Spis treści
Szkocka wyspa Mullagrach na sprzedaż. Jakie są jej uroki?
O wystawieniu wyspy na sprzedaż przez małżeństwo - Chrisa Bowna i jego żonę Lornę - pisze brytyjski dziennik "The Times".
Jak donosi, na wyspie o powierzchni około 3,6 hektara nie ma żadnych zabudowań. Nikt też na niej nie mieszka.
- Nie ma żadnych sąsiadów poza wielkimi wydrzykami, kociakami, kudłami latającymi w powietrzu i przechodzącymi morświnami - informuje gazeta.
Stoi też mała chata właścicieli z widokiem na malownicze morze, w której mieści się łóżko, kilka szafek i piecyk. Na zewnątrz usytuowany jest wychodek.
"The Times" cytuje ogłoszenie o sprzedaży wyspy, z którego wynika, że powierzchnia Mullagrach porośnięta jest przez „szorstką trawę i wrzosy usiane dzikimi kwiatami oraz linię brzegową ze skalistymi plażami, osłoniętymi zatoczkami, jaskiniami i klifami.
Ile kosztuje własna bezludna wyspa?
67-letni Chris Bown, były prawnik korporacyjny powiedział "Timesowi", że decyzja o zakupie tej wyspy przed dziesięciu laty za 140 tys. funtów była „romantyczną i szaloną głupotą”.
Teraz wraz z żoną sprzedają wyspę z domkiem, a 500 tys. funtów, to cena wywoławcza. Już jednak zgłosiło się wielu chętnych na to, by stać się współczesnymi Robinsonami Cruzoe.
