Nie ma tu jak dojechać karetka. Proszę spojrzeć jak mało jest tu miejsca. Ten dom stoi tuż przy naszych oknach – mówili jedni przez drugich mieszkańcy bloku przy ul. Boh. Getta 7.
Pod dziewiątką stoi drewniany dom z 1924 roku. Miasto zamierzało go rozebrać. Jak jednak pisaliśmy w zeszłym tygodniu, gmina żydowska jest zainteresowana przejęciem budynku za złotówkę i stworzeniem tu muzeum.
– Oczywiście z wcześniejszym przeprowadzeniem remontu na nasz koszt – mówiła na naszych łamach przedstawicielka gminy Lucy Lisowska.
Rzeczniczka prezydenta Urszula Mirończuk nazwała tę propozycję bardzo interesującą. – Najlepiej, gdyby dom został rozebrany, a w jego miejscu powstał parking. Bo w okolicy nie ma gdzie parkować – przekonywali jednak mieszkańcy.
Kiedy zwróciliśmy uwagę, że problem z brakiem miejsc parkingowych jest w Centrum powszechny, stwierdzili, że oni „nie zamierzają cierpieć”.
– Poza tym budynek stoi tak blisko nas, że w razie pożaru ogień może się przenieść na blok – mówiła jednak z pań.
Faktem jest jednak, że to nie blok, ale dom został zbudowany jako pierwszy. – To nic. Ważniejsze niż zachowanie historii jest nasze bezpieczeństwo – podkreślała inna pani.
Padł jeszcze jeden – delikatnie mówiąc – mało merytoryczny argument. Dwie starsze panie pytały, co by było, gdyby Polacy chcieli stworzyć muzeum tuż przy bloku w Jerozolimie? – Przykro mi, że takie argumenty w ogóle ktoś podnosi – mówi Lucy Lisowska.
Przebudowa dworca PKP. Zburzono część budynku (zdjęcia)
Podkreśla, że skoro przez te wszystkie lata budynek się nie spalił, to i nie spali się, gdy przejęłaby go gmina żydowska.
– A argument, że lepiej by był tu parking? Takie budynki jak ten stanowią przecież dziedzictwo Białegostoku – mówi.
Twierdzi, że wystąpi do prezydenta o przekazanie tego domu. – Jeśli się nie zgodzi – trudno. Uszanuję i taką decyzję – podkreśla.
Pierwszy przetarg na rozbiórkę zakończył się fiaskiem. Zarząd Mienia Komunalnego na razie nie będzie ogłaszał drugiego. Obecny na spotkaniu dyrektor ZMK Andrzej Ostrowski stwierdził, że czeka na pismo z podpisami mieszkańców. – Bo może są tacy, którzy zgadzają się na powstanie tu muzeum – mówił.
Do nas zgłosiła się jedna taka osoba. Stwierdziła, że dzięki muzeum ten dom może się stać wizytówką dawnego Białegostoku.
Część mieszkańców proponowało kompromis – by budynek przenieść do skansenu. Jak jednak stwierdził Andrzej Ostrowski, kosztowałoby to zbyt dużo. Podkreślał też, że budynek w obecnym stanie nie nadaje się do użytkowania, bo jego stan techniczny jest bardzo zły.
Kiedy spytaliśmy, czy ZMK dysponuje potwierdzającą to ekspertyzą, Ostrowski przyznał, że nie. Bo, jak stwierdził, w ZMK pracują specjaliści, którzy potrafią ocenić stan budynku, a ekspertyzy ZMK zleca tylko wtedy, kiedy jest szansa na uratowanie budynku.