78 lat temu w Europie zakończyła się II wojna światowa. Niemcy podpisały akt bezwarunkowej kapitulacji

Anna Piotrowska
Opracowanie:
Wideo
od 16 lat
8 maja 1945 roku oficjalnie zakończyła się II wojna światowa, największy i najkrwawszy konflikt zbrojny w dziejach ludzkości. Tego dnia wszedł w życie podpisany dzień wcześniej akt bezwarunkowej kapitulacji III Rzeszy. Dla Polski i innych krajów Europy Środkowo-Wschodniej 8 maja 1945 r. miał jednak gorzki smak. "Koniec wojny z Niemcami zastał Polskę w sytuacji niesłychanie trudnej, a nawet tragicznej. Gdy inne narody, zwłaszcza zachodnie, po zlikwidowaniu okupacji niemieckiej odzyskały rzeczywistą wolność i mogły przystąpić samodzielnie do urządzania sobie życia, Polska w wyniku wojny, w której poniosła największe ofiary, znalazła się pod okupacją z rządem narzuconym przez ościenne państwo" – podkreślili politycy Rady Jedności Narodowej, podejmując decyzję o samorozwiązaniu.

Spis treści

Bezwarunkowa kapitulacja Niemiec

Pierwsze przygotowania do kapitulacji Niemiec rozpoczęły się już 13 stycznia 1943 roku. Wtedy to podczas konferencji w Casablance prezydent Stanów Zjednoczonych Franklin Delano Roosevelt jako pierwszy ogłosił, że alianci zaakceptują tylko bezwarunkową kapitulację III Rzeszy. Wówczas opracowany został również dokument, który został zatwierdzony przez wszystkie państwa koalicji antyhitlerowskiej zawierający warunki tej kapitulacji.

Na rzeczywisty koniec II wojny światowej trzeba było jednak poczekać jeszcze blisko 2,5 roku. Przez ten czas diametralnie zmieniła się sytuacja Rzeszy. Po śmierci Adolfa Hitlera 30 kwietnia 1945 roku na czele państwa niemieckiego stanął Karl Dönitz. Starał się on kreować swój rząd jako apolityczny, jednak brak odcięcia się od nazizmu spowodował, że odbiór Niemiec przez Amerykanów i Sowietów pozostał niezmienny.

W obliczu coraz bardziej beznadziejnej sytuacji Niemiec Dönitz dążył do jak najszybszego zawieszenia broni na froncie zachodnim. Celem było tu uniknięcie sowieckiej niewoli przez wycofanie żołnierzy na Zachód i poddaniu się Amerykanom bądź Brytyjczykom. 4 maja 1945 roku wydelegowany przez Dönitza admirał Hans-Georg von Friedeburg przybył do kwatery polowej naczelnego dowódcy wojsk brytyjskich na froncie zachodnim marszałka Bernarda Mongomery'ego. Tam podpisany został akt kapitulacji wojsk niemieckich w północno-zachodnich Niemczech, Danii i Holandii. Już następnego dnia von Friedeburg zjawił się we francuskim Reims, gdzie w kwaterze głównej Alianckich Sił Ekspedycyjnych starał się wynegocjować zawieszenie broni na zachodzie i przepuszczenie niemieckich żołnierzy i uchodźców przez linię frontu. Na to jednak zgody nie uzyskał. Naczelny dowódca aliantów generał Dwight Eisenhower obawiał się, że taki rozejm doprowadzi do konfliktu politycznego na linii Zachód - ZSRR. Aby wymusić na przedstawicielach III Rzeszy bezwzględną kapitulację Eisenfower zagroził, że po upływie 48 godzin linia frontu zostanie zareglowana. W obliczu takiej sytuacji Niemcy nie mieli już wyboru.

Pierwsza kapitulacja

7 maja o godzinie 02.41 w kwaterze głównej Alianckich Sił Ekspedycyjnych generała Eisenhowera w Reims we Francji III Rzesza skapitulowała przed przedstawicielami armii USA, Wspólnoty Brytyjskiej i Armii Czerwonej.

Sygnatariuszami dokumentu, nazwanego później "wstępnym protokołem kapitulacji" byli ze strony aliantów:

  • generał Walter Bedell Smith – przedstawiciel Naczelnego Dowództwa Alianckich Sił Ekspedycyjnych,
  • generał-major Iwan Susłoparow – przedstawiciel Stawki Najwyższego Naczelnego Dowództwa,

Z kolei ze strony niemieckiej akt kapitulacji podpisali:

generał-pułkownik Alfred Jodl – szef sztabu Naczelnego Dowództwa Wehrmachtu i przedstawiciel Naczelnego Dowództwa Wojsk Lądowych,

  • major Wilhelm Oxenius – przedstawiciel Naczelnego Dowództwa Lotnictwa,
  • admirał Hans-Georg von Friedeburg – przedstawiciel Naczelnego Dowództwa Marynarki Wojennej.

Co znaczące, stroną zawartego porozumienia nie była Francja. Jej przedstawiciel, zaproszony w ostatniej chwili generał korpusu armii François Sevez był jedynie świadkiem podpisania dokumentu.

Wystąpienie generała Dwighta D. Eisenhowera (po lewej) i marszałka lotnictwa Sir Arthura Teddera po podpisaniu przez Niemcy aktu bezwarunkowej kapitulacji
Wystąpienie generała Dwighta D. Eisenhowera (po lewej) i marszałka lotnictwa Sir Arthura Teddera po podpisaniu przez Niemcy aktu bezwarunkowej kapitulacji w Reims we Francji. Army Signal Corps Collection/ Domena publiczna

W myśl aktu kapitulacji, wszystkie siły pod dowództwem Niemiec miały zakończyć działania zbrojne w dniu 8 maja o godzinie 23.01 czasu środkowoeuropejskiego.

Druga kapitulacja

Podpisany 7 maja dokument nie był jednak ostatecznym. Józef Stalin uznał bowiem, że ZSRS jako główne mocarstwo koalicji antyhitlerowskiej nie może zaakceptować takiej formy ostatecznego triumfu nad nazizmem. Kategorycznie zażądał więc ponownego podpisania aktu kapitulacji, tym razem w obecności przedstawicieli naczelnych dowództw czterech głównych państw sojuszniczych. Tak też się stało.

8 maja 1945 roku w w gmachu szkoły saperów w dzielnicy Karlshorst w Berlinie podpisano ponownie akt bezwarunkowej kapitulacji Wehrmachtu i innych sił III Rzeszy przed Związkiem Radzieckim, Stanami Zjednoczonymi, Wielką Brytanią i Francją.

Podpisanie aktu kapitulacji III Rzeszy.
Podpisanie aktu kapitulacji III Rzeszy. Wikipedia/ Bundesarchiv, Bild/ CC BY-SA 3.0 de

Ze strony sił sojuszników pod dokumentem podpisali się:

  • marszałek Związku Radzieckiego Gieorgij Żukow – przedstawiciel ZSRR,
  • generał Carl Andrew Spaatz – przedstawiciel USA,
  • marszałek RAF Arthur Tedder – przedstawiciel Wielkiej Brytanii,
  • generał armii Jean de Lattre de Tassigny – przedstawiciel Republiki Francuskiej.

Z kolei ze strony niemieckiej pod aktem kapitulacji swoje podpisy złożyli:

  • feldmarszałek Wilhelm Keitel – szef Oberkommando der Wehrmacht oraz przedstawiciel Oberkommando des Heeres,
  • admirał Hans-Georg von Friedeburg – szef Oberkommando der Marine,
  • generał-pułkownik Hans-Jürgen Stumpff – przedstawiciel Oberkommando der Luftwaffe.
Feldmarszałek Wilhelm Keitel podpisujący akt kapitulacji Wehrmachtu.
Feldmarszałek Wilhelm Keitel podpisujący akt kapitulacji Wehrmachtu. U.S. Army Lt. Moore/ Domena publiczna

Kiedy zakończyła się II wojna światowa? 8 czy 9 maja?

Akt bezwarunkowej kapitulacji III Rzeszy podpisano 8 maja o godzinie 22.30 czasu środkowoeuropejskiego. Z tego właśnie powodu świat zachodni uznaję ten dzień za oficjalną datę zakończenia II wojny światowej w Europie.

Inaczej do sprawy podeszli Sowieci. Z uwagi na dwugodzinną różnicę czasu, w chwili podpisania dokumentu zgodnie z czasem moskiewskim był już 9 maja. Józef Stalin chciał więc, aby to tę datę uznano za kończącą wojnę. Taką narrację narzucono wszystkim krajom znajdującym się później w sowieckiej strefie wpływów. Do dziś Federacja Rosyjska obchodzi Dzień Zwycięstwa 9 maja.

Tu warto nadmienić, że w maju 1945 roku II wojna skończyła się tylko w Europie. Na Dalekim Wschodzie wciąż toczyły się walki z Japonią. Te ustały dopiero 2 września 1945 r. wraz z podpisaniem przez to państwo kapitulacji.

II wojna światowa – straty

II wojna światowa była największym i najbardziej krwawym konfliktem w dziejach ludzkości. Przez 6 lat działań zbrojnych śmierć poniosło, według różnych szacunków, od 50 do nawet 60 milionów osób. Spośród ogólnej liczby ofiar aż 33 miliony to ludność cywilna. Te porażające dane wynikają w dużej mierze z licznych zbrodni wojennych, w tym holokaustu.

Jeśli zaś chodzi o straty polskie, to - jak wynika z danych przedstawionych w publikacji IPN "Polska 1939-1945. Straty osobowe i ofiary represji pod dwiema okupacjami", w czasie II wojny światowej zginęło od 5,6 do 5,8 mln obywateli polskich. Około połowę z nich stanowili polscy Żydzi.

Oprócz strat ludzkich, działania wojenne spowodowała ogromne straty w infrastrukturze. Do najbardziej zniszczonych miast zaliczyć należy: Warszawę, Leningrad, Stalingrad, Cherbourg, Caen, Hamburg, Drezno, Manila, Tokio czy Berlin.

Zniszczona Warszawa po II wojnie światowej.
Zniszczona Warszawa po II wojnie światowej. M.Świerczyński - Stanisław Jankowski, Adolf Ciborowski "Warszawa 1945 i dziś" Wydawnictwo Interpress, Warszawa, 1971/ Domena publiczna

W tym miejscu nie sposób nie wspomnieć też o Hiroszimie i Nagasaki. Przeciwko ludności tych japońskich miast Amerykanie użyli broni jądrowej. Zginęło wówczas co najmniej 150 tysięcy osób, a kilkadziesiąt tysięcy zostało ciężko rannych. Kolejne zgony były konsekwencją promieniowania. Same miasta zostały praktycznie zrównane z ziemią.

Zdrada aliantów. Co koniec wojny oznaczał dla Polski?

Zakończenie II wojny światowej przyniosło zupełnie nową sytuację geopolityczną. Na znaczeniu straciły takie dotychczasowe potęgi, jak Wielka Brytania, Francja czy Niemcy. Od tego momentu losy Europy zależały już w gruncie rzeczy od Stanów Zjednoczonych i Związku Sowieckiego, a kontynent podzielono na strefę wpływów sowieckich i zachodnich.

Polska, której żołnierze walczyli na wszystkich frontach II wojny światowej została zdradzona przez zachodnich sojuszników już lutym 1945 roku podczas Konferencji w Jałcie. To wtedy Alianci zgodzili się m.in. na oddanie Stalinowi znacznej części ziem wschodnich II Rzeczypospolitej. Była to druga zdrada od 1939 roku i czwarty rozbiór Polski.

Winston Churchill, Franklin D. Roosevelt i Józef Stalin w Jałcie.
Winston Churchill, Franklin D. Roosevelt i Józef Stalin w Jałcie. Domena publiczna

Niezwykle symboliczna w kontekście zdrady sprawy polskiej była Londyńska Parada Zwycięstwa, którą zorganizowano 8 czerwca 1946 r.

"Anglicy nie życzyli sobie, by w defiladzie brali udział przedstawiciele sił lądowych i marynarki wchodzących w skład Polskich Sił Zbrojnych, które przecież stanowiły jedną z najliczniejszych narodowych formacji walczących przeciwko hitlerowskim Niemcom. Tym samym ofiara polskich żołnierzy na ołtarzu wolności Europy została przemilczana przez zachodnich sojuszników i zepchnięta w niepamięć" – przypominał w jednym z artykułów Instytut Pamięci Narodowej.

Anglicy nie zgodzili się, by polscy żołnierze wzięli udział w Londyńskiej Paradzie Zwycięstwa.
Anglicy nie zgodzili się, by polscy żołnierze wzięli udział w Londyńskiej Paradzie Zwycięstwa. War Office official photographer, O'Brien A/ Domena publiczna

Dla Polski, która nie zdążyła się otrząsnąć z hekatomby wojny, nastał kolejny ciężki okres: walki z nowym nowym wrogiem. Kolejna sowiecka okupacja oznaczała nie tylko rząd narzucony przez obce państwo, ale również bezwzględną walkę z żołnierzami podziemia komunistycznego: aresztowania, tortury i mordy.

W rozkazie rozwiązującym Armię Krajową, jej komendant gen. Leopold Okulicki "Niedźwiadek" pisał: "Wojna się nie skończyła… Nigdy nie zgodzimy się na inne życie, jak tylko w całkowicie suwerennym, niepodległym i sprawiedliwie urządzonym Państwie Polskim".

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 25

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

g
gniewko_syn_ryba
Onucew, o tym jak wyglądała ta twoja "walka z analfabetyzmem" to nam opowiadał historyk na lekcjach w liceum (za komuny) taką anegdotę: sołtys pewnej wsi, imieniem Baltazar, po skończonym kursie czytania (pisania niekoniecznie) wybrał się był do dużego miasta. Akurat przechodził obok teatru, gdzie zobaczył plakat z tytułem granej tam sztuki - "Uczta Baltazara". Przystanął, przedukał literki, podumał i ze złością rzekł: Uczta się same, ja już nauczony!
g
gniewko_syn_ryba
8 maja, 08:22, Historia, bitch!:

Faktem jednak jest, że w wyniku takiego, a nie innego zakończenia wojny, miliony Polaków wydostały się z wielopokoleniowej nędzy kraju postpańszczyźnianego. To, co się teraz wszystkim wydaje oczywiste - szkoły dla dzieci, buty dla każdego w rodzinie, dostęp do lekarza, uprzemysłowienie, toalety, ciepła woda, elektryczne urządzenia w domach - to są rzeczy, które dla większości Waszych dziadków i pradziadków były nowością. Nie byłoby tego jeszcze przez wiele dziesięcioleci po wojnie, gdyby nie ta tak zwana "okupacja", podczas której ludzie sobie zwyczajnie żyli, podobnie, jak teraz, a Polska się odbudowywała. Co więcej, nawet ta "zdrada aliantów" wyszła Polakom na dobre. Wymuszone przez nią przesiedlenie Polaków na Ziemie Odzyskane (cokolwiek byśmy teraz myśleli o tej nazwie) i przemieszanie ludności spowodowało rozkruszenie starych, skostniałych zależności i pozwoliło na "nowe otwarcie", dzięki któremu ludzie mogli lepiej realizować swój potencjał.

To wytłumaczcie tow. Onucew, dlaczego w tej waszej radzieckiej ojczyźnie, która nam dała te wszystkie postępowe i nowoczesne zdobycze cywilizacji, do dziś żyją ludzie, którzy asfalt na drodze (że o kiblach nie wspomnę) po raz pierwszy w życiu zobaczyli dopiero na Ukrainie jako sołdaty ?...

p
pan Szczota
9 maja, 01:32, pan Szczota:

do "Historia, bitch!"

"starannie unikasz odniesienia się do faktów: Polska przedwojenna to był kraj analfabetów, dróg gruntowych i biedy."

Zdanie wprost wyjęte z sowieckiej, antypolskiej propagandy (dokładnie w ten sposób opisywali Polskę). Chcesz, żebym to uznał za fakty? Przedstaw statystyki oparte na wiarygodnych źródłach.

"Skala terroru lat stalinowskich jest ogromna. Szacuje się, że skazano wówczas na śmierć ok. 5 tys. osób, z czego wykonano ponad 3 tys. wyroków. Zaś szacunkowa liczba zmarłych i zamordowanych w wyniku tego terroru to ok. 50 tys. osób." Żródło: https://krakow.ipn.gov.pl/pl4/aktualnosci/19662,Stalinizm-i-jego-ofiary-w-Polsce-spotkanie-z-cyklu-Krakowska-Loza-Historii-Wspol.html . Jeśli masz zastrzeżenia do tej liczby - przedstaw swoje szacunki.

9 maja, 7:33, Historia, bitch!:

Nie chowaj się za "cytaty z sowieckiej propagandy", tchórzu. Taka po prostu była Polska. Wystarczy czytać coś więcej, niż propagandowe publikacje IPN i podręczników dla dzieci. Książki o tamtych czasach trzeba czytać. Niekoniecznie nawet stricte historyczne. Rychtera, Kałużyńskiego, Kuropieski... Relacje niemieckich żołnierzy (tu się, oczywiście, zaplujesz, że to najeźdźcy i że to propaganda). Możesz też zajrzeć do takich pozycji jak sztandarowa "Ludowa historia Polski", o którą prawactwo ma taki straszny ból d*py. Jest mnóstwo źródeł, z których inteligentny i krytycznie myślący czytelnik dowie się wiele "niemedialnych" rzeczy o przedwojennej Polsce. I to takich, których na lekcjach historii w PRL nie bywało. Miej jaja i zapoznaj się z historią własnego kraju, a nie tylko z łzawymi bajkami rodem z Centrum Propagandy Zajezdnia.

To ty nie chowaj się za sloganami z sowieckiej propagandy. Masz zastrzeżenia do publikacji IPN? To udowodnij, że zawierają błędy warsztatowe. Nie podajesz żadnych konkretów, same slogany ze słusznie minionej epoki. Jeśli znowu odpowiesz mi propagandowym pustosłowiem to będzie oznaczało, że nie masz żadnych argumentów z wyjątkiem formułek, które można wyczytać w makulaturze typu "WKP(b). Krótki kurs." albo "35 lat Wielkiej Październikowej Rewolucji Socjalistycznej".

H
Historia, bitch!
9 maja, 01:32, pan Szczota:

do "Historia, bitch!"

"starannie unikasz odniesienia się do faktów: Polska przedwojenna to był kraj analfabetów, dróg gruntowych i biedy."

Zdanie wprost wyjęte z sowieckiej, antypolskiej propagandy (dokładnie w ten sposób opisywali Polskę). Chcesz, żebym to uznał za fakty? Przedstaw statystyki oparte na wiarygodnych źródłach.

"Skala terroru lat stalinowskich jest ogromna. Szacuje się, że skazano wówczas na śmierć ok. 5 tys. osób, z czego wykonano ponad 3 tys. wyroków. Zaś szacunkowa liczba zmarłych i zamordowanych w wyniku tego terroru to ok. 50 tys. osób." Żródło: https://krakow.ipn.gov.pl/pl4/aktualnosci/19662,Stalinizm-i-jego-ofiary-w-Polsce-spotkanie-z-cyklu-Krakowska-Loza-Historii-Wspol.html . Jeśli masz zastrzeżenia do tej liczby - przedstaw swoje szacunki.

Nie chowaj się za "cytaty z sowieckiej propagandy", tchórzu. Taka po prostu była Polska. Wystarczy czytać coś więcej, niż propagandowe publikacje IPN i podręczników dla dzieci. Książki o tamtych czasach trzeba czytać. Niekoniecznie nawet stricte historyczne. Rychtera, Kałużyńskiego, Kuropieski... Relacje niemieckich żołnierzy (tu się, oczywiście, zaplujesz, że to najeźdźcy i że to propaganda). Możesz też zajrzeć do takich pozycji jak sztandarowa "Ludowa historia Polski", o którą prawactwo ma taki straszny ból d*py. Jest mnóstwo źródeł, z których inteligentny i krytycznie myślący czytelnik dowie się wiele "niemedialnych" rzeczy o przedwojennej Polsce. I to takich, których na lekcjach historii w PRL nie bywało. Miej jaja i zapoznaj się z historią własnego kraju, a nie tylko z łzawymi bajkami rodem z Centrum Propagandy Zajezdnia.

s
stanisław
Polacy nie mieli gdzie uciekać w 1939 ROKU. 1 września tu Niemcy a ZSRR w 17 września sąsiad wbił nóż w plecy.
p
pan Szczota
do antyPiS:

Przed obozami NKWD w Polsce były sowieckie łagry - i tu należy szukać wzorca. W porównaniu z nimi Bereza była kurortem. Można się zastanawiać, czy Hitler nie skopiował pomysłu od Stalina, ale pierwowzoru raczej należałoby szukać podczas wojny burskiej.

Twoje stwierdzenia na temat zabójstw księży w 1989 roku są kuriozalne - możesz przytoczyć źródło? Bo w moich uszach to brzmi jak fragment konferencji prasowej (tfu!) Urbana, np. obarczanie księdza odpowiedzialnością za dość przypadkową śmierć milicjanta z rąk młodych ludzi, których był duszpasterzem. Tak się składa, że znam osobiście ludzi, którzy znali wszystkich trzech księży. A ich śmierć jest zwykle interpretowana jako efekt dania wolnej ręki: coś w stylu "Nasz czas się kończy, więc możecie teraz załatwić stare porachunki".

Ostatni akapit to czysta sofistyka. Idealnego komunizmu nigdzie nie było, bo być nie mogło - to system czysto utopijny. Ale były próby wprowadzenia tego systemu w życie - i efektem było ok. 100 mln ofiar śmiertelnych na całym świecie. I wszystkie były (a niektóre, niestety, nadal są) oparte na zakłamaniu.
p
pan Szczota
do "Historia, bitch!"

"starannie unikasz odniesienia się do faktów: Polska przedwojenna to był kraj analfabetów, dróg gruntowych i biedy."

Zdanie wprost wyjęte z sowieckiej, antypolskiej propagandy (dokładnie w ten sposób opisywali Polskę). Chcesz, żebym to uznał za fakty? Przedstaw statystyki oparte na wiarygodnych źródłach.

"Skala terroru lat stalinowskich jest ogromna. Szacuje się, że skazano wówczas na śmierć ok. 5 tys. osób, z czego wykonano ponad 3 tys. wyroków. Zaś szacunkowa liczba zmarłych i zamordowanych w wyniku tego terroru to ok. 50 tys. osób." Żródło: https://krakow.ipn.gov.pl/pl4/aktualnosci/19662,Stalinizm-i-jego-ofiary-w-Polsce-spotkanie-z-cyklu-Krakowska-Loza-Historii-Wspol.html . Jeśli masz zastrzeżenia do tej liczby - przedstaw swoje szacunki.
H
Historia, bitch!
8 maja, 11:34, pan Szczota:

Do sowieckiego propagandysty podpisującego się "Historia, bitch!"

"Ile telewizorów wyprodukowano w czasach Karola Wielkiego"? Za komuny na pewno więcej. Po Wielkim Kryzysie przedwojenna Polska odnotowała gwałtowny wzrost gospodarczy - i zostało to przerwane wskutek zmowy twoich ulubionych sowieckich komuchów z niemieckimi nazistami. Polska w 1918 roku była jedną wielką ruiną, zlepkiem ziem z trzech różnych zaborów z inną organizacją, prawem itd. - a już 21 lat później była krajem, w którym skokowo rosło uprzemysłowienie. PRL największą prosperity osiągnęła za Gierka, a później był stały upadek, aż do totalnej katastrofy pod koniec lat 80. Dlaczego komuniści podzielili się władzą z wybraną przez siebie częścią opozycji? Bo sami już nie potrafili poradzić sobie z rządzeniem stworzonym przez siebie molochem.

Wyciągasz Berezę i inne przejawy szykanowania przeciwników przez sanację? To przysłowiowe małe piwo w porównaniu z piekłem urządzonym przez komunistów. Obozy koncentracyjne (nieraz tworzone w dawnych niemieckich), dziesiątki tysięcy mordów sądowych, setki tysięcy represjonowanych - a reszta regularnie zastraszana, np. przez działalność tzw. nieznanych sprawców, mordujących przeciwników władzy "ludowej". Weźmy 1989 rok - może ci coś powiedzą nazwiska Niedzielak, Suchowolec, Zych.

Rządy kłamią i uprawiają propagandę zawsze i wszędzie. Cechą, która wyróżnia komunizm jest fakt, że jest to system CAŁKOWICIE oparty na kłamstwie.

8 maja, 13:30, Historia, bitch!:

Koleżko, spieniasz się i rzucasz liczbami wyssanymi z palca, ale nie masz niczego, co by próbowało obalać to, co ja piszę: Polska przedwojenna była krajem nędzarzy, których do godnej człowieka egzystencji podciągnęła dopiero Polska powojenna. Polska nie była żadnym mocarstwem, nawet regionalnym, była rasistowskim zaściankiem zabijającym własnych obywateli za to, że protestowali przeciwko biedzie, albo po prostu za ich narodowość. Wielki Kryzys trwał w Polsce dwa lata dłużej, niż na Zachodzie. Więc nie podniecaj się tym, że jak się kryzys skończył, to były ze cztery lata wzrostu gospodarczego. Po tym się po prostu poznaje, że kończy się kryzys.

A ludzie dalej dzielili zapałki na cztery części, bo były dla nich za drogie. I to wcale nie jest przenośnia. Dzieci nie chodziły do szkół, bo nie miały butów. Dorośli nie umieli czytać. Ludzie leczyli się u znachorów, a nauczycielki za bluzkę z krótkim rękawem mogły stracić pracę z powodu "niemoralności". Główną kwalifikacją do pełnienia urzędu był stopień wojskowy, a najlepiej, jak był jeszcze z Legionów.

Więc nie branzluj się COP-em, bo inwestycji takich, jak COP to powojenna Polska zrobiła wielokrotnie więcej. I równocześnie zadbała o wykształcenie ludzi, a do tego jeszcze nauczyła ich wyjeżdżać na wakacje, bo to też było Polakom nieznane. Mimo, że Tobie, przyzwyczajonemu przez socjalizm, wydaje się takie oczywiste.

8 maja, 14:48, Tom auBreslau:

"Więc nie branzluj się COP-em"

z tą biedą, masz rację, ale ona była gównie na wsi. Natomiast co do COP, to wyobraź sobie - i podam ci tu fakt z zycia, a nie teorię jak Wy: mój sp.Dziadek, będąc mieszkańcem Pyzdr, a więc ziem popruskiego zaboruM pracę w swym fachu (stolarza) znalazł dopiero w COP (Stalowa W.).

No ale wieś to było 2/3 ludności Polski. A przypadek Twojego dziadka nie tyle świadczy o wspaniałości COP, ile o nędzy, jaka panowała w połowie lat 30 w Polsce - że stolarz musiał szukać pracy dwieście kilometrów dalej, i to mając po drodze Łódź, a Poznań niedaleko.

H
Historia, bitch!
8 maja, 11:34, pan Szczota:

Do sowieckiego propagandysty podpisującego się "Historia, bitch!"

"Ile telewizorów wyprodukowano w czasach Karola Wielkiego"? Za komuny na pewno więcej. Po Wielkim Kryzysie przedwojenna Polska odnotowała gwałtowny wzrost gospodarczy - i zostało to przerwane wskutek zmowy twoich ulubionych sowieckich komuchów z niemieckimi nazistami. Polska w 1918 roku była jedną wielką ruiną, zlepkiem ziem z trzech różnych zaborów z inną organizacją, prawem itd. - a już 21 lat później była krajem, w którym skokowo rosło uprzemysłowienie. PRL największą prosperity osiągnęła za Gierka, a później był stały upadek, aż do totalnej katastrofy pod koniec lat 80. Dlaczego komuniści podzielili się władzą z wybraną przez siebie częścią opozycji? Bo sami już nie potrafili poradzić sobie z rządzeniem stworzonym przez siebie molochem.

Wyciągasz Berezę i inne przejawy szykanowania przeciwników przez sanację? To przysłowiowe małe piwo w porównaniu z piekłem urządzonym przez komunistów. Obozy koncentracyjne (nieraz tworzone w dawnych niemieckich), dziesiątki tysięcy mordów sądowych, setki tysięcy represjonowanych - a reszta regularnie zastraszana, np. przez działalność tzw. nieznanych sprawców, mordujących przeciwników władzy "ludowej". Weźmy 1989 rok - może ci coś powiedzą nazwiska Niedzielak, Suchowolec, Zych.

Rządy kłamią i uprawiają propagandę zawsze i wszędzie. Cechą, która wyróżnia komunizm jest fakt, że jest to system CAŁKOWICIE oparty na kłamstwie.

8 maja, 13:30, Historia, bitch!:

Koleżko, spieniasz się i rzucasz liczbami wyssanymi z palca, ale nie masz niczego, co by próbowało obalać to, co ja piszę: Polska przedwojenna była krajem nędzarzy, których do godnej człowieka egzystencji podciągnęła dopiero Polska powojenna. Polska nie była żadnym mocarstwem, nawet regionalnym, była rasistowskim zaściankiem zabijającym własnych obywateli za to, że protestowali przeciwko biedzie, albo po prostu za ich narodowość. Wielki Kryzys trwał w Polsce dwa lata dłużej, niż na Zachodzie. Więc nie podniecaj się tym, że jak się kryzys skończył, to były ze cztery lata wzrostu gospodarczego. Po tym się po prostu poznaje, że kończy się kryzys.

A ludzie dalej dzielili zapałki na cztery części, bo były dla nich za drogie. I to wcale nie jest przenośnia. Dzieci nie chodziły do szkół, bo nie miały butów. Dorośli nie umieli czytać. Ludzie leczyli się u znachorów, a nauczycielki za bluzkę z krótkim rękawem mogły stracić pracę z powodu "niemoralności". Główną kwalifikacją do pełnienia urzędu był stopień wojskowy, a najlepiej, jak był jeszcze z Legionów.

Więc nie branzluj się COP-em, bo inwestycji takich, jak COP to powojenna Polska zrobiła wielokrotnie więcej. I równocześnie zadbała o wykształcenie ludzi, a do tego jeszcze nauczyła ich wyjeżdżać na wakacje, bo to też było Polakom nieznane. Mimo, że Tobie, przyzwyczajonemu przez socjalizm, wydaje się takie oczywiste.

8 maja, 14:11, pan Szczota:

To, że ty podane przeze mnie liczby wypierasz ze swojej (pożal się, Boże) świadomości jeszcze nie oznacza, że są wyssane z palca. To ty ciągle wyciągasz skompromitowane slogany propagandowe z czasów komuny. Fakty są dla twoich bredni bezlitosne: niepodległa Polska - w ciągu 21 lat od kompletnej ruiny do rozkwitu gospodarczego. PRL - w ciągu 45 lat od ruiny do ruiny. II RP: trudno nazwać wzorcową demokracją, po 1926 r. rządy autorytarne, ale brak systemowego terroru. PRL: dyktatura monopartii, bezwzględnie eliminującej przeciwników politycznych - liczba ofiar śmiertelnych jest szacowana na 50 tysięcy.

Usiłujesz ciągle wekslować na jakieś przypadkowe "szacowania ofiar", ale starannie unikasz odniesienia się do faktów: Polska przedwojenna to był kraj analfabetów, dróg gruntowych i biedy. Coś próbowali ratować tym COP-em, ale wcześniejsze prawie 20 lat po prostu zmarnowano. I nie ma się co tłumaczyć ruiną po I wojnie - wszystkie okoliczne kraje były wtedy w ruinie, nie mówiąc o kontrybucjach z Niemiec. I nie, nie ma "bo zabory".

a
antyPiS
8 maja, 11:34, pan Szczota:

Do sowieckiego propagandysty podpisującego się "Historia, bitch!"

"Ile telewizorów wyprodukowano w czasach Karola Wielkiego"? Za komuny na pewno więcej. Po Wielkim Kryzysie przedwojenna Polska odnotowała gwałtowny wzrost gospodarczy - i zostało to przerwane wskutek zmowy twoich ulubionych sowieckich komuchów z niemieckimi nazistami. Polska w 1918 roku była jedną wielką ruiną, zlepkiem ziem z trzech różnych zaborów z inną organizacją, prawem itd. - a już 21 lat później była krajem, w którym skokowo rosło uprzemysłowienie. PRL największą prosperity osiągnęła za Gierka, a później był stały upadek, aż do totalnej katastrofy pod koniec lat 80. Dlaczego komuniści podzielili się władzą z wybraną przez siebie częścią opozycji? Bo sami już nie potrafili poradzić sobie z rządzeniem stworzonym przez siebie molochem.

Wyciągasz Berezę i inne przejawy szykanowania przeciwników przez sanację? To przysłowiowe małe piwo w porównaniu z piekłem urządzonym przez komunistów. Obozy koncentracyjne (nieraz tworzone w dawnych niemieckich), dziesiątki tysięcy mordów sądowych, setki tysięcy represjonowanych - a reszta regularnie zastraszana, np. przez działalność tzw. nieznanych sprawców, mordujących przeciwników władzy "ludowej". Weźmy 1989 rok - może ci coś powiedzą nazwiska Niedzielak, Suchowolec, Zych.

Rządy kłamią i uprawiają propagandę zawsze i wszędzie. Cechą, która wyróżnia komunizm jest fakt, że jest to system CAŁKOWICIE oparty na kłamstwie.

~pan Szczota pisze: "Wyciągasz Berezę i inne przejawy szykanowania przeciwników przez sanację? To przysłowiowe małe piwo w porównaniu z piekłem urządzonym przez komunistów. Obozy koncentracyjne (nieraz tworzone w dawnych niemieckich), dziesiątki tysięcy mordów sądowych, setki tysięcy represjonowanych - a reszta regularnie zastraszana, np. przez działalność tzw. nieznanych sprawców, mordujących przeciwników władzy "ludowej". Weźmy 1989 rok - może ci coś powiedzą nazwiska Niedzielak, Suchowolec, Zych.

Rządy kłamią i uprawiają propagandę zawsze i wszędzie. Cechą, która wyróżnia komunizm jest fakt, że jest to system CAŁKOWICIE oparty na kłamstwie".

Zdaje się, że Bereza a obozy NKWD w Polsce to chyba nie ta epoka. Więc i porównywać ich za bardzo nie ma jak. Jeżeli już, to skoro Bereza była wcześniej to stalinowcy wzorowali się na sanacji ale nie odwrotnie. Oczywiście, że nie wzorowali się - nie mieli takiej potrzeby. Podane nazwiska księży są czystą demagogią. Nawet kard Glemp wiedział, że ks Niedzielaka zamordował jego kochanek-ksiądz a poszło o pieniądze. Trochę bardziej złożone są okoliczności śmierci ks Zycha. Ten samozwańczy kapelan "Drugiej kadrowej" czyli kilkorga przygłupów z podlegionowskiej budowlanki był współodpowiedzialny za śmiertelne postrzelenie sierż. MO Karosa w warszawskim tramwaju. Jakby bezpieka chciała go dopaść to to by go dojechali w więzieniu. Możliwe, że ks Zych wiedział za dużo i zaczął domagać się gratyfikacji za swe milczenie. Tu trzeba dodać, że w eSBe byli pogrobowcy gen Milewskiego i zrobili bardzo dużo złego, z uprowadzeniem i śmiercią ks Popiełuszki na czele. W tamtych czasach eSBe była znakomitym tłumaczeniem wszelkich napadów na księży.

Z komunizmem jest pewien problem - w czasach nowożytnych nigdy i nigdzie go nie było. Systemy, które pod tą nazwą funkcjonowały nie miały nic wspólnego z komunizmem, gdyż ten z założenia nie ma władzy a w okresach przejściowych zakłada władzę kolektywną. Twierdzenie, że komunizm jest oparty na kłamstwie a nawet jest kłamstwem jest swoista paralelą argumentów przeciwników, przypisujących systemowi cechy, których ten nigdy nie miał, bo go nie było i nie ma.

T
Tom auBreslau
8 maja, 11:34, pan Szczota:

Do sowieckiego propagandysty podpisującego się "Historia, bitch!"

"Ile telewizorów wyprodukowano w czasach Karola Wielkiego"? Za komuny na pewno więcej. Po Wielkim Kryzysie przedwojenna Polska odnotowała gwałtowny wzrost gospodarczy - i zostało to przerwane wskutek zmowy twoich ulubionych sowieckich komuchów z niemieckimi nazistami. Polska w 1918 roku była jedną wielką ruiną, zlepkiem ziem z trzech różnych zaborów z inną organizacją, prawem itd. - a już 21 lat później była krajem, w którym skokowo rosło uprzemysłowienie. PRL największą prosperity osiągnęła za Gierka, a później był stały upadek, aż do totalnej katastrofy pod koniec lat 80. Dlaczego komuniści podzielili się władzą z wybraną przez siebie częścią opozycji? Bo sami już nie potrafili poradzić sobie z rządzeniem stworzonym przez siebie molochem.

Wyciągasz Berezę i inne przejawy szykanowania przeciwników przez sanację? To przysłowiowe małe piwo w porównaniu z piekłem urządzonym przez komunistów. Obozy koncentracyjne (nieraz tworzone w dawnych niemieckich), dziesiątki tysięcy mordów sądowych, setki tysięcy represjonowanych - a reszta regularnie zastraszana, np. przez działalność tzw. nieznanych sprawców, mordujących przeciwników władzy "ludowej". Weźmy 1989 rok - może ci coś powiedzą nazwiska Niedzielak, Suchowolec, Zych.

Rządy kłamią i uprawiają propagandę zawsze i wszędzie. Cechą, która wyróżnia komunizm jest fakt, że jest to system CAŁKOWICIE oparty na kłamstwie.

8 maja, 13:30, Historia, bitch!:

Koleżko, spieniasz się i rzucasz liczbami wyssanymi z palca, ale nie masz niczego, co by próbowało obalać to, co ja piszę: Polska przedwojenna była krajem nędzarzy, których do godnej człowieka egzystencji podciągnęła dopiero Polska powojenna. Polska nie była żadnym mocarstwem, nawet regionalnym, była rasistowskim zaściankiem zabijającym własnych obywateli za to, że protestowali przeciwko biedzie, albo po prostu za ich narodowość. Wielki Kryzys trwał w Polsce dwa lata dłużej, niż na Zachodzie. Więc nie podniecaj się tym, że jak się kryzys skończył, to były ze cztery lata wzrostu gospodarczego. Po tym się po prostu poznaje, że kończy się kryzys.

A ludzie dalej dzielili zapałki na cztery części, bo były dla nich za drogie. I to wcale nie jest przenośnia. Dzieci nie chodziły do szkół, bo nie miały butów. Dorośli nie umieli czytać. Ludzie leczyli się u znachorów, a nauczycielki za bluzkę z krótkim rękawem mogły stracić pracę z powodu "niemoralności". Główną kwalifikacją do pełnienia urzędu był stopień wojskowy, a najlepiej, jak był jeszcze z Legionów.

Więc nie branzluj się COP-em, bo inwestycji takich, jak COP to powojenna Polska zrobiła wielokrotnie więcej. I równocześnie zadbała o wykształcenie ludzi, a do tego jeszcze nauczyła ich wyjeżdżać na wakacje, bo to też było Polakom nieznane. Mimo, że Tobie, przyzwyczajonemu przez socjalizm, wydaje się takie oczywiste.

"Więc nie branzluj się COP-em"

z tą biedą, masz rację, ale ona była gównie na wsi. Natomiast co do COP, to wyobraź sobie - i podam ci tu fakt z zycia, a nie teorię jak Wy: mój sp.Dziadek, będąc mieszkańcem Pyzdr, a więc ziem popruskiego zaboruM pracę w swym fachu (stolarza) znalazł dopiero w COP (Stalowa W.).

g
gosc
8 maja, 11:34, pan Szczota:

Do sowieckiego propagandysty podpisującego się "Historia, bitch!"

"Ile telewizorów wyprodukowano w czasach Karola Wielkiego"? Za komuny na pewno więcej. Po Wielkim Kryzysie przedwojenna Polska odnotowała gwałtowny wzrost gospodarczy - i zostało to przerwane wskutek zmowy twoich ulubionych sowieckich komuchów z niemieckimi nazistami. Polska w 1918 roku była jedną wielką ruiną, zlepkiem ziem z trzech różnych zaborów z inną organizacją, prawem itd. - a już 21 lat później była krajem, w którym skokowo rosło uprzemysłowienie. PRL największą prosperity osiągnęła za Gierka, a później był stały upadek, aż do totalnej katastrofy pod koniec lat 80. Dlaczego komuniści podzielili się władzą z wybraną przez siebie częścią opozycji? Bo sami już nie potrafili poradzić sobie z rządzeniem stworzonym przez siebie molochem.

Wyciągasz Berezę i inne przejawy szykanowania przeciwników przez sanację? To przysłowiowe małe piwo w porównaniu z piekłem urządzonym przez komunistów. Obozy koncentracyjne (nieraz tworzone w dawnych niemieckich), dziesiątki tysięcy mordów sądowych, setki tysięcy represjonowanych - a reszta regularnie zastraszana, np. przez działalność tzw. nieznanych sprawców, mordujących przeciwników władzy "ludowej". Weźmy 1989 rok - może ci coś powiedzą nazwiska Niedzielak, Suchowolec, Zych.

Rządy kłamią i uprawiają propagandę zawsze i wszędzie. Cechą, która wyróżnia komunizm jest fakt, że jest to system CAŁKOWICIE oparty na kłamstwie.

8 maja, 13:30, Historia, bitch!:

Koleżko, spieniasz się i rzucasz liczbami wyssanymi z palca, ale nie masz niczego, co by próbowało obalać to, co ja piszę: Polska przedwojenna była krajem nędzarzy, których do godnej człowieka egzystencji podciągnęła dopiero Polska powojenna. Polska nie była żadnym mocarstwem, nawet regionalnym, była rasistowskim zaściankiem zabijającym własnych obywateli za to, że protestowali przeciwko biedzie, albo po prostu za ich narodowość. Wielki Kryzys trwał w Polsce dwa lata dłużej, niż na Zachodzie. Więc nie podniecaj się tym, że jak się kryzys skończył, to były ze cztery lata wzrostu gospodarczego. Po tym się po prostu poznaje, że kończy się kryzys.

A ludzie dalej dzielili zapałki na cztery części, bo były dla nich za drogie. I to wcale nie jest przenośnia. Dzieci nie chodziły do szkół, bo nie miały butów. Dorośli nie umieli czytać. Ludzie leczyli się u znachorów, a nauczycielki za bluzkę z krótkim rękawem mogły stracić pracę z powodu "niemoralności". Główną kwalifikacją do pełnienia urzędu był stopień wojskowy, a najlepiej, jak był jeszcze z Legionów.

Więc nie branzluj się COP-em, bo inwestycji takich, jak COP to powojenna Polska zrobiła wielokrotnie więcej. I równocześnie zadbała o wykształcenie ludzi, a do tego jeszcze nauczyła ich wyjeżdżać na wakacje, bo to też było Polakom nieznane. Mimo, że Tobie, przyzwyczajonemu przez socjalizm, wydaje się takie oczywiste.

Czy rozważasz kim dzisiaj bylibyśmy gdyby po wojnie ruskie sobie pojechali do siebie ?

Tylko mi nie pisz o "zdradzie zachodu" bo to ruskie nas zniewalały

p
pan Szczota
8 maja, 11:34, pan Szczota:

Do sowieckiego propagandysty podpisującego się "Historia, bitch!"

"Ile telewizorów wyprodukowano w czasach Karola Wielkiego"? Za komuny na pewno więcej. Po Wielkim Kryzysie przedwojenna Polska odnotowała gwałtowny wzrost gospodarczy - i zostało to przerwane wskutek zmowy twoich ulubionych sowieckich komuchów z niemieckimi nazistami. Polska w 1918 roku była jedną wielką ruiną, zlepkiem ziem z trzech różnych zaborów z inną organizacją, prawem itd. - a już 21 lat później była krajem, w którym skokowo rosło uprzemysłowienie. PRL największą prosperity osiągnęła za Gierka, a później był stały upadek, aż do totalnej katastrofy pod koniec lat 80. Dlaczego komuniści podzielili się władzą z wybraną przez siebie częścią opozycji? Bo sami już nie potrafili poradzić sobie z rządzeniem stworzonym przez siebie molochem.

Wyciągasz Berezę i inne przejawy szykanowania przeciwników przez sanację? To przysłowiowe małe piwo w porównaniu z piekłem urządzonym przez komunistów. Obozy koncentracyjne (nieraz tworzone w dawnych niemieckich), dziesiątki tysięcy mordów sądowych, setki tysięcy represjonowanych - a reszta regularnie zastraszana, np. przez działalność tzw. nieznanych sprawców, mordujących przeciwników władzy "ludowej". Weźmy 1989 rok - może ci coś powiedzą nazwiska Niedzielak, Suchowolec, Zych.

Rządy kłamią i uprawiają propagandę zawsze i wszędzie. Cechą, która wyróżnia komunizm jest fakt, że jest to system CAŁKOWICIE oparty na kłamstwie.

8 maja, 13:30, Historia, bitch!:

Koleżko, spieniasz się i rzucasz liczbami wyssanymi z palca, ale nie masz niczego, co by próbowało obalać to, co ja piszę: Polska przedwojenna była krajem nędzarzy, których do godnej człowieka egzystencji podciągnęła dopiero Polska powojenna. Polska nie była żadnym mocarstwem, nawet regionalnym, była rasistowskim zaściankiem zabijającym własnych obywateli za to, że protestowali przeciwko biedzie, albo po prostu za ich narodowość. Wielki Kryzys trwał w Polsce dwa lata dłużej, niż na Zachodzie. Więc nie podniecaj się tym, że jak się kryzys skończył, to były ze cztery lata wzrostu gospodarczego. Po tym się po prostu poznaje, że kończy się kryzys.

A ludzie dalej dzielili zapałki na cztery części, bo były dla nich za drogie. I to wcale nie jest przenośnia. Dzieci nie chodziły do szkół, bo nie miały butów. Dorośli nie umieli czytać. Ludzie leczyli się u znachorów, a nauczycielki za bluzkę z krótkim rękawem mogły stracić pracę z powodu "niemoralności". Główną kwalifikacją do pełnienia urzędu był stopień wojskowy, a najlepiej, jak był jeszcze z Legionów.

Więc nie branzluj się COP-em, bo inwestycji takich, jak COP to powojenna Polska zrobiła wielokrotnie więcej. I równocześnie zadbała o wykształcenie ludzi, a do tego jeszcze nauczyła ich wyjeżdżać na wakacje, bo to też było Polakom nieznane. Mimo, że Tobie, przyzwyczajonemu przez socjalizm, wydaje się takie oczywiste.

To, że ty podane przeze mnie liczby wypierasz ze swojej (pożal się, Boże) świadomości jeszcze nie oznacza, że są wyssane z palca. To ty ciągle wyciągasz skompromitowane slogany propagandowe z czasów komuny. Fakty są dla twoich bredni bezlitosne: niepodległa Polska - w ciągu 21 lat od kompletnej ruiny do rozkwitu gospodarczego. PRL - w ciągu 45 lat od ruiny do ruiny. II RP: trudno nazwać wzorcową demokracją, po 1926 r. rządy autorytarne, ale brak systemowego terroru. PRL: dyktatura monopartii, bezwzględnie eliminującej przeciwników politycznych - liczba ofiar śmiertelnych jest szacowana na 50 tysięcy.

H
Historia, bitch!
8 maja, 11:34, pan Szczota:

Do sowieckiego propagandysty podpisującego się "Historia, bitch!"

"Ile telewizorów wyprodukowano w czasach Karola Wielkiego"? Za komuny na pewno więcej. Po Wielkim Kryzysie przedwojenna Polska odnotowała gwałtowny wzrost gospodarczy - i zostało to przerwane wskutek zmowy twoich ulubionych sowieckich komuchów z niemieckimi nazistami. Polska w 1918 roku była jedną wielką ruiną, zlepkiem ziem z trzech różnych zaborów z inną organizacją, prawem itd. - a już 21 lat później była krajem, w którym skokowo rosło uprzemysłowienie. PRL największą prosperity osiągnęła za Gierka, a później był stały upadek, aż do totalnej katastrofy pod koniec lat 80. Dlaczego komuniści podzielili się władzą z wybraną przez siebie częścią opozycji? Bo sami już nie potrafili poradzić sobie z rządzeniem stworzonym przez siebie molochem.

Wyciągasz Berezę i inne przejawy szykanowania przeciwników przez sanację? To przysłowiowe małe piwo w porównaniu z piekłem urządzonym przez komunistów. Obozy koncentracyjne (nieraz tworzone w dawnych niemieckich), dziesiątki tysięcy mordów sądowych, setki tysięcy represjonowanych - a reszta regularnie zastraszana, np. przez działalność tzw. nieznanych sprawców, mordujących przeciwników władzy "ludowej". Weźmy 1989 rok - może ci coś powiedzą nazwiska Niedzielak, Suchowolec, Zych.

Rządy kłamią i uprawiają propagandę zawsze i wszędzie. Cechą, która wyróżnia komunizm jest fakt, że jest to system CAŁKOWICIE oparty na kłamstwie.

Koleżko, spieniasz się i rzucasz liczbami wyssanymi z palca, ale nie masz niczego, co by próbowało obalać to, co ja piszę: Polska przedwojenna była krajem nędzarzy, których do godnej człowieka egzystencji podciągnęła dopiero Polska powojenna. Polska nie była żadnym mocarstwem, nawet regionalnym, była rasistowskim zaściankiem zabijającym własnych obywateli za to, że protestowali przeciwko biedzie, albo po prostu za ich narodowość. Wielki Kryzys trwał w Polsce dwa lata dłużej, niż na Zachodzie. Więc nie podniecaj się tym, że jak się kryzys skończył, to były ze cztery lata wzrostu gospodarczego. Po tym się po prostu poznaje, że kończy się kryzys.

A ludzie dalej dzielili zapałki na cztery części, bo były dla nich za drogie. I to wcale nie jest przenośnia. Dzieci nie chodziły do szkół, bo nie miały butów. Dorośli nie umieli czytać. Ludzie leczyli się u znachorów, a nauczycielki za bluzkę z krótkim rękawem mogły stracić pracę z powodu "niemoralności". Główną kwalifikacją do pełnienia urzędu był stopień wojskowy, a najlepiej, jak był jeszcze z Legionów.

Więc nie branzluj się COP-em, bo inwestycji takich, jak COP to powojenna Polska zrobiła wielokrotnie więcej. I równocześnie zadbała o wykształcenie ludzi, a do tego jeszcze nauczyła ich wyjeżdżać na wakacje, bo to też było Polakom nieznane. Mimo, że Tobie, przyzwyczajonemu przez socjalizm, wydaje się takie oczywiste.

p
pan Szczota
Do sowieckiego propagandysty podpisującego się "Historia, bitch!"

"Ile telewizorów wyprodukowano w czasach Karola Wielkiego"? Za komuny na pewno więcej. Po Wielkim Kryzysie przedwojenna Polska odnotowała gwałtowny wzrost gospodarczy - i zostało to przerwane wskutek zmowy twoich ulubionych sowieckich komuchów z niemieckimi nazistami. Polska w 1918 roku była jedną wielką ruiną, zlepkiem ziem z trzech różnych zaborów z inną organizacją, prawem itd. - a już 21 lat później była krajem, w którym skokowo rosło uprzemysłowienie. PRL największą prosperity osiągnęła za Gierka, a później był stały upadek, aż do totalnej katastrofy pod koniec lat 80. Dlaczego komuniści podzielili się władzą z wybraną przez siebie częścią opozycji? Bo sami już nie potrafili poradzić sobie z rządzeniem stworzonym przez siebie molochem.

Wyciągasz Berezę i inne przejawy szykanowania przeciwników przez sanację? To przysłowiowe małe piwo w porównaniu z piekłem urządzonym przez komunistów. Obozy koncentracyjne (nieraz tworzone w dawnych niemieckich), dziesiątki tysięcy mordów sądowych, setki tysięcy represjonowanych - a reszta regularnie zastraszana, np. przez działalność tzw. nieznanych sprawców, mordujących przeciwników władzy "ludowej". Weźmy 1989 rok - może ci coś powiedzą nazwiska Niedzielak, Suchowolec, Zych.

Rządy kłamią i uprawiają propagandę zawsze i wszędzie. Cechą, która wyróżnia komunizm jest fakt, że jest to system CAŁKOWICIE oparty na kłamstwie.
Wróć na i.pl Portal i.pl