Według Angeli Merkel, to kończący kadencję Donald Trump jest odpowiedzialny za to, co wydarzyło się w środę wieczorem w Waszyngtonie.
- Obrazy zamieszek wywołały u mnie zarówno uczucie złości, jak i smutku. - powiedziała niemiecka kanclerz podczas wideokonferencji prasowej. Dodała też, że każde wybory kończą się czyjąś przegraną, a Trump powinien uznać swoją porażkę już w listopadzie. - Nie zrobił jednak tego nawet wczoraj. Podsycił nastroje sprzyjające kwestionowaniu wyników głosowania, co przełożyło się na atmosferę, która doprowadziła do wczorajszych wydarzeń. - podkreśliła
Jednocześnie Merkel wyraziła słowa uznania dla prezydenta-elekta i jego publicznego wystąpienia w czasie zajść w amerykańskiej stolicy.
- Słowa Joego Bidena oraz innych polityków dwóch największych partii w USA umacniają mnie w przekonaniu, że amerykańska demokracja okaże się silniejsza niż wszyscy agresorzy i uczestniczy środowych zajść. - powiedziała.
