Jak dowiedziało się „Echo Dnia” na koncercie króla disco pobito absolutny, frekwencyjny rekord wszech czasów i w Tokarni bawiło się około 10 tysięcy osób. A to i tak nie wszyscy miłośnicy disco z regionu, ponieważ części osób, mimo wielkich chęci, nie udało się dojechać do skansenu na czas, ponieważ korki, pół godziny przed koncertem, sięgały do Węzła Południe w Chęcinach, czyli około dziesięciu kilometrów, a przejechanie tego dystansu w żółwim tempie zajmowało około półtorej godziny.
Cała Tokarnia śpiewała „Pa ra pa pa ra pa pa”
Osoby, które były na końcu korka dotarły do skansenu kiedy koncert już niestety się skończył i pędzący, 10 - tysięczny tłum ruszył w drogę powrotną. Lepiej nie przywołujmy epitetów, które wtedy mówili kierowcy, bo sam wyjazd z parkingu po koncercie zajmował również dwie godziny. Potem trzeba było jeszcze „tylko” godzinę” wlec się do Chęcin i można było wyruszyć dalej, już szeroką i pustą drogą. Szczęśliwcy, którym udało się zdążyć na koncert Martyniuka na pewno jednak nie żałowali. Tytułowy utwór z jego ostatniej płyty „Przewrotny los” i refren „Pa ra pa pa ra pa pa” wynagrodził kierowcom godziny czekania.
Olbrzymim powodzeniem cieszyły się także tradycyjne wiejskie potrawy, które przygotowały liczne koła gospodyń wiejskich oraz strefa zabaw dla najmłodszych a w niej dizajnerski las (zwierzakowy tor, leśny labirynt oraz dźwiękonośne tuby), bilard nożny, megachińczyk, domino, warsztaty garncarskie, kaligrafii i lakowania z Osadą Średniowieczną, wyścig na miotłach, dojenie krowy, dawne gry i zabawy, warsztaty wykonywania „lalek motanek” w wykonaniu Joanny Wrońskiej.