Utrata mieszkania za palenie na balkonie – Rzeszów
Jak opisywał serwis regiodom.pl, w 2011 r. rzeszowska spółdzielnia SM „Nowe Miasto” wprowadziła na wniosek mieszkańców całkowity zakaz palenia tytoniu na balkonach. Dla osób uporczywie łamiących regulamin spółdzielni przewidziano surowe kary, do wykluczenia ze spółdzielni włącznie, co wiązało się ze wzrostem czynszu. Według medialnych doniesień w skrajnych przypadkach problematycznego lokatora można było nawet pozbawić prawa do mieszkania, jeśli zajmował on lokal spółdzielczy. Do tak drastycznych przypadków jednak nie doszło.
Zakaz chodzenia po chodniku – Luboń
Według doniesień TVN24.pl, w lutym 2019 r. Spółdzielnia Mieszkaniowa w Luboniu ustawiła na jednym z chodników znak zakazujący korzystania z niego. Dlaczego? Ponieważ pewna mieszkanka osiedla przewróciła się na nierównym chodniku i wystosowała do spółdzielni prośbę o jego remont. Choć dla mieszkańców zakaz był absurdalny, spółdzielnia broniła swojego stanowiska. Tłumaczyła, że zamknięty odcinek w świetle prawa w ogóle nie jest chodnikiem, a tylko utwardzonym miejscem, które ma za zadanie chronić leżącą pod nim instalację ciepłowniczą. Nie należy więc z niego korzystać, tym bardziej, że mieszkańcy wciąż mają do dyspozycji chodnik po drugiej stronie uliczki.
Zakaz malowania kredą po bruku – Łódź
Jak donosił serwis lodz.naszemiasto.pl, w 2013 r. zrobiło się głośno o administracji kamienicy przy ul. Radwańskiej, która zabroniła dzieciom malowania kredą po bruku na podwórku. Firma zarządzająca budynkiem tłumaczyła, że był on niedawno rewitalizowany, a zakaz ma służyć ochronie kamienicy. Nie wyjaśniła jednak, w jaki sposób rysunki, które zmywa zwykle pierwszy deszcz, miałyby budynkowi zaszkodzić. W reakcji na zakaz mieszkańcy urządzili happening, w ramach protestu kolorując kredą całe podwórko.
Zakaz jazdy windą dla psów – Szczecin
Jak pisał w 2015 r. serwis podrozezpsem.pl, firma zarządzająca wysokim budynkiem przy ul. Emilii Plater w Szczecinie zabroniła psom jeżdżenia windą. Powód? Winda w budynku często się psuła, a przeprowadzona kontrola wykazała, że za korozję urządzeń odpowiedzialny jest mocz. Wprowadzono więc zakaz przewożenia psów windą, pozostawiając ich właścicielom tylko schody. Zarządca nie przyjął argumentów mieszkańców, że za mocz w mechanizmach windy mogą odpowiadać nie psy, a ludzie.