Artykuł o tym, jak wyglądał 1 maja w Lublinie w 1958 roku ilustrują archiwalne zdjęcia z pochodów pierwszomajowych z różnych lat autorstwa Jana Trembeckiego (1934-2017), wieloletniego fotografa Kuriera Lubelskiego.
12 samolotów nad miastem, a w dole pochód
Kurier Lubelski pisał o tym stałym elemencie rzeczywistości PRL m.in. w wydaniach z 1958 roku.
Defilada zaczęła się o godz. 10, wyszła sprzed domu partii. Uczniowie Vetterów szli w mundurkach szkolnych, a gwoździem programu był występ aeroklubu z Radawca. „(...) 12 maszyn lecieć będzie nad pochodem. Defiladę powietrzną poprowadzi wicemistrz Polski juniorów pilot Henryk Ćwikliński” - czytamy w Kurierze Lubelskim sprzed 60 lat.
Mieszkańcy szli grupami, każda dzielnica oddzielnie. Pochód zamykała kolumna motocykli i taksówek.
Gazeta informowała, że znajdujące się na trasie pochodu lokale gastronomiczne zobowiązały się rozstawić stoliki ze słodyczami i napojami chłodzącymi. Po drodze, którą szli ludzie, miały się znaleźć też 27 "stoiska ruchome". Czynne już od godziny 7 rano do wieczora.
W Ogrodzie Saskim orkiestra mandolinistów Fabryki Samochodów Ciężarowych
Zespoły artystyczne prezentowały się w 1958 roku na placu Zebrań Ludowych (obecnie Zamkowy), w parku Bronowickim, na skwerku na Kalinowszczyźnie i w parku Za Cukrownią.
Publiczność, która przyszła na skwerek na Kalinowszczyźnie mogła przyłączyć się do zabawy tanecznej, do której przygrywała orkiestra Związku Niewidomych. W tym miejscu prezentował się też chór żeński Spółdzielni Wyrobu Pantofli im. H. Sawickiej oraz zespół artystyczny Międzyspółdzielnianej Świetlicy Młodzieżowej.
Wśród wykonawców w muszli koncertowej Ogrodu Saskiego był dziecięcy zespół artystyczny Komendy Wojewódzkiej Milicji Obywatelskiej oraz orkiestra mandolinistów Fabryki Samochodów Ciężarowych.
W ciągu dnia odbył się też wyścig kolarski przez miasto (start o godz. 15 przy domu partii, meta na stadionie Lublinianki). Na tym stadionie odbył się też mecz piłki nożnej Dynamo Drezno NRD z zespołem gospodarzy.
O godz. 14 w Al. Świerczewskiego (obecnie Piłsudskiego) otworzyło się wesołe miasteczko.
Wieczorem można było pójść na specjalne seanse kinowe. Były one organizowane na Kalinowszczyźnie obok tamtejszej garbarni; przy szkole na ul. Kunickiego (obraz był wyświetlany na elewacji budynku) oraz na skwerku przy ul. Krochmalnej.
W artykułach z tego okresu nie brakowało nowomowy typowej dla komunizmu. Stąd właśnie brały się takie tytuły prasowe, jak „Czynem witamy 1 maja. Realizacja zobowiązań przebiega bardzo sprawnie. Wiele zakładów już na finiszu”. Z tego tekstu ówcześni czytelnicy mogli dowiedzieć się na przykład, że pracownicy fabryki eternitu przy ul. Firlejowskiej w Lublinie meldowali wyprodukowanie dodatkowo 5356 mkw. płyt azbestowych. „Wystarczy ich na pokrycie ok. 55 dachów budynków gospodarskich” - pisał dziennikarz.
Na łamach znalazło się też miejsce na zacytowanie apelu lubelskiego ZBOWiD-u, który chciał "zamanifestować solidarność z obozem walczącym o pokój na świecie, z obozem protestującym przeciwko uzbrojeniu Bundeswehry w broń atomową i wodorową".
Niech więc nikogo nie zdziwi hasło uchwycone któregoś roku w kadrze fotoreportera Jana Trembeckiego: "Niech żyje i zwycięża socjalizm".
W podlegającej cenzurze prasie nie mogło być oczywiście mowy o tym, że udział w pochodzie pierwszomajowym był obowiązkowy. W pochodzie szli przedstawiciele zakładów pracy i uczniowie. Na miejscu sprawdzana była obecność, żeby przyszli wszyscy. W latach 50. musiało to być pilnowane w restrykcyjny sposób.
Obchodzone hucznie Święto Pracy w okresie PRL miało być przeciwwagą dla 3 maja, o którym z kolei oficjalnie nie mówiono.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
