Afera lekowa: Na półkach aptek leków nie ma, bo... trafiają za granicę

Krystian Lurka
Mariusz Politowicz  na co dzień  spotyka się pacjentami, którzy z kwitkiem wychodzą z apteki.
Mariusz Politowicz na co dzień spotyka się pacjentami, którzy z kwitkiem wychodzą z apteki. Archiwum prywatne
Ujawniamy kulisy afery lekowej, która dotyka głównie pacjentów z Wielkopolski. Ci coraz częściej mają problemy ze zdobyciem lekarstw i to takich, które są niezbędne dla zdrowia i bez których Wielkopolanie mogą umrzeć.

Proceder polega na tzw. odwróconym łańcuchu dystrybucji. - Producent dostarcza leki do polskiego hurtownika. Potem wędrują one do aptek. Jednak do potrzebujących już nie trafiają, bo część aptek, mimo że jest to nielegalne, sprzedaje je z powrotem do hurtowni. A te handlują nimi za granicą - tłumaczy Mariusz Politowicz, magister farmacji i kierownik jednej z pleszewskich aptek.

Skutek jest taki, że w naszych aptekach brakuje popularnych leków, m.in. takich jak clexane, fraxiparine, zoladex (więcej w ramce na końcu tekstu). Można je za to znaleźć w aptekach u naszych zachodnich sąsiadów.

- Mowa o medykamentach przeciwzakrzepowych, których niepodanie grozi poważnymi zmianami w mózgu, paraliżem albo lekach onkologicznych, potrzebnych dla chorych na raka prostaty - wyjaśnia Mariusz Politowicz. Jak twierdzi, zdarza się tak, że pacjenci wędrują od apteki do apteki i nie dostawszy leku, rezygnują z jego dalszych poszukiwań. Co gorsza, farmaceuci, dzwoniąc do hurtownika również słyszą, że specyfików nie ma.

Choć środowisko farmaceutyczne doskonale zdaje sobie sprawę z problemu, niewielu chce o nim rozmawiać. Mariusz Politowicz jako jeden z nielicznych mówi o tym otwarcie.

Czytaj więcej artykułów autora tekstu "Na półkach aptek leków nie ma, bo... trafiają za granicę"

- Lek, który w Polsce kosztuje 100 złotych, w Niemczech jest wart cztery lub nawet pięć razy tyle. Dla tych, którzy nie martwią się zdrowiem pacjentów, rachunek jest prosty - skarży się farmaceuta.

W grę wchodzą miliony złotych, które nieuczciwi aptekarze zarabiają na takich transakcjach.
Politowicz uważa, że uczciwa część środowiska farmaceutycznego jest zrezygnowana bezradnością dotychczasowych działań służb odpowiedzialnych za kontrolę. On sam pierwsze pisma w tej sprawie do Ministerstwa Zdrowia i Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego wysyłał już w maju zeszłego roku. Jednak dopiero teraz coś ruszyło, a przedstawiciele Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego mówią otwarcie, że jest źle.

Paweł Trzciński, rzecznik GIF-u przyznaje, że skala problemu jest ogromna. - Nielegalny handel zagraża zdrowiu i życiu wielkopolskich pacjentów - mówi wprost. Dodaje także, że wywóz lekarstwa może mieć katastrofalne skutki dla całej branży. Chodzi o to, że utrzymają się jedynie te apteki, które kombinują i dla których zdrowie pacjenta to sprawa drugorzędna. - Trudno na razie oszacować skalę procederu, ale są to kwoty rzędu miliardów złotych w ciągu roku - ocenia Paweł Trzciński i podkreśla, że "najbardziej przedsiębiorczy" w tej działalności są właśnie Wielkopolanie.

Czytaj o dramatycznym przypadku pani Renaty z Poznania

Nam udało się dowiedzieć, że tylko w 2012 r. Polska straciła w ten sposób 1,5 mld zł. Z także naszych informacji wynika, że to właśnie dlatego, iż w Wielkopolsce tak prężnie działa łańcuch odwróconej dystrybucji, zrezygnował z funkcji Kazimierz Jakubiec, wielkopolski inspektor farmaceutyczny. Były inspektor swoją decyzję oficjalnie komentuje wymijająco:
- Nie udało mi się spełnić wszystkich założonych przez siebie celów.

Jednak osoba współpracująca z nim mówi, że "były wątpliwości co do jego skuteczności, a on sam miał poczucie, że mógłby być bardziej efektywny i szybciej reagować".

Mariusz Politowicz krytykuje opieszałe działania GIF-u. Mówi o nieskuteczności sprawowania kontroli nad wielkopolskim oddziałem i tym, co dzieje się w regionie. Paweł Trzciński zapewnia jednak, że teraz "działania będą zintensyfikowane".

Aptekami, które prawdopodobnie zajmują się wywożeniem lekarstw za granicę, już zajęła się prokuratura. Ich właścicielom grozi grzywna, utrata zezwolenia na prowadzenie apteki i kara pozbawienia wolności do dwóch lat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Afera lekowa: Na półkach aptek leków nie ma, bo... trafiają za granicę - Głos Wielkopolski

Komentarze 31

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

k
korposzczur
Czyżby wszyscy zapomnieli o tym, że można mieć pretensję do korporacji farmaceutycznych, a nie do aptekarzy? Aptekarz nie może zarobić, bo korporacja nie może stracić?
Ludzie, opamiętajcie się i zacznijcie myśleć.
K
Klara
Myślę, że bezpośrednią przyczyną tej sytuacji, jest głównie wizja łatwego i szybkiego zarobku. Nie należy również wszystkich techników farmaceutycznych wrzucać do jednego worka i obarczać ich winą. Są również i tacy, dla których dobro pacjenta jest najważniejsze. Nie zgadzam się, że nie mają nic wspólnego z farmacją. Serce rośnie, gdy magister farmacji i technik razem współpracują i jeden od drugiego się uczy... wszystko zależy od człowieka, od jego postawy i uczciwości, a to nie jest wcale związane z wykształceniem, lecz zupełnie z czymś innym...
G
Gość
Czego jeszcze nie rozumiesz? Jeśli Ci coś ukradnę i bedę to sprzedawał po zaniżonych cenach, to 2 osoby beda się cieszyć: ja i nabywca. A Ty nie. O co ci Chodzi, marudo, przecież aż 2 osoby sie ciesza, a tylko jedna narzeka.
m
mgr farm
Braki leków w aptekach w Polsce to czubek góry lodowej sytuacji farmacji w naszym kraju. Apteki w Polsce od dawna nie są placówkami ochrony zdrowia ludzkiego, są to placówki biznesowe. Artykuł sugeruje, że właścicielami aptek są farmaceuci -totalna bzdura, WŁAŚCICIELEM APTEKI W POLSCE MOŻE BYĆ KAŻDY. Kolejny przykład; mało kto wie, że w polskich aptekach leki wydawane są głównie przez osoby totalnie do tego nie przygotowane, nie mające z magistrem farmacji nic wspólnego.-t.z przez techników farmaceutycznych. W ostatnich latach gwałtownie wzrosła liczba techników, przez co wzrosła także liczba aptek. Skutkiem tego jest nierentowność wielu aptek w Polsce. Niektórzy właściciele aby zrekompensować sobie straty wywożą leki za granicę. Warto podkreślić ,że tych dwóch grupy zawodowych- właściciel nie-farmaceuta i technik farmaceutyczny, które dominują na polskim rynku aptecznym NIE OBOWIĄZUJE ETYKA I ODPOWIEDZIALNOŚĆ ZAWODOWA, co jest bezpośrednią przyczyną zaistniałej sytuacji.
f
fred
ZGADZAM SIĘ Z TYM, ŻE TAKICH LUDZI NALEŻY ZAMYKAĆ I KARAĆ, ALE TERAZ CIERPIĄ PACJENCI, KTÓRZY MIELI TANIEJ W APTEKACH MEDKONU. JEST TERAZ TAK, ŻE "MEDKON" ZMIENIŁ NAZWĘ I NAZYWA SIĘ "MEDDOM" ALE CZY ZNOWU POD INNĄ NAZWĄ OSZUKUJĄ HURTOWNICY I APTEKARZE !!
PRZEZ TO ZLIKWIDOWAŁ WŁAŚCICIEL 6 APTEK MA POD W/W NAZWĄ I TEZ TANIEJ JAK INNI, TO ZNACZY, ŻE OSZUKUJĄ ?
e
em
Zagranica to nie rynek bez dna. Jak producent sprzeda miej tam to może nam sprzedać więcej a tego nie chce. Polska na tym zarabia a nie traci. Brakuje leków - żebym sam nie kupował to bym może i uwierzył. Producenci sami sprzedają za granicę żeby mieć na "wycieczki" dla lekarzy.
w
w
Sieć aptek nie trzyma tych lekow, bo je REEKSPORTUJE ZA GRANICĘ, co opisano w artykule. właśnie sie o tym dość wyraźnie przekonałaś. Wszystkich pacjentów to czeka, jeśli odwrócony łańcuch nie bedzie ścigany. A farmaceutka z małej apteki zrobiła to, co i ja bym zrobił, a sieci nie. Tym sie konczy wpływ niefarmaceuty-właściciela na farmaceutę.
g
gibbol
Chciałam wykupić synowi wziewny lek na receptę, stosowany w leczeniu astmy. Poszłam do apteki w jednym z lubońskich centrów handlowych, z myślą, że nie będę miała problemów z zakupem. A pan aptekarz poinformował mnie, ze od jakiegoś czasu tego leku już w hurtowniach nie ma i nigdzie go na pewno nie dostanę. Spróbowałam jeszcze w aptece przy przychodni- farmaceutka bez problemu lek zamówiła i odebrałam jeszcze tego samego dnia. Rozumiem, jest wiele hurtowni, ale jak widzę, niektórym łatwiej jest się wytłumaczyć i podpiąć pod aferę lekową, aniżeli sprawdzić i sprowadzić TO jedno opakowanie leku.
s
se
a jaki obrót i ilu klientów dziennie ma średnio taka apteka sieciowa?
o
o!
Dla Ciebie to interes, dla chorych to zyc lub umrzeć.
D
Daro
Jak zwykle straszak. Przekręty to robią firmy farmaceutyczne ze ten sam lek w Rumuni czy w Polsce sprzedają 5 razy taniej niż w Niemczech a rynek jest niepolityczny. Import lekow nie jest nielegalny. Trzeba tylko działać względem prawa. A najgorsze to sa straszaki aptekarzy którzy na interesie to sie nie znają.
D
Dobrze Poinformowany
Nie jest tajemnicą że w Poznaniu największe przekręty z importem robią apteki Medkon i apteki Frąckowiaków (m.in. Apteka 111 ,112 ,Przyjazna, Stokrotaka i inne) osoby które tam pracowały mówią że przebitki na imporcie sięgały nawet 700%, a pan inspektor odchodzi bo jego zaniechania mogą sugerować,że sam w tym syfie uczestniczył. Nowy inspektor wielkopolskiego nadzoru ma być z Kalisza, a tam wcale nie jest lepiej ( z deszczu pod rynnę?). Zobaczymy czy będzie chciał coś zmienić !!!
P
Pelagia
Nie wszyscy tracą. A kto robi wielkie interesy i nie narzeka? No kto? Oto biznes na śmieciach w Niemczech, który wielkimi krokami wchodzi do Polski,w tym do Poznania. Oczywiście chodzi o budowane w Polsce spalarnie. W Niemczech czynnych jest 40, a dopiero teraz Niemcy się połapali, o co w tym biznesie chodzi. A chodzi o milionowe zyski z opłat za śmieci, które zawsze płacą obywatele. A jaka jest rentowność spalarni w Niemczech w porównaniu do znanych wielkich koncernów:
5,72%-Adidas AG , 8,16%-BMW AG, 8,46%-Bayer AG, 9,30%-Siemens AG, 13,20%-VW AG, 21,20%-Eon Energy from Waste Saarbrücken GmbH, 27,09%-MV Kiel GmbH & Co. KG, 28,51%-MHKW Rothensee GmbH, Magdeburg, 38,02%-MVA Bielefeld-Herford GmbH,
48,00%-MVR Rugenberger Damm GmbH & Co. KG, Hamburg, 53,12%-Eon Energy from Waste Helmstedt GmbH-, 53,56%-Eon Energy from Waste Stapelfeld GmbH.
Zważywszy, że umowę na budowę spalarni śmieci w Poznaniu podpisał Grobelny z Feldmanem i Heddesheimerem (Francuzami) wszystko staje się jasne.
m
mc
A ciebie nie dziwi że zwykły robol w Niemczech zarabia 1500 Euro, a w Polsce 1500 złotych? jak zaczynasz o równaniu cen to zacznij najpierw od zrównania zarobków
ż
życzliwy
A hurtownia medkon z Poznania? Pierwsza na liście. Trzeba kazdego Repa z wielkopolski co sprzedawa tak do aptek zaprosic na przesłuchanie
Wróć na i.pl Portal i.pl