Małgorzata Ostrowska gościła w "Dzień Dobry TVN". Nic nie zapowiadało tego, że coś pójdzie niezgodnie ze scenariuszem. Jednak w pewnym momencie piosenkarka pozwoliła sobie na głośne wypowiedzenie słowa, które uchodzi za wulgaryzm. Zaskoczyła tym prowadzące Agnieszkę Woźniak-Starak i Ewę Drzyzgę.
Wpadka w "Dzień Dobry TVN". Co powiedziała Ostrowska?
Rozmowa dotyczyła gwary i regionalizmów. W studiu, oprócz Małgorzaty Ostrowskiej, która skupiła się na języku poznaniaków, znalazł się również, pochodzący ze Śląska, wokalista Leszek Stanek.
Pod koniec rozmowy Ostrowska postanowiła podzielić się regionalną ciekawostką. Wszyscy słuchali z zainteresowaniem, jednak nikt nie spodziewał się, że piosenkarka użyje słowa, które uchodzi za niecenzuralne.
"Nie wiem, czy cenzura to puści, ale w Poznaniu można całkiem bezkarnie sobie p*********ć, czyli poplotkować i absolutnie nie jest to żaden wulgaryzm, nie jest to niecenzuralne" - powiedziała.
Jak na wulgaryzm zareagowały prowadzące?
Wszyscy obecni w studiu nie kryli zdziwienia. Stanek zasugerował żartobliwie, że przez takie zachowanie prowadzące program mogą stracić pracę, a Ostrowska nie dostanie już nigdy zaproszenia do śniadaniówki.
Z sytuacji starała się wybrnąć Agnieszka Woźniak-Starak. Szybko zaczęła tłumaczyć, że słowo zostało tu użyte jako gwara, więc nie należy go traktować jako wulgaryzm.
Na szczęście dla dziennikarek, był to już koniec rozmowy z tymi gośćmi i mogły płynnie przejść do kolejnej części programu.

lena