1/4
W poniedziałek (24 sierpnia) Tobiasz Bocheński, wojewoda...
fot. Maciej Kałach

W poniedziałek (24 sierpnia) Tobiasz Bocheński, wojewoda łódzki przedstawił swoją wersję zdarzeń, które doprowadziły do odwołania Grzegorza Wierzchowskiego z funkcji łódzkiego kuratora oświaty. Ma nie chodzić wcale o "wirusa LGBT".

>>> Czytaj więcej na kolejnym slajdzie >>>

2/4
W poniedziałek (24 sierpnia) Tobiasz Bocheński, wojewoda...
fot. Krzysztof Szymczak / archiwum DŁ

W poniedziałek (24 sierpnia) Tobiasz Bocheński, wojewoda łódzki przedstawił swoją wersję zdarzeń, które doprowadziły do odwołania Grzegorza Wierzchowskiego z funkcji łódzkiego kuratora oświaty. Ma nie chodzić wcale o "wirusa LGBT".

O sprawie piszemy od minionego weekendu. W sobotę (22 sierpnia) Grzegorz Wierzchowski (na zdjęciu) poinformował w mediach społecznościowych o odwołaniu go ze stanowiska kuratora. Nastąpiło to po czwartkowym udziale kuratora w audycji w Radiu Maryja, w której użył on sformułowania "wirus LGBT". Jednak już od niedzieli Tobiasz Bocheński - oraz Dariusz Piontkowski, minister edukacji narodowej (MEN zatwierdza wniosek o odwołanie kuratora składany przez wojewodę) - twierdzili, że decyzji o odsunięciu Grzegorza Wierzchowskiego nie można łączyć z wypowiedziami w toruńskiej rozgłośni.

Tobiasz Bocheński na poniedziałkowej konferencji prasowej w Łódzkim Urzędzie Wojewódzkim, pytany przez dziennikarzy, stwierdził nawet, że podpisałby się pod słowami Grzegorza Wierzchowskiego o "wirusie LGBT". Rozpoczął ją zresztą od wizji "wojny kulturowej", w której jedna strona chce "radykalnego zniszczenia wartości rodzinnych", zaś druga strona - reprezentowana także przez wojewodę - ich broni.

>>> Czytaj więcej na kolejnym slajdzie >>>

3/4
Wojewoda rozbudował w poniedziałek swoją argumentację w...
fot. Krzysztof Szymczak / archiwum DŁ

Wojewoda rozbudował w poniedziałek swoją argumentację w sprawie odwołania kuratora. Złożył swój wniosek, bo Grzegorz Wierzchowski, w jego ocenie, doprowadził do licznych odejść pracowników z kuratorium, nie dogadywał się z samorządami m.in. w sprawie organizacji nowych sieci szkół, pretensje do kuratora mieli też wnosić rodzice uczniów.

- Także w sprawie źle prowadzonych konkursów przedmiotowych, odnośnie formułowania pytań - mówił Tobiasz Bocheński (konkursy te m.in. pozwalają ich laureatom na ominięcie zwykłej rekrutacji do szkół średnich albo zwiększają szanse finalistów w takim naborze - gala honorowania takich uczniów na zdjęciu).

O wątpliwościach związanych z konkursami pisaliśmy m.in. w końcu 2019 r. Wtedy po sprawdzeniu testów ok. 200 uczestników rejonowego etapu w wojewódzkim konkursie z angielskiego dla podstawówek okazało się, że do finału nie wszedł żaden uczeń. Ich rodzice zaczęli protestować. W końcu kurator oświaty zdecydował się zakwalifikować do finału wszystkich biorących udział w tych eliminacjach.

Grzegorz Wierzchowski - który bogato komunikuje się z wykorzystaniem Twittera - twierdzi od weekendu, iż wojewoda dyskredytuje go w mediach, zaś Tobiasz Bocheński o oświacie nigdy z nim z nie rozmawiał. Według wojewody, takie kontakty miały miejsce, zwłaszcza, jak powiedział w poniedziałek, w kontekście epidemii koronawirusa.

W poniedziałkowe popołudnie Grzegorz Wierzchowski ponownie był gościem "Radia Maryja". W audycji "Aktualności dnia" zarzuty, co do jakości jego pracy, określił jako "wymyślane na poczekaniu", wspominał, że nie słyszał ze strony MEN merytorycznych zastrzeżeń.

>>> Czytaj więcej na kolejnym slajdzie >>>

4/4
Wojewoda stwierdził również, że odwołania kuratora domagała...
fot. FB Międzyregionalnej Sekcji Oświaty Ziemi Łódzkiej

Wojewoda stwierdził również, że odwołania kuratora domagała się oświatowa "Solidarność" z Łodzi.

Tobiasz Bocheński, jak powiedział w poniedziałek, wkrótce ma ogłosić nazwisko osoby tymczasowo zarządzającej pracą kuratorium. Nowy szef tej instytucji będzie wybrany w konkursie.

Z informacji naszych źródeł w PiS wynika, że faktycznie Grzegorz Wierzchowski miał być odwołany zanim wyraził swą ostatnią opinię na temat „wirusa LGBT”, bo trwały już przymiarki do obsadzenia w roli kuratora jego następcy. Powołanie kuratora to de facto decyzja polityczna, ale wśród polityków i urzędników związanych z PiS nie było zgody co ostatecznego kandydata na łódzkiego kuratora. Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że marszałek Grzegorz Schreiber widział na tym stanowisku Waldemara Flajszera, radnego powiatowego PiS z Pabianic, natomiast wojewoda łódzki Tobiasz Bocheński obstawał przy Teresie Lasocie, starszej wizytatorce w Kuratorium Oświaty, związanej z „Solidarnością”. Z kolei według nieoficjalnych informacji z Łódzkiego Urzędu Wojewódzkiego osobą, która tymczasowo będzie pełnić obowiązki kuratora nie będzie, ani Flajszer, ani Lasota.

Tymczasem na polityczną giełdę trafiła kolejna osoba, której nazwisko wymienia się w PiS w kontekście tej funkcji. Mówi się o Barbarze Kochanowskiej. Kochanowska była już łódzkim kuratorem oświaty, powołano ją po czwartym z kolei konkursie w lutym 2007 r., gdy wojewodą była Helena Pietraszkiewicz (PiS), a za oświatę w rządzie PiS – Samoobrona – LPR odpowiadała ostatnia z tych partii. Kochanowska uchodziła wówczas za politycznie bliską Mirosławowi Orzechowskiemu, łodzianinowi będącemu wtedy wiceministrem edukacji. Odwołano ją w marcu 2008 r., już po przejęciu władzy przez koalicję PO-PSL.

Polecamy

Kto awansuje do Ekstraklasy? Z szansami wciąż aż 11 drużyn

Kto awansuje do Ekstraklasy? Z szansami wciąż aż 11 drużyn

Raport z trybun. Wściekła Żyleta, obrażony Kolejorz i dużo opraw

Raport z trybun. Wściekła Żyleta, obrażony Kolejorz i dużo opraw

TOP 10 filmów na VOD w kwietniu w Polsce. Co oglądaliśmy?

TOP 10 filmów na VOD w kwietniu w Polsce. Co oglądaliśmy?

Zobacz również

Pampersy na murawie. Tak kibice Pogoni powitali piłkarzy w Szczecinie po finale

Pampersy na murawie. Tak kibice Pogoni powitali piłkarzy w Szczecinie po finale

Wypadek w Bugaju. Na miejsce leci LPR

Wypadek w Bugaju. Na miejsce leci LPR