Uczniowie cieszyli się z początku wakacji, a dyrektorzy szkół zostają z problemem. Część wydawnictw edukacyjnych tak podniosła ceny za ćwiczenia do swoich podręczników, że szefowie podstawówek obawiają się wyjścia poza limit, do którego pieniądze za te materiały refunduje Ministerstwo Edukacji Narodowej. W skrajnym przypadku cena ćwiczeń wzrosła prawie dwukrotnie. Wydawca tłumaczy, że jest podmiotem prywatnym i może ustalać ceny, jak chce. Ale materiały do nauki w podstawówkach są opłacane przez MEN, zatem z pieniędzy podatników...
Aby zrozumieć problem dyrektorów, trzeba przypomnieć, jak działa system refundacji. W związku z wejściem nowej podstawy programowej przed rokiem nauczyciele podstawówek wybrali świeże podręczniki i związane z nimi ćwiczenia dla klas I, IV i VII. Po wakacjach podręczniki przejmą o rok młodsze dzieci. Ale ćwiczenia trzeba kupić nowe.
_– Podręczniki mają służyć trzem rocznikom. Latem 2017 wydawnictwa prześcigały się w zachwalaniu swoich propozycji; teraz, gdy „złapały” już szkoły, jest cenowy dramat z ćwiczeniami – _mówi Agnieszka Błażejczyk, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 34 w Łodzi, która zdecydowała się opowiedzieć o problemie. Jak dodaje, nie tylko swoim, ale i wielu placówek w całej Polsce.
Dyrektor Błażejczyk jako najbardziej wymowny przykład wskazuje Wydawnictwo Edukacyjne Wiking z Wrocławia. Przed rokiem oferowało podstawówkom swoje ćwiczenia do czwartej klasy – np. z polskiego oraz do przyrody – za 5 zł sztuka, teraz to już 9 zł.
Jednocześnie ceny podręczników do tych przedmiotów (których i tak nikt w tym roku nie kupi) pozostały niezmienione.
Limit refundacji za ucznia na materiały ćwiczeniowe do wszystkich przedmiotów to za jednego ucznia z klas IV-VIII 24,75 zł. Gdy dyrektor SP nr 34 zadzwoniła na infolinię Wikinga ze skargą, że po podwyżkach nie zmieści się w limicie MEN, miała usłyszeć zachętę, aby do zakupu ćwiczeń dołożyli się rodzice uczniów. Z pieniędzy z „Dobrego startu”, czyli z nowego programu rządowej wyprawki szkolnej, znanego bardziej jako „300 plus”.
– Ale rząd jasno zaznacza, że w podstawówkach podręczniki i materiały ćwiczeniowe pozostają dla rodziców bezpłatne
– mówi dyrektor Błażejczyk.
Porównanie cen katalogowych z lat 2017 i 2018 potwierdza podwyżkę za ćwiczenia Wikinga. Nasze zadane w czwartek (21 czerwca) e-mailem pytania o okoliczności tej podwyżki do wydawnictwa pozostały bez odpowiedzi. Jednak w piątkowej rozmowie telefonicznej pracownica Wikinga oświadczyła, że to prywatna firma, która może regulować ceny, jak chce, zaś szkoła wcale nie musi kupować teraz jej ćwiczeń. Może w ramach limitu MEN kupić toner do drukarki, ułożyć własne ćwiczenia i je wydrukować.
– Ale bez ćwiczeń Wikinga nie można w pełni wykorzystać treści z podręcznika Wikinga – mówi dyrektor Błażejczyk.
Ceny ćwiczeń podniosły także warszawskie Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne (z 4,95 zł do 6,18 zł). WSiP tłumaczy się wzrostem kosztów pracy oraz cen papieru.