nią stworzone w sensie porównywalnym z medialnym zapleczem PiS składają się zaś z... dwóch bardzo interesujących, lecz niemających żadnego wpływu na politykę kwartalników.

8/8
Grzech 7. Arogancja władzy...
fot. Fot. Karolina Misztal

Grzech 7. Arogancja władzy
Nic lepiej nie obrazuje sytuacji, w jakiej znalazła się w ostatnim roku Platforma, niż to, że strategię partii kształtuje najbardziej zgrany spin doktor w historii polskiej polityki, całkiem niedawno importowany z pozycji byłego PiS-owca. - Ja nie powiem, w co zamienia się to, czego dotyka Tusk, bo na sali są dzieci - tak parafrazował mit o królu Midasie Michał Kamiński w 2007 roku. Dziś to on prowadzi kampanię Platformy, nagrywa żenujący film z sobą śpiewającym wyborczą piosenkę promującą wyłącznie Michała Kamińskiego i z dumą podpisuje się jako doradca premier RP. Trudno o lepszy dowód lekceważenia wyborców i rozminięcia się z rzeczywistością.

To jednak tylko ponura końcówka procesu, który obserwować można było w Platformie od lat - z pewnością zaś od początku drugiej kadencji. Platforma zamieniając się w partię władzy, coraz bardziej oddalała się i od dobrych standardów polityki, i od realnych społecznych nastrojów. Wyjątkowo marna, rozwlekła, przeciągnięta w czasie i potęgująca kryzysowe straty reakcja partii na drugzoczącą dla niej aferę taśmową jest tu najlepszym przykładem takiego oddalenia.

Być może mniej więcej o tym zresztą myślał Donald Tusk, gdy w 2011 roku mówił, że „Platforma może przegrać jedynie sama ze sobą”. Choć wtedy był to też policzek wymierzony w pogrążony wtedy w kompletnej apatii PiS (co dziś wydaje się bardzo odległą przeszłością), nie da się ukryć, że były premier miał sporo racji. Nawet dziś, na trzy tygodnie przed wyborami, Platforma nie potrafi nawet podjąć próby przezwyciężenia samej siebie. Mało prawdopdobne, by cokolwiek tu się jeszcze zmieniło. Skorzysta na tej przegranej Platformy z Platformą nie tylko PiS, lecz także Nowoczesna, Zjednoczona Lewica i być może nawet Partia Razem.

Polecamy

Najtańsze wakacje za granicą: aktualna lista kierunków z cenami. Nawet tylko 1700 zł!

Najtańsze wakacje za granicą: aktualna lista kierunków z cenami. Nawet tylko 1700 zł!

Lewica stawia na lidera. Mocny kandydat w wyborach do PE z Warszawy

Lewica stawia na lidera. Mocny kandydat w wyborach do PE z Warszawy

Makabryczne odkrycie. Pracownicy stoczni zauważyli ludzkie zwłoki w rzece

NOWE FAKTY
Makabryczne odkrycie. Pracownicy stoczni zauważyli ludzkie zwłoki w rzece

Zobacz również

Nawałnica nad Gnieznem. Silne opady gradu i deszczu

Nawałnica nad Gnieznem. Silne opady gradu i deszczu

Niebywały wyczyn Sørlotha. Lewandowski o koronie króla strzelców może zapomnieć WIDEO

Niebywały wyczyn Sørlotha. Lewandowski o koronie króla strzelców może zapomnieć WIDEO