
KLUCZOWE BŁĘDY BRAMKARZA
Jak często broniliśmy Alvaro Ratona, bo uważaliśmy, że jest krytykowany nadmiernie, tak teraz nic nie ma na usprawiedliwienie bramkarza Wisły. To jego błędy, bardzo proste błędy przyczyniły się do straty drugiego gola. Nie będziemy oczywiście mówić, że Wisła przegrała w Niecieczy tylko przez Ratona, bo koledzy mieli mnóstwo czasu, żeby odrobić straty i nawet wygrać, ale tym razem Hiszpan nie tylko nie pomógł, ale wręcz przeszkodził swojej drużynie.

NIEPEWNA OBRONA
Wisła grała w Niecieczy bardzo niepewnie w obronie. Dużo było tam prostych błędów. Zarówno w ustawieniu jak i indywidualnych. To nie był dzień formacji defensywnych „Białej Gwiazdy”. Zdecydowanie nie był.

BRAK ŚRODKA POLA
Tym razem zupełnie w zespole Wisły nie funkcjonował środek pola. Wymiana kilku podań z rzędu była problemem, bo jak już się udało to zrobić dwa razy, to za trzecim podanie było niecelne. I tak w kółko. A jak się traci szybko piłkę w środku pola, to trudno liczyć na konstruowanie akcji.

BRAK SKUTECZNYCH POJEDYNKÓW NA BOKACH
Jak nie wychodziło w środkowej strefie, to można było próbować na bokach, ale tutaj też był problem, bo wiślacy nie wygrywali pojedynków. Niecieczanie dobrze odrobili zadanie i podwajali, potrajali krycie. A dobra gra na bokach, gdyby była, mogła przynieść więcej korzyści Wiśle, co pokazała sytuacja, w której przedarł się Miki Villar, a co skończyło się rzutem karnym.