W związku z osiągnięciem stanów alarmowych na rzece Wiśle, 8 lutego prezydent Płocka ogłosił alarm przeciwpowodziowy. Dzień później, we wtorek, zdecydował o ewakuacji ludzi i zwierząt z najniżej położonej dzielnicy Borowiczki, ul. Gmury. Jak podał Urząd Miasta, do ewakuacji wyznaczono 115 osób.
Informujemy, że Prezydent Miasta Płocka wydał zarządzenie o ewakuacji ludności i zwierząt z zagrożonych powodzią terenów osiedla Borowiczki - ul. Gmury. Ewakuowani mieszkańcy będą kierowani do Bursy Płockiej przy ul. 3 Maja 35. (...) W procesie ewakuacji dopuszcza się samoewakuację przy wykorzystaniu własnych środków transportu. Niezbędną ilość autobusów do ewakuacji pozostałej ludności zapewni Komunikacja Miejska Płock - poinformował wczoraj płocki Urząd Miasta.
Miasto zaoferowało ewakuowanym miejsca noclegowe, ale większość z nich zdecydowała się udać do swoich rodzin - przekazały we wtorek wieczorem Wody Polskie, monitorujące sytuację na Wiśle w środkowym jej biegu.
W komunikacie podano, że w Płocku w rejonie objętym ewakuacją pracuje 12 zastępów straży pożarnej oraz WOT.
Centra Operacyjne Ochrony Przeciwpowodziowej Wód Polskich pełnią 24-godzinne dyżury. Pracownicy Wód Polskich monitorują również pracę w terenie - podkreślono.
Prezes Wód Polskich oraz Wojewoda Mazowiecki przekonywali po lustracji sytuacji na Wiśle, że użycie lodołamaczy przy tak niskich temperaturach jest niezasadne, a ich wysłanie z Włocławka w górę rzeki mogłoby doprowadzić do sytuacji analogicznej jak podczas powodzi zatorowej w Płocku w styczniu 1982 r. Uruchomienie lodołamania musi odbyć się we właściwym czasie - ani zbyt wcześnie, ani zbyt późno oraz przy sprzyjających warunkach termicznych i atmosferycznych.
Wczoraj Wody Polskie zapewniły, że lodołamacze przeznaczone do pracy na wiślanym Zbiorniku Włocławskim, który rozciąga się od Płocka do Włocławka, pozostają w gotowości.
Jeżeli warunki przewidziane instrukcjami dla akcji lodołamania, będą odpowiednie, akcja zostanie przeprowadzona - zaznaczono w komunikacie.
Stan Wisły w Płocku 10 lutego o godz. 06.00:
- Borowiczki – 422 cm (stan ostrzegawczy 315 cm, stan alarmowy 345 cm)
- Grabówka – 468 cm (stan ostrzegawczy 275 cm, stan alarmowy 340 cm)
- Brama przeciwpowodziowa port Radziwie – 394 cm (stan ostrzegawczy 207 cm, stan alarmowy 237 cm)
- Nabrzeże PKN – 787 cm (stan ostrzegawczy 670 cm, stan alarmowy 700 cm)
We wtorek rano Wisła wlała się na bulwary im. Górnickiego w rejonie ul. Rybaki oraz portu jachtowego klubu Morka - ul. Rybaki oraz ul. Kawieckiego ze względów bezpieczeństwa zostały do odwołania całkowicie zamknięte dla ruchu. Rzeka zalała też ul. Gmury w dzielnicy Borowiczki, gdzie są domy jednorodzinne - to najniżej położona ulica w Płocku, sąsiadująca bezpośrednio z rzeką. Wcześniej, od wtorku rano mieszkańcy zabezpieczali tam domostwa workami z piaskiem, które dostarczyły służby miejskie.
Jak poinformował 10 lutego prezydent Płocka Andrzej Nowakowski, przybór wody na wodowskazach w Płocku w nocny i w godzinach porannych nie był już tak dynamiczny jak w poprzednich dniach - wynosił 1-2 cm, jednak przed południem znów zwiększył się do 4-6 cm na godzinę. Obecnie największe wzrosty notowane są w Kępie Polskiej.
Wszystkie służby cały czas pracują oraz są w najwyższej gotowości. Ewakuowani mieszkańcy ul. Gmury i Rybaki są bezpieczni, część ulokowaliśmy w Bursie płockiej, część jest u rodzin - poinformował Nowakowski
W środę od rana straż pożarna zabezpieczała kolejna budynki mieszkalne i gospodarcze. "W działania zaangażowanych jest ponad 120 strażakow Państwowej Straży Pożarnej oraz ochotniczych straży pożarnych" - poinformował Komenda Wojewódzka PSP w Warszawie.
